„Życie tutaj jest powołaniem i przywilejem”

Chrześcijanie z Ziemi Świętej przygotowują się do obchodów Bożego Narodzenia.

Ziemia ŚwiętaZdj. ACN International / Niepełnosprawne betlejemskie dzieci inscenizują narodziny Jezusa.

O dzisiejszej sytuacji wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozmawiała z bp Williamem Shomalim, wikariuszem generalnym łacińskiego patriarchatu Jerozolimy.

Jaka jest dziś sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej?

Chrześcijanie w Ziemi Świętej nadal znajdują się w takim samym położeniu, w jakim znajdowali się przez ostatnie 75 lat, przy wzlotach i upadkach polityki lokalnej i międzynarodowej. Z jednej strony odczuwają optymizm związany z powrotem pielgrzymów, którym przez niemal trzy lata uniemożliwiano przyjazd z powodu pandemii. Z drugiej strony niepokoi ich powrót do władzy Netanjahu, a zwłaszcza jego koalicja ze skrajnie prawicowymi partiami. Istnieją międzynarodowe obawy, że Religijna Partia Syjonistyczna, z jej dwoma protagonistami Bezalelem Smotrichem i Itamarem Ben Gvirem, jest skrajnie prawicowa i chce powiększyć osiedla na Zachodnim Brzegu oraz podzielić Górę Świątynną – którą muzułmanie nazywają Al Aksa. Może to spowodować wybuch przemocy. Rozwiązanie dwupaństwowe jest obecnie bliskie unicestwienia i być może zostanie pogrzebane.

Czy zbliżające się Święta Bożego Narodzenia tworzą szczególną atmosferę?

Ludzie oczywiście bardzo cieszą się na okres Bożego Narodzenia, zwłaszcza w Betlejem. Miasto i jego mieszkańcy stają się wtedy – choć tylko na kilka dni – przedmiotem uwagi lokalnej i międzynarodowej. W Jerozolimie oświetlamy jodłę w Nowej Bramie (wcześniej przez kilka lat robiliśmy to w Bramie Jaffy, ale została zaatakowana). Chrześcijanie z Gazy muszą uzyskać pozwolenie na odwiedzenie miejsc świętych, w tym Betlejem. Są bardzo szczęśliwi, gdy mogą tam pojechać, ale niestety nie zawsze dostają pozwolenia.

8 czerwca, po 20 latach batalii prawnych, żydowscy osadnicy nabyli dwa hotele położone w chrześcijańskiej dzielnicy Jerozolimy. Czy postrzega to Ksiądz Biskup jako zagrożenie dla chrześcijan?

Spór o dwa hotele ma wymiar polityczny, bo odpowiada izraelskiej wizji wzmocnienia żydowskiej obecności na Starym Mieście. Ma też aspekt religijny. Przed wspomnianymi dwoma hotelami przechodzi większość religijnych procesji do Grobu Pańskiego i prawie wszyscy pielgrzymi. Kontrolowanie tych miejsc przez osadników mogłoby mieć wpływ na procesje i swobodne przejście pielgrzymów, biorąc pod uwagę, że w przeszłości Haredim, czyli ultraortodoksyjni Żydzi, czasami pluli na osoby noszące krzyż. Obawy nie dotyczą Żydów jako takich, ale ultraortodoksów lub osadników.

Czy ten ruch, mający na celu wzmocnienie żydowskiej obecności na Starym Mieście, pojawił się niedawno?

Nie, ta wizja istnieje od wojny sześciodniowej (5 – 10 czerwca 1967 r.). Ale proces judaizacji jest stopniowy i trwa.

Czy ma Ksiądz poczucie, że exodus chrześcijan z Ziemi Świętej przyspiesza?

Exodus chrześcijan trwa już od ponad wieku, wciąż z tych samych powodów politycznych, ekonomicznych i społecznych. Ale mimo to nie popadamy w pesymizm. Chociaż odsetek chrześcijan spada, to ich ogólna liczba wzrasta. W Izraelu i Palestynie w 1848 roku było tylko około 21,5 tys. chrześcijan, co stanowiło 10% populacji całej historycznej Palestyny. Teraz mamy mniej niż 2%, ale liczba chrześcijan wynosi ponad 230 tys., nie licząc pracowników zagranicznych. Lecz to prawda, sytuacja polityczna i ekonomiczna ma wpływ na emigrację chrześcijan, zwłaszcza tych z Palestyny.

Co Kościół proponuje, by zachęcić młodych ludzi do pozostania?

Staramy się mówić młodym, że urodzenie się w Ziemi Świętej oraz życie tutaj jest powołaniem i przywilejem. Budowaliśmy domy dla młodych małżeństw, rozdawaliśmy pomoc humanitarną… Zarządzamy wieloma doskonałymi szkołami katolickimi, które kształcą zarówno chrześcijan, jak i niechrześcijan. Wszystkie te inicjatywy mogą odwieść niektórych ludzi od wyjazdu, ale to nie wystarczy. Znalezienie dobrej pracy i życie w pokoju to dwa priorytetowe elementy. Nie zależą one jednak od Kościoła.

Ziemia ŚwiętaZdj. ACN International / Grota w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, w której urodził się Jezus.

Podobnie jak w większości krajów Bliskiego Wschodu, także w Palestynie/Izraelu PKWP stawia na pierwszym miejscu wsparcie działalności duszpasterskiej Kościoła. Ponadto Papieskie Stowarzyszenie wspiera dwie inicjatywy dialogu międzyreligijnego: jedna prowadzona jest przez żydowską organizację JCJCR, druga – Al Liqa – przez arabskich chrześcijan. W 2021 roku PKWP sfinansowała łącznie w Ziemi Świętej 14 projektów.

Od 2006 r. Sekcja Polska PKWP realizuje kampanię „S.O.S. dla Ziemi Świętej”, poprzez którą wspiera ekonomicznie chrześcijańskie rodziny z Betlejem: https://pkwp.org/kampanie/s_o_s_dla_ziemi_swietej

Czytaj więcej: https://pkwp.org/newsy/

Ziemia Święta

S.O.S. dla Ziemi Świętej. Rozpal nadzieję w sercach chrześcijan z Betlejem!

Mijały miesiące, a oni pozostawali bez pracy. Ruch turystyczny zamarł. Ich sklepy zamieniły się w magazyny. Wytwarzane przez nich figurki, szopki i ozdoby zdążył pokryć kurz. Pytania o to, czy nie czas wyjechać, przerwało potężne zamówienie z Polski. Chrześcijanie w Betlejem przetrwali najgorszy czas. Ich liczba wciąż jednak maleje. By temu zapobiec PKWP kontynuuje kampanię S.O.S. dla Ziemi Świętej.

S.O.S dla Ziemi Świętej

Polskie napisy na sklepie już mówią wiele o jego właścicielu. Na ulicach Betlejem hasło „Roni kocha Polskę i Polaków” od razu rzuca się w oczy. Brzmi jak zaproszenie. Pielgrzymi, którzy z niego skorzystają, stają przed szansą, by zamienić kilka słów po polsku z kimś, kto sam o sobie mówi: „dumny katolik, dumny Palestyńczyk”.

Roni Tabash od lat współpracuje z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jego figurki, różańce, krzyże z drewna oliwnego trafiły już do wielu polskich domów. Co najważniejsze, trafiały tam również wtedy, gdy w Betlejem nie było pielgrzymów. Sklep pozostawał pusty przez lockdown. Chrześcijanie, którzy tutaj żyją, zastanawiali się, czy nie czas wyjechać. I wtedy odezwała się Polska.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Otrzymałem prośbę o dużą liczbę figurek z drewna oliwnego i różańców od ks. Waldemara Cisło” – mówi Roni. Wyjaśnia, że w realizację zamówienia włączonych zostało 30 rodzin. Na chwilę mogli odetchnąć z ulgą. Wreszcie mieli pracę. Mogli zarabiać na swoje utrzymanie. Być może wielu zrezygnowało z ucieczki.

„Z Polski do Betlejem poszło w tym roku rekordowe zamówienie” – zaznacza ks. Paweł Antosiak z PKWP, który zajmuje się kampanią S.O.S. dla Ziemi Świętej. Podkreśla, że jej celem jest wsparcie chrześcijan, których w tamtym regionie jest coraz mniej. „Chcieliśmy dać im impuls do pozostania w Betlejem, pokazać, że nie są sami” – dodaje.

S.O.S dla Ziemi Świętej

Chrześcijanie w Ziemi Świętej żyją głównie z turystyki. Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP, który odwiedził ich na początku Adwentu, zauważa, że – obok Tabashów – pomocą Stowarzyszenia objęty jest także sklep rodziny Bannoura. Wokół każdej takiej działalności gromadzą się dziesiątki, a nawet setki chrześcijan. Poszczególne rodziny przygotowują tylko wybrane, pojedyncze figurki czy różańce.

Chrześcijanie w Betlejem mówią, że są „żywymi kamieniami”. Ks. prof. Waldemar Cisło pytany, dlaczego tak ważna jest ich obecność w Ziemi Świętej, wskazuje na ich ogromne zaangażowanie na rzecz pokoju.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Prowadzą szkoły, a wiemy, że szkoła to największy kapitał, jaki rodzice mogą zafundować swoim dzieciom. Gdy w Iraku czy Syrii były wypędzenia ludności, to nie było pytań o lepsze warunki zamieszkania w obozach dla uchodźców; nie było pytań: +kiedy kontenery zastąpią namioty?+, ale były pytania, czy dzieci nie zostaną kolejny rok bez szkoły” – zaznacza dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Wykładowca UKSW nie ma wątpliwości, że Ziemia Święta potrzebuje chrześcijan. To oni, gdy rośnie napięcie między Izraelem i Palestyną, potrafili wyjść z inicjatywą zorganizowania w kościołach spotkań obu grup, by uspokoić emocje. Do szkół, jakie prowadzą wierzący w Chrystusa, uczęszczają również dzieci muzułmanów. Mają szansę poznać, czym jest szacunek do drugiego i tolerancja. Jednocześnie chrześcijanie są grupą religijną, jaka szczególnie pochyla się nad potrzebującymi. Utrzymują sierocińce czy szpitale, opiekują się niepełnosprawnymi.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Wciąż mamy obawy, że ta ziemska ojczyzna Chrystusa może pozostać bez chrześcijan” – wyjaśnia ks. prof. Cisło. Zachęca, by włączyć się w akcję S.O.S. dla Ziemi Świętej. Poprzez zakup produktów z drewna oliwnego (WIĘCEJ: https://pkwp.org/sklep), dajemy pracę tym, którzy stają się siewcami nadziei w regionie naznaczonym przemocą.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Niepokalane Serce Maryi i cierpiący Libańczycy

Medytacja na 8 grudnia s. Nohy z kliniki Borj-Hammoud Nabaa w Libanie

Niepokalane Serce Maryi i cierpiący LibańczycyZdj. ACN International

Czasy są ciężkie. Chmury zmian przytłaczają życie Libańczyków i mocno dotykają chrześcijan, którzy mieszkają w zapomnianych dzielnicach; są oszołomieni, wyczerpani, zniechęceni, a nawet zrozpaczeni. Idą ulicami w poszukiwaniu kogoś, kto poprowadzi ich do drzwi ewakuacyjnych, dyskretnie trzymając w ręku różaniec i modląc się o wstawiennictwo Matki Boskiej.

Maryja jest tak blisko nas, że jest częścią naszego codziennego życia i jest przywoływana pod każdym możliwym imieniem: „Matka Boża Ulicy”, „Matka Boża Studni”, „Matka Boża Siewna”, „Matka Boża Góry”, „Matka Boża Bramy”, „Matka Boża Libanu”, „Matka Boża z Zahlé”, „Matka Boża z Maghdouché”. Cała ziemia została poświęcona sercu Maryi i sercu Jej Syna.

W kontemplacji Niepokalanego Serca Maryi znajdujemy światło, siłę, odwagę i pocieszenie w tych wyjątkowych czasach. Podobnie jak my, od młodości doświadczała Ona wielkich zmian. Z otwartym sercem przyjmowała wstrząsy w swoim życiu: sprzeczności, tajemnicę, niezrozumienie. Była otwarta na słuchanie głosu Ducha Świętego. Była dyspozycyjna i elastyczna. Dała ciało Jezusowi. Jej serce i oczy są utkwione w Nim.

Jej postawa prostoty i otwartości na łaskę inspiruje nas pośród wydarzeń, które burzą nasze życiowe plany i sprawiają, że w naszych sercach wzbiera złość. Zachęca nas do słuchania innych z cierpliwością i życzliwością. Kiedy każdego ranka chorzy Libańczycy stają w drzwiach naszej kliniki ze łzami w oczach, zmartwieni, zdezorientowani i zrozpaczeni, wzywam serca Maryi, abym potrafiła ich wysłuchać, zrozumieć, przyjąć i poprowadzić. Kiedy potrzeby ludzi stają się coraz liczniejsze, zwracam się do Maryi i wzywam Jej pełne dobroci serce; kontempluję Ją w Kanie Galilejskiej, gotową do służby, do niesienia radości i do zaufania swojemu Synowi.

Maryja prowadzi nas w naszych wyborach i podejmowaniu decyzji. Każdego dnia sytuacja się zmienia: brak prądu, brak wody, brak chleba, brak leków, brak opieki medycznej, brak mleka dla dzieci, opuszczeni staruszkowie… Co mam zrobić? Słyszę, jak Matka Boska szepcze do ucha Jezusa: „Nie mają wina, nie mają wody, nie mają prądu. Nie mają już radości, nie mają siły do walki, uginają się pod ciężarem zła”… A Jezus działa.

LibanZdj. ACN International / Chorzy czekający przed bramą przychodni Borj-Hammoud Nabaa na pomoc medyczną, Liban.

Wobec tylu niesprawiedliwości i ucisku, wobec ciężkich konsekwencji korupcji, wobec skazy egoizmu i obojętności, czyste serce Maryi rozświetla ciemności. Inspiruje, umacnia, uspokaja i zachęca w walce ze złem w nas i wokół nas. Ona stała u stóp Krzyża i doświadczyła triumfu nad śmiercią. Wraz z Nią mamy nadzieję otrzymać Ducha Świętego, aby podążać drogą odnowy naszych serc i naszego społeczeństwa. Jej czyste serce pozwoliło Jej zobaczyć zwycięstwo miłości nad tak wielką nienawiścią i przemocą.

Ileż ran w sercach ludzi, którzy przekraczają drzwi naszej kliniki! Ileż złamanych serc! Ileż płaczu! Ale też ile wiary, ile siły, ile przebaczenia i miłosierdzia! Co za dary! Tyle służby! Tak wiele dzielenia się z innymi… Dziewica Maryja jest tam. Jej współczujące i czułe serce raduje się, gdy przyjmuje i pociesza ludzi. Bierze nas na ręce i prowadzi do swojego Syna. Niepokalana uświęca wszystko, czego dotyka. Ona uświęca czas. Ona uświęca pracę. Wielokrotnie wydaje nam się, że męczymy się na próżno, że czas płynie bezowocnie. Wracamy do Maryi i kontemplujemy Ją: jest pogodna, wesoła, żywa, przedsiębiorcza, pomocna i dyskretna. Ona zamienia nasze trudy w bezinteresowne dary i sprawia, że nasze zmagania przynoszą owoce.

Maryja przechowywała wszystko w swoim sercu. Wieczorem, kiedy wracam do domu i do siebie, obciążona tyloma spojrzeniami, słowami i milczeniem, składam te narzekania, wzdychania, wiarę, ufność i nadzieję ludzi przed czystym sercem Maryi i czerpię odwagę, cierpliwość, wytrwałość i przywiązanie do Jej Syna.

Maryja aż drży z radości. W klinice jest wiele okazji do radości; radości z rozpoznania obecności Boga wśród nas poprzez gesty obdarowywania, hojności, wzajemnej pomocy i solidarności. Ludzie opowiadają nam o swoich zmaganiach, by przetrwać, by zachować wiarę, by świadczyć o Bogu, by pozostać chrześcijaninem w tym kraju. W imię tej wiary w Boga wiele innych osób, organizacji, grup i wolontariuszy oferuje swoje wsparcie, pomoc, udział, dawanie, dzielenie się. Często słyszę od gości i przyjaciół: „Co możemy zrobić, aby pomóc? Jak ja mogę pomóc?”. Ich pytania pobudzają mnie do znalezienia czasu i środków, aby pomóc innym, ulżyć ich cierpieniu, dodać im odwagi i nadziei.

Niepokalane Serce Maryi, natchnij nas do słów i gestów, które chronią życie, które przywracają życie, które sprawiają, że kochamy życie, bo jest ono darem Twojego Syna. Spraw, abyśmy byli pełni kreatywności i radości, abyśmy mogli odzwierciedlać piękno i dobroć Trójcy Świętej, którą przyjęłaś do swojego czystego serca.

Liban: Szkoły katolickie uczą otwartości i poszanowania innych

„Nie możemy funkcjonować dalej bez pomocy z zewnątrz – rozpaczliwie jej potrzebujemy”.

Liban Szkoły katolickie uczą otwartości i poszanowania innych Zdj. ACN International / Zajęcia w szkole St-Elies w Taalabaya, Liban.

O wyzwaniach stojących przed szkołami w związku z utrzymującym się w kraju poważnym kryzysem gospodarczym, który doprowadził do ogromnej inflacji i dewaluacji libańskiego funta, PKWP rozmawia z ks. Youssefem Nasrem, przewodniczącym sekretariatu szkół katolickich w Libanie.

Ile szkół katolickich jest w Libanie i jaka jest proporcja uczniów muzułmańskich do chrześcijańskich?

Mamy trzy rodzaje szkół katolickich: 211 katolickich szkół akademickich, które utrzymują się z czesnego; 90 szkół półdarmowych, które do 2017 r. były wspierane częściowo przez państwo w formie rocznego stypendium – te szkoły są najbardziej zagrożone – oraz 19 szkół technicznych.

W placówkach tych uczy się około 200 tys. uczniów – 27 proc. to muzułmanie, a 73 proc. to chrześcijanie. Naszym celem jest zachowanie obecności wyznawców Chrystusa w Libanie. Jest to szczególne wyzwanie dla szkół chrześcijańskich w regionach, które są w większości muzułmańskie i gdzie jest tylko niewielki procent chrześcijan. Dbamy o tych uczniów i pomagamy im, tak jak wspieramy chrześcijan w regionach, gdzie stanowią oni większość. Co więcej, zachowujemy naszą tożsamość, nawet jeśli jesteśmy otwarci na przyjęcie wszystkich społeczności.

Jaka jest rola szkół we wspieraniu harmonii międzyreligijnej?

Szkoły prywatne w Libanie są w większości zależne od instytucji religijnych. W tym kontekście szkoły katolickie pełnią rolę koordynującą i pomostową. W ten sposób szkoły katolickie podnoszą świadomość uczniów różnych religii, zbliżając ich do siebie. Jednak jeśli chodzi o szerzenie przesłania Kościoła katolickiego, wszystkich uczniów traktujemy tak samo.

Oczywiście, wspieramy harmonię i kładziemy nacisk na otwartość. Staramy się współpracować ze szkołami muzułmańskimi w celu wymiany doświadczeń i ustanowienia otwartości między instytucjami, promowania harmonii między szkołami chrześcijańskimi i muzułmańskimi, a wszystko po to, aby stworzyć w Libanie społeczeństwo otwarte na wszystkie religie.

Jaka jest rola szkół w przekazywaniu wiary?

Szkoła katolicka jest prawą ręką Kościoła i wciela jego misję. Jest to jasne i oczywiste: mamy swoją tożsamość, misję i wizję. Atmosfera w naszych szkołach jest przesiąknięta wartościami chrześcijańskimi. Jesteśmy zaangażowani w misję Kościoła i jesteśmy świadkami naszej wiary wobec uczniów, pracowników i rodziców.

Dlaczego dostęp do wysokiej jakości edukacji jest tak ważny, aby dać rodzicom nadzieję i powód do pozostania w Libanie, a nie emigracji w celu ucieczki przed kryzysem gospodarczym?

Pomimo obecnych wyzwań, rodzice chcą patrzeć w przyszłość, która będzie możliwie jak najlepsza. Proszą o wysokiej jakości edukację dla swoich dzieci, a to właśnie oferujemy. Dlatego, aby zatrzymać ludzi w Libanie i zapobiec ich emigracji, musimy utrzymać tę edukację, zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejszą trudną sytuację. Musimy przekazać rodzicom pozytywny komunikat, pokazując, że robimy wszystko, aby utrzymać nasz system edukacji. Nad tym właśnie pracujemy.

Czy chrześcijański aspekt edukacji jest dobrze odbierany przez rodziny muzułmańskie?

Rodziny muzułmańskie z własnej woli posyłają swoje dzieci do szkół chrześcijańskich. Naszą misję realizujemy nie tylko względem ucznia chrześcijańskiego, ale także względem ucznia muzułmańskiego. Wierzymy, że profil uczniów, którzy kończą nasze szkoły, jest zbudowany na otwartości i poszanowaniu innych, co jest wynikiem wpływu edukacji chrześcijańskiej.

Jakie są największe potrzeby i wyzwania szkół?

Po pierwsze, od czasu, gdy waluta krajowa zaczęła się załamywać, pensje nauczycieli stały się w dużej mierze bezwartościowe, więc pracujemy nad tym, by ich chronić i utrzymać, starając się dawać im co miesiąc niewielką sumę pieniędzy w dolarach amerykańskich. To jest nasz cel i mamy nadzieję, że uda nam się go osiągnąć dzięki otrzymanej pomocy.

Druga potrzeba dotyczy naszych wydatków szkolnych, takich jak prąd i ogrzewanie, które stanowią 40 procent wszystkich naszych kosztów. Podczas gdy wszystkie one są opłacane w dolarach amerykańskich, czesne jest nadal opłacane głównie w funtach libańskich, które straciły większość swojej wartości i stały się prawie bezwartościowe.

Nie możemy funkcjonować dalej bez pomocy z zewnątrz – rozpaczliwie jej potrzebujemy.

PKWP pomaga rodzicom opłacać czesne i dofinansowuje pensje nauczycieli w 200 szkołach. Jaki jest wpływ tej pomocy?

Bez PKWP nigdy nie bylibyśmy w stanie kontynuować i pokryć wszystkich naszych wydatków. Potrzebujemy waszej pomocy, która jest dla nas bardzo ważna, aby pokonać trudności.

Jakie jest Księdza przesłanie dla dobroczyńców PKWP?

Chciałbym podziękować każdemu Darczyńcy i powiedzieć, że bez Was nasza dalsza działalność byłaby bardzo trudna, a być może niemożliwa. Liczymy na Waszą pomoc w naszej chrześcijańskiej misji, bez której zagrożone byłoby nasze istnienie. Realizujecie bowiem ważną i ewangeliczną misję.

CHCESZ POMÓC?

87 1020 1068 0000 1402 0096 8990z dopiskiem „Liban”

Korzystając z serwisuDotpay S.A przekaż ofiaręna szkoły w Libanie

Pomóż teraz

Ponad 600 budynków oświetlonych na czerwono

W tegoroczną akcję #RedWeek między 16 a 23 listopada włączyło się 17 krajów.

Red WeekZdj. ACN International / Kościół śś. Piotra i Pawła w Krakowie.

W tym roku po raz kolejny kilkanaście krajów wzięło udział w akcji #RedWeek, mającej na celu zwrócenie uwagi na problem łamania prawa do wolności religijnej i prześladowań chrześcijan we współczesnych czasach. Zgodnie z tradycją, uczestniczące w akcji krajowe biura Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN International) organizowały wydarzenia, czuwania, msze św. i konferencje, a także podświetlały na czerwono kościoły, pomniki i budynki publiczne. Według wstępnych danych przesłanych z krajowych biur PKWP, w wydarzeniach organizowanych w różnych częściach świata wzięło udział blisko 10 tys. osób.

Najwięcej obiektów dołączyło do akcji PKWP w Niemczech – oświetlonych zostało tutaj 170 kościołów i katedr. W Austrii było ich 145, a w Niderlandach 141. W przypadku Austrii, oprócz 144 kościołów, w akcji wzięła udział także Izba Parlamentu.

Inne ważne budynki publiczne, które zdecydowały się okazać swoją solidarność z prześladowanymi chrześcijanami, to bazylika Montmartre w Paryżu, Biuro Spraw Zagranicznych i Wspólnoty w Londynie, statua Chrystusa Króla, która góruje nad Lizboną w Portugalii, katedra Cuernavaca i sanktuarium Teplzingo w Morelos w Meksyku oraz katedry w Passau, Ratyzbonie, Augsburgu i Moguncji w Niemczech. Również na Słowacji podświetlono kilka budynków publicznych, w tym Operę Narodową w Koszycach, Zamek i Most Narodowy w Bratysławie oraz ambasadę brytyjską.

W tym roku papież Franciszek po raz kolejny okazał swoją bliskość wobec trudnej sytuacji cierpiących chrześcijan, dziękując w Rzymie grupie polskich pielgrzymów za to, że do #RedWeek przyłączyło się również Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Polsce (pisaliśmy o tym na naszej stronie: https://pkwp.org/newsy/papiez_dziekuje_za_red_week_krakow_dolaczy_do_akcji_w_piatek).

Świadectwa z pierwszej ręki

Niektóre biura krajowe, aby dotrzeć z przesłaniem o prześladowanych chrześcijanach bezpośrednio do ludzi, zainwestowały więcej w wydarzenia bezpośrednie. Australia zorganizowała pierwszą w historii Noc Świadków w Canberze, gdzie uczestnicy usłyszeli relacje z pierwszej ręki o prześladowaniach. Jeden ze studentów opisał to jako jedno z najbardziej wpływowych wydarzeń, w jakich uczestniczył: „Atmosfera była rodzajem zadumy, której nigdy nie doświadczyłem, a zaproszeni prelegenci mówili z przekonaniem i szczerością, opisując niezachwianą wiarę męczenników. Całość była pięknym przeżyciem”.

We Francji w kościołach w całym kraju zorganizowano około 50 czuwań modlitewnych, a także serię spotkań i debat z udziałem polityków i innych ważnych gości. Kolumbijskie biuro Pomocy Kościołowi w Potrzebie zaprosiło siostrę Glorię Narváez, która przez prawie pięć lat była przetrzymywana w niewoli przez dżihadystów w Mali. Głosiła świadectwo w sześciu różnych miastach i zachwyciła słuchaczy opowieścią o tym, jak zachowała wiarę i zdołała przetrwać tak wstrząsające doświadczenia. W tym roku biuro kolumbijskie zorganizowało również wydarzenia w Peru.

Wielka Brytania podtrzymała swoją silną tradycję aktywności w #RedWeek, organizując wydarzenie z udziałem biskupa Jude Arogundade z Ondo w Nigerii oraz 25 członków parlamentu, w tym specjalnej wysłanniczki premiera ds. wolności religii i przekonań, Fiony Bruce. Szkocki oddział PKWP (ACN UK) zorganizował webinar sponsorowany przez członkinię Parlamentu Szkockiego Clare Adamson.

#RedWeek stał się również ważnym wydarzeniem w państwach, które nie mają swojego krajowego biura PKWP. Tak było w Chorwacji, Czechach, Peru, a także w Gwatemali, gdzie po usłyszeniu o idei akcji w audycji radiowej, miejscowi katolicy zorganizowali się i oświetlili na czerwono budynek Banku Centralnego.

Red WeekZdj. ACN International / Bank Centralny w Gwatemali.

Prześladowani i zapomniani?

Kolejnym punktem tegorocznego #RedWeek było ukazanie się w kilku krajach najnowszego raportu PKWP na temat prześladowań chrześcijan, zatytułowanego „Prześladowani i zapomniani? Raport dotyczący chrześcijan prześladowanych za wiarę”. Przedstawia on świadectwa z pierwszej ręki, zestawienia zdarzeń, studia przypadków i analizy w 24 krajów pokazujące, w jakim stopniu chrześcijanie są celem ataków na całym świecie. Dokument ten spotkał się z szerokim medialnym oddźwiękiem. W Polsce został on zaprezentowany na Jasnej Górze (zobacz: https://pkwp.org/newsy/rosnie_liczba_krajow_gdzie_chrzescijanie_sa_przesladowani).

#RedWeek swoimi korzeniami sięga 2015 roku, kiedy to lokalne biuro PKWP w Brazylii podświetliło na czerwono statuę Chrystusa Odkupiciela, by w ten sposób zwrócić uwagę na prześladowanych chrześcijan w Iraku. Zainspirowane tą samą ideą włoskie biuro PKWP (ACN Italy) podświetliło w kwietniu 2016 roku fontanę di Trevi. Biuro PKWP w Wielkiej Brytanii (ACN UK) poszło dalej za tą ideą i stworzyło #RedWednesday (Czerwoną Środę), aby upamiętnić wszystkich prześladowanych chrześcijan w konkretną środę listopada, co później w wielu krajach zostało rozszerzone na cały tydzień.