Kalisz: Charytatywny koncert „Wzniecić miłości żar”

30 stycznia 2022, godz. 15:30

Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Wspólnota Życia Chrześcijańskiego i Jezuici w Kaliszu zapraszają na charytatywny koncert kolęd „Wzniecić miłości żar” w niedzielę 30 stycznia 2022 r. o godz. 15:30. Wydarzenie odbędzie się w kościele oo. jezuitów przy ul. Stawiszyńskiej 2 w Kaliszu i będzie transmitowane przez Telewizję Dom Józefa. Wystąpią uczniowie Szkoły Muzycznej Studio Talent w Kaliszu – szczegóły na plakacie.

Dochód z koncertu przeznaczony będzie na pomoc edukacyjną dla dzieci w krajach dotkniętych wojną i prześladowaniami religijnymi.

Koncert

PKWP pomaga dzieciom z Kamerunu

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazuje środki na wyżywienie dzieci z Ayos w Kamerunie. Sierociniec prowadzą tam Siostry Opatrzności Bożej. Mieszka w nim 18 dziewczynek.

Kamerun

Siostry Opatrzności Bożej od ponad 20 lat posługują w Kamerunie. W kraju mają dwie placówki misyjne. Jedna z nich znajduje się w małym miasteczku Ayos, gdzie siostry prowadzą ośrodek zdrowia i pracownię haftu. W ubiegłym roku zrealizowały swoje ogromne marzenie. „20 sierpnia otworzyłyśmy sierociniec dla dzieci, dokładnie dla dziewcząt” – wyjaśnia s. Dariusza Dąbrowska, która przebywa w Kamerunie.

W sierocińcu mieszka 18 dziewcząt w wieku od 3 do 16 lat. W większości straciły one oboje rodziców. Jest rodzeństwo, których mama żyje, jednak to osoba psychicznie chora. Wymaga opieki i nie jest w stanie zająć się córkami. Ks. Paweł Antosiak z PKWP przypomina, że w Afryce dzieci stają się sierotami m.in. na skutek konfliktów zbrojnych. „Takich konfliktów na całym kontynencie jest ok. 40. Innym powodem, dla którego dzieci pozostają bez rodziców, jest epidemia AIDS” – wyjaśnia. To właśnie AIDS było powodem, dla którego większość dziewczynek, dziś mieszkających w Ayos, pozostało bez opieki.

„Nasze dzieci, którymi się zajmujemy od ubiegłego roku, przybyły do nas z dalekich wiosek. Bardzo często nie ma tam dojazdu. To dzieci z bardzo ubogich rodzin” – wyjaśnia s. Dariusza Dąbrowska. Podkreśla, że „każda z tych dziewczynek, ma za sobą bardzo trudną historię”.

Kamerun

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie odpowiada na potrzeby dziewczynek. „To piękne dzieło, w którym chcemy uczestniczyć. Pomagamy w zakupieniu żywności dla tych dzieci” – zauważa ks. Paweł Antosiak. Zapewnienie jedzenia to jedna z głównych potrzeb, jakie zgłaszają siostry. Inne to ubrania, edukacja i leki. „Dzieci bardzo często chorują. Oprócz chorób tropikalnych, jak malaria i dur brzuszny, pojawiają się zwykłe choroby, jak grypa czy gorączka” – tłumaczy s. Dariusza.

Dzieci z sierocińca w Ayos uczęszczają do przedszkola i szkoły katolickiej prowadzonej przez ojców paulinów. „Dziewczynki będą u nas do końca nauki, jeśli ktoś będzie miał większe możliwości, to do końca liceum; inne do końca szkoły zawodowej” – wskazuje misjonarka. Dodaje, że siostry chcą zapewnić dzieciom zawód, który pozwoli im samodzielnie żyć. To np. fryzjerstwo i krawiectwo. Marzeniem s. Dariuszy jest, by jej podopieczne „odnalazły swoją wartość, wiedziały, kim są”. W Ayos odkrywają, że „mogą stworzyć prawdziwy dom, założyć rodzinę, nie kradnąc i dobrze radząc sobie w dorosłym życiu”.

Kamerun

Biuro Prasowe PKWP Polska

Mozambik: Krzyż z połamanym Chrystusem

„Oblicze Jezusa w Cabo Delgado”

MozambikZdj. ACN International / Wierni z Mieze stworzyli krucyfiks, który ma symbolizować cierpienie tamtejszej społeczności: ciało Chrystusa – stopy, ręce i głowa – są w oddzielnych kawałkach.

Jak mogliby zapomnieć o ataku na misję katolicką w Nangololo, w dzielnicy Muidumbe w Cabo Delgado? Bez wątpienia był to jeden z najbardziej okrutnych ataków, jakie miały miejsce w diecezji Pemba, najbardziej na północ wysuniętym regionie Mozambiku, od czasu, gdy dżihadyści rozpoczęli swoje rządy terroru w październiku 2017 r. Tamtejsza misja katolicka, druga najstarsza w diecezji Pemba, została zniszczona i praktycznie nic z niej nie ocalało. Spalono wiele domów chrześcijan, a także kościół, dom mieszkalny księży i klasztor sióstr zakonnych oraz budynki radia społecznego Nangololo. Ponadto w czasie ataków na stadionie piłkarskim w pobliskim Muatide doszło do masakry ponad 50 młodych ludzi. Uważa się, że egzekucje dokonane przez terrorystów miały miejsce między 6 a 8 listopada 2020 roku. Relacje ocalałych opowiadają o „agonii” ponad 50 ściętych osób. Według źródeł PKWP, prawie wszyscy ci, którzy kiedyś mieszkali w regionie Muidumbe, zostali zmuszeni do ucieczki i podjęcia próby rozpoczęcia życia w innym miejscu w kraju, czy to w obozach dla uchodźców, czy u krewnych i przyjaciół w innych odległych wioskach i miastach.

Przestrzeń modlitwy

Brazylijski misjonarz, ksiądz Edegard Silva, salezjanin, również musiał opuścić Muidumbe. Trudno mu zapomnieć o tragedii, która wydarzyła się tam w tamtych listopadowych dniach. Obecnie pracuje w Mieze w zachodniej części diecezji Pemba, w parafii Matki Bożej z Góry Karmel, gdzie stworzył specjalne miejsca do modlitwy. Jedno z nich służy do odprawiania Drogi Krzyżowej, drugie do odmawiania „Różańca misyjnego”. Oba miejsca są otwarte, bez drzwi, więc każdy może przyjść i dołączyć swój głos do modlitwy chrześcijan na całym świecie. Za każdym razem, gdy katolicy odprawiają tutaj Drogę Krzyżową, wspominają przemoc i śmierć panującą w Cabo Delgado.

Wspomnienie skrajnej przemocy

Z drewna zabranego z jednego z domów spalonych podczas ataku w dzielnicy Muidumbe, wierni stworzyli krucyfiks, który ma symbolizować cierpienie tamtejszej społeczności. „Krzyż został wykonany ze zwęglonego drewna z domu jednego z chrześcijan, a postać Chrystusa jest zrobiona z połamanych kawałków, ponieważ chcieliśmy przypomnieć sytuację tak wielu ludzi, mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy zostali pocięci na kawałki” – wyjaśnia ks. Edegard. „Całe ciało Chrystusa – stopy, ręce i głowa – są w oddzielnych kawałkach, jako wyraz rzeczywistości przeżywanej przez tak wielu ludzi tutaj, w strefie wojny w Cabo Delgado”.

MozambikZdj. ACN International / Przy wejściu do miejsca modlitwy znajduje się mała tabliczka z napisem „Oblicze Jezusa w Cabo Delgado”.

Cierpienie ludzi

Krucyfiks ze zwęglonego drewna z postacią Chrystusa w kawałkach jest centralnym punktem Drogi Krzyżowej, która została utworzona w niewielkiej przestrzeni wykonanej z drewnianych palików i pokrytej słomą, tak jak wszystkie domy w wioskach tego regionu. Przy wejściu znajduje się mała tabliczka z napisem „Oblicze Jezusa w Cabo Delgado”. Tuż obok znajduje się otwarta przestrzeń z gigantycznym różańcem wyrysowanym w piaszczystej ziemi, który ma przypominać, jak wyjaśnia ksiądz Edegard, o „maryjnym wymiarze Kościoła i solidarności w tak wielu miejscach na świecie”. W Cabo Delgado ludzie dużo się modlą. Modlitwa ludu uciskanego przemocą wyraża także żywotność Kościoła, który, choć ubogi materialnie, jest bardzo bogaty w powołania, w braterstwo, a przez to jest przykładem dla świata.

Siła modlitwy

„Jest pewien piękny aspekt tej modlitwy” – wyjaśnia salezjański misjonarz. „W każdej Mszy św. jest zawsze modlitwa o pokój dla całego Mozambiku, a także dla reszty świata. Nie prosimy o pokój tylko w Cabo Delgado, ponieważ rzeczywistość wojenna nie jest czymś, co istnieje tylko tutaj. Różaniec otwiera nas na cały świat – to właśnie rozumiemy pod pojęciem <Różańca misyjnego>. Za każdym razem, kiedy się nim modlimy, prosimy o pokój na wszystkich kontynentach, o solidarność dla wszystkich i dla nas samych. Kiedy powierzamy nasze cierpienia w modlitwie, nie chcemy się modlić tylko za cierpienia Cabo Delgado, ale także za cierpienia i za krzyże świata”.

MozambikZdj. ACN International / Różaniec otwiera nas na cały świat – to właśnie rozumiemy pod pojęciem <Różańca misyjnego>. Za każdym razem, kiedy się nim modlimy, prosimy o pokój na wszystkich kontynentach.

W Cabo Delgado odnotowuje się bardzo wysoką liczbę ofiar przemocy, terroryzmu i nietolerancji religijnej. Od początku konfliktu zginęło ponad trzy tysiące osób, a ponad 850 tysięcy zostało przesiedlonych. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) realizuje obecnie kilka projektów pomocowych w zakresie integracji społecznej oraz pomocy duchowej dla osób wysiedlonych w Cabo Delgado: pomoc duchowa, dostęp dzieci i młodzieży do edukacji szkolnej, działania na rzecz samowystarczalności. Więcej na ten temat przeczytasz w naszych archiwalnych artykułach:

https://pkwp.org/newsy/mozambik_pomoc_psychologiczno_socjalna_dla_przesiedlencow_z_cabo_delgado

https://pkwp.org/newsy/cabo_delgado_nikt_nie_prosi_o_meczenstwo_ale_to_moze_sie_zdarzyc_w_kazdej_chwili

https://pkwp.org/newsy/wsparcie_pkwp_w_mozambiku_rozglosnie_radiowe_niosa_nadzieje_wsrod_ludzi_zagrozonych_terroryzmem

https://pkwp.org/newsy/terror_covid_19_cholera_polnocny_mozambik_krwawi_z_wielu_ran

Irak: Nadzieje i obawy chrześcijan na progu nowego roku

„Nasza wiara w Jezusa i Jego nieograniczoną łaskę odsuwa zło otaczających nas ekstremistów”.

IrakZdj. ACN International / Życie powoli wraca do Qaraqosh – mężczyźni przed warsztatem pracy.

Życie chrześcijan na irackiej Równinie Niniwy nadal jest niepewne, mimo że po pokonaniu ISIS dokonano w tym regionie znacznego postępu w zakresie odbudowy chrześcijańskich domów, kościołów i innych obiektów kościelnych. Po militarnej klęsce ISIS, chrześcijanie zaczęli wracać do swoich domów. W marcu 2021 r., stawiając czoła groźbie zamachu i Covid-19, przybył tu papież Franciszek, aby pobłogosławić kraj, który przeszedł tak wiele cierpienia w ciągu ostatniej dekady.

Podczas swojej wizyty Ojciec Święty zatrzymał się m.in. w Qaraqosh, niegdyś najważniejszym chrześcijańskim mieście w Iraku, które teraz próbuje odzyskać ten status, ponieważ wielu jego mieszkańców powraca, aby rozpocząć na nowo życie w ojczyźnie swoich przodków. Na progu nowego roku 2022 czterech chrześcijan z Qaraqosh dzieli się z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) swoimi nadziejami i marzeniami, ale także obawami i zmartwieniami. W ostatnich latach PKWP wsparło wiele projektów odbudowy domów i kościołów w mieście.

Poeta i dziennikarz Namroud Kasha wspomina, że mimo wszystkich trudności, wiele rzeczy zmieniło się na lepsze: „Atmosfera świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku znacznie różniła się od tej z poprzedniej dekady. Dziesięć lat temu obchody zostały odwołane ze względu na sytuację bezpieczeństwa w Iraku, a w szczególności w gubernatorstwie Niniwy, gdzie grupy terrorystyczne zabijały i wysiedlały chrześcijan”. Mimo tych wyzwań „wróciliśmy do naszych miast, które były zniszczone i bez życia. Skupiono się na odbudowie infrastruktury i budynków. W ciągu ostatnich trzech lat czarny pył, który pokrywał nasze miasta, został zmieciony” – zaznacza mężczyzna.

Amer Shamoun jest emerytowanym urzędnikiem państwowym, który pokłada nadzieję na przetrwanie chrześcijaństwa w Iraku w sferze politycznej: „Na początku każdego roku odnawia się nadzieja na przyszłość, w której przezwyciężymy wyzwania zagrażające naszej tożsamości religijnej i narodowej oraz tożsamości naszej ziemi. W ten sposób możemy zapewnić ciągłość chrześcijańskiej obecności w naszym kraju”. Dodaje także: „Ta odnowiona nadzieja ma na celu polityczne wzmocnienie chrześcijan, zgodnie z naszymi prawami ustanowionymi w konstytucji oraz ich aktywizację w terenie. Musimy również pracować nad ustawodawstwem dotyczącym innych praw, które do tej pory nie są przewidziane w konstytucji”.

Aby jednak stało się to faktem, należy zacząć uspokajać „burzliwe uwarunkowania polityczne i dotyczące bezpieczeństwa w Iraku” oraz wspólnym wysiłkiem powstrzymać falę emigracji. „Wielu chrześcijan opuściło Irak z powodu niepewności sytuacji i utraty wiary w przyszłość. Korzenie i zalążki chrześcijaństwa znajdują się na Wschodzie. Naszą modlitwą i nadzieją jest, aby były one podlewane i pielęgnowane”.

IrakZdj. ACN International / Z lewej: Namroud Kasha – poeta i dziennikarz, z prawej: Amer Shamoun – emerytowany urzędnikiem państwowy.

Ksiądz Istephanos al-Katib, proboszcz syryjsko-katolickiego kościoła św. Józefa w Qaraqosh, podziela tę troskę o stabilność i wskazuje na szczególne zagrożenie ze strony bojówek: „Ciągła obecność niepaństwowych bojówek, które są ponad prawem i osłabiają państwo, oznacza kontynuację zabijania, porwań, grabieży, rabunków i korupcji; kontynuację pogarszających się warunków ekonomicznych i rozprzestrzeniania się bezrobocia, które ogarnia kraj; utrzymującą się niestabilność kraju – polityczną, społeczną i gospodarczą; kontynuację islamskiego fanatyzmu, purytańskich przekonań, które odrzucają rozwój, kulturę i postęp oraz wykluczenie ‘innych’ i powrót społeczeństwa do zacofanych wieków, a także dalsze niewłaściwe zaangażowanie religii w politykę i handel”.

Amr Yalda, obrońca praw człowieka, włożyła cały swój wysiłek w przygotowania do ostatnich świąt Bożego Narodzenia i zauważa, że podobnie postąpili inni mieszkańcy miasta: „Wszyscy byli gotowi na przyjęcie Dzieciątka Jezus, a atmosfera świętowania była wspaniała i piękna. Wierzący dzielili się radością poprzez wyrażanie różnych tradycji, takich jak dekorowanie ulic, kościołów i domów, przygotowywanie specjalnych potraw. Rozdawano dary, nie zapominając o obrzędach religijnych i hymnach, które napełniają nasze serca radością i wiarą”.

Jej życzenia na nowy rok są bardzo liczne, ale wszystkie zaczynają się od pokoju: „Z każdym świętem narodzin Chrystusa mamy nadzieję, że w naszych miastach zapanuje pokój. Wraz z pokojem spełnia się większość życzeń, w tym bezpieczeństwo, miłość sąsiada i przyjaciela oraz sprawiedliwość we wszystkich jej formach”. Dodaje, że „Niektórzy swoimi ekstremistycznymi, podburzającymi ideami są gotowi unicestwić radość naszych starszych i młodzieży. Jednak nasza wiara w Jezusa i Jego nieograniczoną łaskę odsuwa zło otaczających nas ekstremistów”.

Na razie fakt, że w Qaraqosh w ogóle są chrześcijanie i że mogli swobodnie obchodzić Boże Narodzenie i Nowy Rok, jest czymś, co należy pielęgnować. W głębi duszy wszyscy jednak obawiają się, że nienawiść i zniszczenie, które dominowały jeszcze kilka lat temu, powrócą.

„Boję się o najbliższą przyszłość, tym bardziej, że Boże Narodzenie zbiegło się z wezwaniami do wycofania wojsk amerykańskich z Iraku, a ponadto pojawiają się oznaki kryzysu gospodarczego” – mówi Amr Yalda. „Modlimy się do Boga, aby nie powstała żadna niszczycielska burza, która zniszczy to, co życzliwe ręce i szukający pokoju pomogli zbudować”.

„Mogę mieć tylko nadzieję, że Bóg będzie chronił nasz kraj i nasz naród przed wszelkim złem, trzymając z dala od niego zewnętrzne konflikty i dając nam siłę i wiarę, abyśmy mogli stawić czoła wszystkim przyszłym wyzwaniom”.

IrakZdj. ACN International / Z lewej: Ksiądz Istephanos al-Katib – proboszcz syryjsko-katolickiego kościoła św. Józefa w Qaraqosh, z prawej: Amr Yalda – obrońca praw człowieka.

Czad: Misja pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai prężnie się rozwija

„Ujęcie wody jest już wykopane”

Czad: Misja pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai prężnie się rozwijaZdj. Ks. Jakub Szałek / Ks. Jakub Szałek z mieszkańcami misji przed budynkiem szkoły.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie poprzez Fundację Przyjaciel Misji ze środków płynących od naszych darczyńców finansuje budowę studni i wieży ciśnień w misji pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai w Czadzie. Pracuje tam ks. Jakub Szałek, polski misjonarz fidei donum z diecezji bydgoskiej. O jego pracy pisaliśmy już w listopadzie i grudniu, dziś publikujemy jego kolejny list z 25 stycznia br., w którym przekazuje nam wiadomości o postępie prac i przekazuje najnowsze zdjęcia.

„Misja pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai w Czadzie prężnie się rozwija. Odwiedziłem już wszystkie wspólnoty. W skład mojej misji wchodzi 25 wiosek oraz jeden sektor z miasta Lai. We wszystkich 25 wioskach oraz w samym mieście udało mi się spotkać z chrześcijanami i katechumenami. Odwiedziłem także chorych w ich domach.

Nasze gołe pole, na którym tworzymy struktury widzialne misji, staje się coraz mniej gołe:

Udało się już wybudować jeden budynek szkoły z 3 klasami. Kopiemy fundamenty pod następny budynek z 4 klasami.
Kończymy budowę sali parafialnej, która posłuży za tymczasową kaplicę.
Rozpoczęliśmy budowę hangaru do spotkań i celebracji pod gołym niebem.
Ujęcie wody jest już wykopane. Teraz spawamy konstrukcję, na której zamontujemy basen (1500 litrów) – jako wieża ciśnień.

Pragnę bardzo gorąco podziękować tym wszystkim, którzy wspierają budowę naszej misji. W sposób szczególny dziękuję tym, którzy przyczynili się do powstania ujęcia wody. Niech Pan Bóg Wam błogosławi. Z darem modlitwy. Ks. Jakub z Czadu”

Czad: Misja pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai prężnie się rozwijaZdj. Ks. Jakub Szałek /Studnia i wieża ciśnień w budowie.

Fundusze na budowę studni i wieży ciśnień w Lai w Czadzie można wpłacać na konto Fundacji Przyjaciel Misji z dopiskiem „studnia w Czadzie”.

Fundacja Przyjaciel Misjiul. Wiertnicza 14202-952 Warszawa

PKO BP Oddział 6 w Warszawie65 1020 1068 0000 1502 0147 7132

Czad: Misja pw. św. Maksymiliana Kolbego w diecezji Lai prężnie się rozwijaZdj. Ks. Jakub Szałek / Prawie ukończona sala parafialna.