Nigeria chce przemilczeć prześladowanie chrześcijan

Chrześcijanom w Nigerii zabrania się mówić, że są prześladowani – podkreśla ks. Aleksadner Dung, stypendysta Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, który w Polsce odbywa studia doktoranckie na UKSW. Kapłan podaje przykład biskupa Sokoto podnoszącego, że bierność władz prowokuje terrorystów.

Nigeria

Z danych Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie wynika, że od stycznia 2021 do czerwca 2022 w Nigerii zamordowano 7600 chrześcijan. Raport pt. „Prześladowani i zapomniani?” wskazuje, że „porwania, zabójstwa księży i ataki na kościoły z zamierzonymi śmiertelnymi ofiarami wśród wiernych stają się coraz bardziej regularne”. Nigeria jest krajem szczególnie niebezpiecznym dla kapłanów. W ubiegłym roku 28 z nich zostało porwanych, z czego trzech zamordowano, a los kolejnych trzech pozostaje nieznany.

Równie dramatycznie rozpoczął się ten rok, gdy na terenie diecezji Minna z rąk napastników zginął ks. Isaac Achi, zaatakowany wcześniej w miejscu swojego zamieszkania. Ciało kapłana zostało spalone na popiół.

Ks. Aleksander Dung, który przebywa obecnie w Polsce, a pochodzi z diecezji Jos, zauważa, że „prześladowania w Nigerii wynikają z ekstremizmu islamskiego”. Doktorant UKSW wymienia nazwę głównej organizacji terrorystycznej. „Boko Haram, w wolnym tłumaczeniu: zakazana edukacja, to grupa, która za cel postawiła sobie zaprowadzenie szariatu. Przez zamachy, akty terroru, jej członkowie starają się zniechęcić chrześcijan do praktykowania swojej wiary” – mówi ks. Dung. Wyjaśnia, że właśnie z tego powodów obiektem napaści stają się głównie kościoły, szkoły, wioski, gdzie chrześcijanie są większością.

Kapłan pochodzący z Nigerii podkreśla, że ataki, przez jakie cierpią wierzący w Chrystusa, najczęściej mają podłoże religijne bądź polityczne. W jego ocenie ich efekt jest ten sam. „By uczynić z Nigerii kraj islamski” – zaznacza. I przypomina, że w społeczeństwie większość funkcji pełnią muzułmanie.

Ks. Dung przywołuje zamach w południowej części kraju, do jakiego doszło w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Zginęło wtedy kilkadziesiąt osób, a terroryści wcześniej brali udział w Mszy św. Byli przebrani za wiernych. „Rocznie od 3 do 5 tys. chrześcijan jest zabijanych w Nigerii” – mówi doktorant UKSW. Zauważa, że dramat wyznawców Chrystusa jest w kraju przemilczany w mediach, bo nie służy to władzy. Towarzyszy temu zastraszanie.

„Ks. bp Matthew Hassan Kukah, gdy w swoim przesłaniu noworocznym apelował o bezpieczeństwo dla wierzących, świat islamski był podburzony; chciał go zabić, ponieważ odważył się mówić, że chrześcijanie są prześladowani” – podkreśla ks. Dung. Dodaje, że wiele diecezji musi zamykać parafie ze względu na strach, a brak reakcji ze strony rządu „buduje wrażenie, że po tej stronie jest poparcie dla działań terrorystów”.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że Kościół szuka drogi, poprzez którą chrześcijaństwo w Nigerii przetrwa. „Kiedy był zamach w Boże Narodzenie, ks. abp Ignatius Ayau Kaigama pojechał na miejsce, by chrześcijanie nie wzięli rewanżu. Przypomniał im, że są mniejszością, a jeśli dadzą się sprowokować, to wszyscy zginą” – mówi wykładowca UKSW.

Ks. prof. Cisło zauważa, że w Nigerii są miliony ludzi przesiedlonych wewnętrznie. „Ci, którzy są prześladowani, uciekają tam, gdzie jest spokojniej. I do kogo przychodzą? Kościół tam jest wszystkim” – tłumaczy dyrektor sekcji polskiej PKWP. Podsumowuje, że „pomoc potrzebującym jest wielkim zadaniem i misją Kościoła”.

Biuro Prasowe PKWP Polska

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku!

Ukraina była w centrum działań podejmowanych przez polską sekcję Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w 2022 roku. „Wsparcie Darczyńców pozwoliło zawieść na wschód to, co najpotrzebniejsze” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło. Wykładowca USKW wyjaśnia, że – „mimo wojny, która znalazła się tak blisko nas, PKWP nie porzuciła potrzebujących w Afryce i na Bliskim Wschodzie”. Otwarty został dom nadziei dla dzieci z Bidibidi, a ciągłą pomocą otoczeni są chrześcijanie z Betlejem.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

24 lutego z Ukrainy dotarły pierwsze obrazy rosyjskich żołnierzy przekraczających granicę. Rozpoczęła się inwazja, zaplanowana, niczym niewymuszona, której jedynym celem było na nowo podporządkowanie sobie wolnego i suwerennego narodu. Władimir Putin chciał zająć kraj jak najszybciej. Nie udało mu się to do dzisiaj.

Frustracja potęgowała agresję, a jej ofiarami coraz liczniej padali cywile. Z kolejnych miejscowości przychodziły zdjęcia bezimiennych mogił. Na wyzwalanych terenach odnajdywano katownie, a dowody wskazywały, że zamordowani ludzie byli przed śmiercią torturowani. Na kraj spadały kolejne bomby, pozbawiając mieszkańców prądu, wody i ogrzewania.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie zajęło pozycję na froncie pomocy humanitarnej. Nie w 2022 roku, ale wcześniej. Wspierało Ukrainę od dawna, już w roku 2014, kiedy na projekty pomocowe przekazana została kwota ponad 5 mln euro. Wypracowano skuteczny model, w którym przez ręce księży i sióstr zakonnych udawało się dotrzeć do najbardziej potrzebujących. Gdy trzeba było działać szybko, ten model zdał egzamin. Cierpiącej Ukrainie poświęcony został Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

„Chcę podziękować za niego wszystkim parafiom i darczyńcom. Ich zaangażowanie pozwoliło nam dać narzędzia pracującym na miejscu siostrom, księżom, gdzie są na pierwszej linii frontu. Do nich zgłaszają się ludzie szukający żywności, leków; szukający ciepłego pomieszczenia” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

Dyrektor sekcji polskiej PKWP w 2022 roku udał się na Ukrainę. We Lwowie widział, jak przez ręce Kościoła i koordynującego działania humanitarne ks. bp. Edwarda Kawy kolejne transporty z Polski są rozdzielane po kraju pogrążonym w wojnie. W Kijowie odwiedził kościół, w którym bezbronni ludzie chronili się w czasie bombardowań. Zamiast rozpaczy spotkał się z nadzieją i wdzięcznością. Usłyszał, że „Bóg nie wyjechał z Ukrainy”. Otrzymał jednoznaczną odpowiedź na pytanie, jak pomaga Polska i Kościół.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

„80 proc. pomocy humanitarnej dostarczanej na Ukrainę pochodzi z Polski i organizacji kościelnych” – wyjaśnił ks. bp Edward Kawa, biskup pomocniczy lwowski.

Wsparcie w postaci kolejnych transportów i środków, jakie przez ręce sióstr i księży trafiały do najbardziej cierpiących, uzupełniła modlitwa. Gdy z Wrocławia wyjeżdżały kolejne tiry wypchane m.in. żywnością i ubraniami, a biuro PKWP w tym mieście pomogło w przyjęciu tysięcy uchodźców, z inicjatywą odmawiania różańca w intencji pokoju wyszła Malwina Wyszyńska. Polska sekcja Stowarzyszenia zainicjowała specjalną edycję kampanii „Milion dzieci modli się na różańcu”.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

Ponownie dzieci chwyciły za różaniec w październiku. Tego samego dnia wstawiennictwa Matki Bożej przywoływali najmłodsi z całego świata, także z Ukrainy. Modlitwa o pokój przyciągnęła rekordową liczbę chętnych z Polski, ok. 250 tys.

W 2022 roku polska sekcja PKWP konsekwentnie realizowała projekty pomocowe w Afryce. W czerwcu oficjalnie otwarty został pierwszy dom nadziei, w którym dzieci i młodzież z Bidibidi mogą odrabiać lekcje i rozwijać swoje pasje.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

„Te dzieci potrzebują zobaczyć, że są wartościowe. Chcą być dostrzeżone przez swoich rodziców i opiekunów. Chcą usłyszeć od nich, że nie są tylko uchodźcami, ale mają talenty, są prawdziwymi dziećmi, dziećmi Boga” – podkreślał wtedy o. Andrzej Dzida, który na co dzień pracuje w Ugandzie.

W lipcu polska sekcja PKWP udała się do Bouar, gdzie ks. Paweł Antosiak brał udział w zakończeniu nauki przez dziewczęta i kobiety ze szkoły „Londo, mo luti”. Absolwentki, które nauczyły się zawodu krawcowych, otrzymały wyprawkę w postaci maszyn do szycia, by mogły zarabiać na utrzymanie swoje i swoich najbliższych. Środki na ten cel Pomoc Kościołowi w Potrzebie zbierała razem z diecezją kaliską. W roku 2022 współpraca była kontynuowana, a tym razem pozwoliła wesprzeć schronisko dla ofiar handlu ludźmi w Kenii prowadzone przez Fundację HAART.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

Kolejny raz działania humanitarne podejmowane przez PKWP postanowili wspomóc wierni z Rymanowa Zdroju, gdzie odbył się festyn dobroczynny pt. „W hołdzie prześladowanym chrześcijanom”. Kwota, jaka została zebrana, trafiła do Ayos w Kamerunie, gdzie sierociniec prowadzą Siostry Opatrzności Bożej.

Przez cały rok pracownicy i wolontariusze Papieskiego Stowarzyszenia docierali do parafii w całej Polsce z inicjatywą S.O.S. dla Ziemi Świętej. Na początku Adwentu do Betlejem udał się ks. prof. Waldemar Cisło, by wspomóc nasze Siostry i naszych Braci, którzy przez zamarcie ruchu turystycznego na długie miesiące znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. Na miejscu dyrektor sekcji polskiej PWKP usłyszał od chrześcijan, że są „żywymi kamieniami”.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

„Mamy mocną wiarę. Dla nas obecność w Ziemi Świętej to misja” – mówił Roni Tabash, który prowadzi w Betlejem swój sklep. Liczba rodzin, które są objęte wsparciem Stowarzyszenia wzrosła do ok. 260.

PKWP nie porzuciła też innych krajów Bliskiego Wschodu. Przed Świętami Bożego Narodzenia – we współpracy z Ambasadą Węgier w Warszawie i Fundacją Przyjaciel Misji – przygotowanych zostało 1000 paczek dla potrzebujących dzieci z Libanu.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

„Liban jest nam szczególnie bliski. Pomagał uchodźcom z Syrii, Palestyny, a teraz sam płaci za to cenę, gdyż nastąpiła destabilizacja gospodarcza tego kraju, destabilizacja polityczna” – wyjaśnia ks. prof. Cisło.

Wykładowca UKSW dodaje, że symbolem solidarności Polski z prześladowanymi ponownie stała się Jasna Góra, która przy okazji akcji „Red Week” została podświetlona na czerwono. Za tę inicjatywę w trakcie spotkania z wiernymi na środowej audiencji podziękował Ojciec Święty Franciszek.

PKWP na froncie pomocy humanitarnej w 2022 roku

Biuro Prasowe PKWP Polska

Ks. prof. Cisło: Razem z Papieżem módlmy się za wychowawców!

„Szkoły katolickie na Bliskim Wschodzie niosą przesłanie o braterstwie i szacunku wyznawców różnych religii. Módlmy się za nie w odpowiedzi na papieską intencję, która w styczniu przypomina nam o ogromnej roli wychowawców” – podkreśla ks. prof. Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Ks. prof. Cisło - Razem z Papieżem módlmy się za wychowawców

W intencji na styczeń Ojciec Święty zwrócił się do wiernych z prośbą, by pamiętali o wychowawcach. Papież modli się, by byli oni wiarygodnymi świadkami, ucząc braterstwa, a nie rywalizacji, i pomagając szczególnie najbardziej bezbronnym młodym ludziom.

Polska sekcja PKWP wspiera papieską intencję i przypomina, że pilnego wsparcia potrzebują wychowawcy na Bliskim Wschodzie. Ich emigracja, pod presją coraz większej biedy i rosnącego zagrożenia, będzie oznaczała zamykanie kolejnych szkół, a to z kolei pogłębi dramat dzieci i młodzieży szukających lepszej przyszłości.

Ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że „w krajach wojny, gdzie działa Pomoc Kościołowi w Potrzebie, zawsze pojawia się prośba rodziców, by najmłodsi nie zostali kolejny rok bez szkoły”. „Słyszeliśmy te słowa, kiedy odwiedzaliśmy obozy dla uchodźców. Syria pokazała nam, że nie są to obawy na wyrost. Przedłużający się konflikt w tym kraju sprawił, że setki tysięcy dzieci pozostało poza systemem szkolnym” – mówi wykładowca UKSW. Przypomina, że „jeśli najmłodsi nie dostaną od nas do ręki książki, to ktoś inny poda im karabin”.

Szczególnym miejscem, gdzie na Bliskim Wschodzie mogą przeciąć się drogi chrześcijan i muzułmanów, są szkoły katolickie. „Wychowawcy są w stanie nauczyć dzieci wzajemnego szacunku i tolerancji, co w przyszłości pozwoli zbudować pokój” – mówi ks. prof. Cisło. Dodaje, że PKWP wykazuje się dużym zaangażowaniem na rzecz pomocy takim placówkom, także w utrzymaniu nauczycieli, by zachować dialog i dać szansę na braterstwo kolejnym pokoleniom mieszkańców Syrii czy Libanu.

„Większość społeczeństwa w tych krajach to muzułmanie. Większość dzieci to również muzułmanie. Dlatego tak duży nacisk Kościołów i osób prowadzących szkoły, żeby ten dialog był już na tym poziomie możliwy, żeby te dzieci – mając świadomość różnic religijnych, w jakich są wychowywane, w jakich żyją – były również nastawione na to, żeby nie wychowywać się w atmosferze wrogości, wojny, zabijania, ale żeby potrafiły żyć ze sobą i obok siebie, jak to Papież Franciszek próbuje nam zawsze pokazywać poprzez ten swój trudny dialog z krajami islamskimi” – zauważa wykładowca UKSW.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP tłumaczy, że „dziecko, które na kilka lat wypadnie z systemu nauczania, już do niego wróci”. Koszt jego nauki wydaje się niewielki, choć dla mieszkańców krajów wojny to znaczący procent miesięcznej pensji. „Aby dziecko w Syrii mogło uczęszczać przez miesiąc do szkoły potrzeba 10 euro, w Libanie 20 dolarów” – zaznacza ks. prof. Cisło.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Pokój w Sudanie Płd. połączy rozdzielone rodziny

„Uchodźcy z Sudanu Płd. wciąż nie czują się na tyle bezpiecznie, by wrócić do domu” – mówi o. Andrzej Dzida z Bidibidi, którego podopieczni uciekli do Ugandy. W rozmowie z PKWP wskazuje na dramat rozdzielonych rodzin. „Tylko pokój je połączy” – wyjaśnia. Ogromne nadzieje wiąże z pielgrzymką Ojca Świętego, który 3 lutego wyląduje w Dżubie.

Andrzej Dzida

W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie o. Andrzej Dzida SVD podkreśla, że Sudan Południowy czeka na pokój od 2013 roku. „Ludzie są coraz bardziej zmęczeni. Wojna wyniszczyła wszystkich” – mówi misjonarz. Dodaje, że w kraju – na skutek konfliktu – miejsce zamieszkania musiało zmienić od 3,5 do 5 mln mieszkańców. „Kolejne 2 mln uciekły zagranicę. W Ugandzie jest nawet 1,2 mln uchodźców. Pozostali w Kongo, Sudanie, Kenii czy Etiopii” – zauważa.

Werbista na co dzień zderza się z dramatycznymi konsekwencjami wojny. Pracuje w Ugandzie, gdzie pod jego opieką są dzieci i młodzież z obozu Bidibidi. To osoby, które uciekły z Sudanu Południowego. „Nie czują się na tyle bezpiecznie, by wrócić do domu” – podkreśla o. Dzida. Tłumaczy, że wciąż w okresie zbiorów pojawiają się ataki uzbrojonych bandytów. Jak mówi, „są rejony, gdzie jest bardzo niebezpiecznie, zwłaszcza na drogach, a dalej nie wygasły też konflikty plemienne”.

Andrzej Dzida

Misjonarz zaznacza, że na co dzień obserwuje dramat rozdzielonych rodzin. „Część jest po stronie ugandyjskie w Bidibidi, część w Sudanie Południowym, by pilnować ziemi. Szczególnie ojcowie starają się zachować swój dobytek” – mówi. Podkreśla, że niezbędny dla zjednoczenia rodzin jest pokój. Duże nadzieje o. Dzida wiąże z papieską pielgrzymką. „Wierzymy, że Ojciec Święty Franciszek będzie posłańcem pokoju, który wszystkich zjednoczy” – zauważa. Według werbisty, to właśnie uchodźcy zostaną postawieni w centrum podróży apostolskiej.

Papież odwiedzi Sudan Południowy w dniach od 3 do 5 lutego. O. Dzida planuje zawieść na spotkanie z Ojcem Świętym intencje uchodźców z Bidibidi. Wyjaśnia, że do Dżuby dotrą głównie ci, którzy zostali w kraju.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie otacza młodych uchodźców przebywających w Ugandzie szczególną opieką. Stowarzyszenie wspiera budowę domów nadziei, gdzie najmłodsi mogą rozwijać swoje pasję i nadrabiać zaległości w nauce. To jedno z nielicznych miejsc, gdzie mają dostęp do światła, co pozwala na odrabianie lekcji po zmroku.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Burkina Faso: „50% naszego terytorium jest pod okupacją”

Trzy z sześciu parafii zamknięte, jedna zablokowana; brakuje żywności i nie ma łączności – rozmowa z bp. Dabiré z diecezji Dori.

Burkina FasoZdj. ACN International / Rozdzielanie pomocy dla uchodźców wewnętrznych w lipcu/sierpniu 2019 roku, kiedy to w okolice Dori dotarła fala przesiedleńców. Pomoc została podjęta bezpośrednio z zasobów diecezji. Bp Laurent Birfuoré Dabiré. Burkina Faso.

Od 2015 roku Burkina Faso odnotowuje bezprecedensowy wzrost aktów terroru, a 2 stycznia w północno-zachodniej części kraju zamordowano katolickiego księdza. O sytuacji w kraju Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) rozmawiała z biskupem Laurentem Dabiré z diecezji Dori, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Burkina Faso i Nigru.

Jak ludność przeżywała minione święta Bożego Narodzenia?

Mieszkańcy są wyczerpani, a wielu opłakuje utratę członków rodziny. Wiele jest też zniszczeń materialnych, które obniżają nastrój ludzi. Niemniej jednak Boże Narodzenie zawsze było w naszym kraju czasem radości i zwykle było czasem rozejmu. Ludzie gromadzą się na Mszy Świętej, choć niektórzy nie przychodzą, bo się boją. Rozumiemy to i nie wymagamy od nich, by byli odważniejsi niż potrafią. Święta Bożego Narodzenia dają nam okazję do oddania hołdu wszystkim ofiarom tej wojny i do wspólnej modlitwy o powrót pokoju.

Większość kraju okupują grupy terrorystyczne. Czy wszystkie mają charakter islamski?

Zgadza się, 50% naszego terytorium jest pod okupacją… Niektóre grupy wyraźnie zadeklarowały swoje zamiary, ale w przypadku innych nie trzeba sięgać dalej niż do ich nazw, takich jak Grupa Wspierania Islamu i Muzułmanów (JNIM), która wyraźnie dąży do narzucenia islamu całemu krajowi, również poprzez stosowanie terroryzmu. Oczywiście wiąże się to z koniecznością usunięcia obecnego modelu społeczeństwa, które jest wielowyznaniowe, charakteryzujące się dialogiem i współistnieniem. Terroryści chcą wyeliminować ten model i wszystkich, którzy nie wyznają tej samej wersji islamu co oni, w tym muzułmanów, a to oznacza, że terroryzm jest teraz skierowany przeciwko wszystkim obywatelom.

Jakie są skutki wspomnianego terroryzmu dla Kościoła?

Konsekwencje tej fali terroryzmu w ciągu ostatnich siedmiu lat są straszne. Z duszpasterskiego punktu widzenia nie możemy już poruszać się tak jak wcześniej. Nasze pole działania jest znacznie mniejsze, ponieważ terroryści zajmują dwie trzecie terytorium Sahelu. Zostały nam praktycznie tylko stolice prowincji. Diecezja Dori ma sześć parafii, trzy musiały zostać zamknięte, a tego lata byliśmy bliscy zamknięcia kolejnej. Jedna jest zablokowana. W niektórych miejscach brakuje żywności i nie ma łączności; z niektórymi informacjami udaje nam się dotrzeć do odizolowanych terenów tylko dzięki kilku organizacjom ONZ, które mają środki do ich przekazywania.

Jak podejmuje się decyzję o zamknięciu parafii?

Kiedy jakiś obszar staje się niebezpieczny z powodu obecności terrorystów, to często sami parafianie proszą o wysłanie ich księży w bezpieczne miejsce, bo wiedzą, że grozi im większe niebezpieczeństwo.

Jak posługujecie przesiedlonym wiernym?

Zorganizowaliśmy duszpasterstwo dla uchodźców wewnętrznych, których do tej pory jest dwa miliony. Jest to trudny czas, ale widzę w nim także pewne łaski: w tej trudnej sytuacji jesteśmy zjednoczeni! Wielką pomocą w dotarciu do przesiedleńców okazało się radio, a w przypadku całkowitego braku łączności staramy się wykorzystać konwoje humanitarne i wojskowe, aby przekazywać krótkie wiadomości pisemne tym, którzy są odizolowani – przekazać im informacje i spróbować dowiedzieć się, jak się mają. Czasami dzięki konwojom wojskowym udaje nam się dostarczyć żywność i zaopatrzenie do odizolowanych obszarów. Dostosowujemy się do sytuacji najlepiej jak potrafimy.