Rok Świętego Józefa: wspieramy inicjatywę papieża Franciszka

Pomoc Kościołowi w Potrzebie na całym świecie pomaga instytucjom poświęconym św. Józefowi.

Rok św. JózefaZdj. ACN International / Siostry św. Józefa w Potelychu na Ukrainie z dziećmi.

8 grudnia 2020 r. papież Franciszek opublikował list apostolski Patris corde, który upamiętnia 150. rocznicę ogłoszenia św. Józefa patronem Kościoła Powszechnego przez papieża bł. Piusa IX. Aby ją uczcić, Ojciec Święty ogłosił tego samego dnia specjalny „Rok Świętego Józefa”, który potrwa do uroczystości Niepokalanego Poczęcia w 2021 r. Z tego powodu także międzynarodowe katolickie papieskie stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) pragnie podkreślić swoje wsparcie dla wielu projektów poświęconych św. Józefowi w Ameryce Łacińskiej, Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Europie Wschodniej i w Azji. Każdego 19 dnia miesiąca przybliżamy Państwu jeden z nich. Dziś o renowacji klasztoru i sierocińca Sióstr św. Józefa w Potelychu na Ukrainie.

Założone w 1898 r. greckokatolickie Zgromadzenie Sióstr św. Józefa na Ukrainie, po wielu dziesięcioleciach prześladowań dziś ponownie prężnie działa i jest obdarzone młodymi powołaniami. Czterdzieści sióstr zgromadzenia pracuje w trzech domach wspólnoty na Ukrainie, a kolejne filie znajdują się w Polsce, na Syberii, w Kanadzie i Brazylii.

Zakonnice opisują swój charyzmat w następujący sposób:

„Naszą miłość do Boga i bliźnich okazujemy w posłudze apostolskiej. Patronem Zgromadzenia jest święty Józef. Naśladując jego cnoty, siostry z pokorą, nie licząc na nagrodę, radośnie pracują na chwałę Bożą i dla dobra Kościoła, łącząc pracę z modlitwą. Praca naszych wspólnot jest zróżnicowana w zależności od potrzeb społeczeństwa. Naszym głównym zadaniem jest chrześcijańskie wychowanie dzieci i młodzieży, opieka nad sierotami – pracujemy dla dobra ukraińskiej rodziny; zachowując zamysł założyciela włączamy się w ‘życie’ naszych parafii i pomagamy kapłanom w ich posłudze duszpasterskiej. Hasłem Zgromadzenia są słowa: kochać, służyć, wielbić. Zgromadzenie św. Józefa jest sercem, którym Jezus kocha, rękami, którymi Jezus służy i ustami, którymi Jezus uwielbia”.

W Potelychu, wsi na zachodniej Ukrainie położonej 40 kilometrów od Lwowa, siostry mają klasztor z sierocińcem. Nazywa się on „Pysanka” (po ukraińsku „pisanka”) i obecnie mieszka w nim dziewięcioro dzieci w grupach podobnych do rodzinnych. Kontakt z siostrami daje dzieciom, zwłaszcza tym z rozbitych domów, poczucie bezpieczeństwa, którego nie doświadczają lub prawie nie doświadczają w domu. Olga (4 lata), Artem-Wasilij (8 lat), Nadija (13 lat), Iwanna (15 lat), Diana (17 lat), Mariana (19 lat), Wiktoria (11 lat), Andrianna (14 lat) i Irina (15 lat), którzy mieszkają z trzema siostrami, czerpią wiele z ich matczynego ciepła. Siostry pomagają im w przezwyciężaniu trudności psychologicznych, w rozwoju duchowym i budowaniu trwałej relacji z Bogiem.

Dom, w którym obecnie mieszkają siostry z dziećmi, przekazała im w 1996 r. administracja lokalna. W tym czasie był to niedokończony plac budowy. Z pomocą ludzi dobrej woli i niewielkich środków zakonnice były w stanie dokończyć budowę tak, aby dom nadawał się do zamieszkania.

Jednak obecnie budynek wymaga pilnego remontu. Po pierwsze, trzeba wymienić nieszczelne okna. Gdy pada deszcz lub śnieg, przenika przez nie wilgoć. Powoduje to rozprzestrzenianie się pleśni, a dzieci i siostry chorują. Renowacji wymaga również instalacja elektryczna i ściany. Co więcej, obecna kuchnia i jadalnia są o wiele za małe dla dziewięciorga dzieci i trzech sióstr – zwłaszcza, że dzieci regularnie pomagają w pracach kuchennych. PKWP chce zrobić prezent zarówno siostrom, jak i dzieciom w roku ich niebiańskiego patrona i przeznacza na ten cel 10 tys. euro.

Modlitwa do Świętego Józefa

(Autor: ks. Martin Bartha, asystent kościelny Pomocy Kościołowi w Potrzebie)

Święty Józefie, Patronie Kościoła i nasz duchowy ojcze!

Poznałeś bezradność, prześladowania, biedę. Znałeś trudy codziennej pracy. Pomóż wszystkim, którzy walczą o swój chleb powszedni. Pomóż tym, którzy stracili nadzieję i tym, którzy cierpią na duszy i ciele. Pomagaj szczególnie tym, którzy są uciskani i prześladowani dla imienia Jezus.

Święty Józefie, naucz mnie żyć dla Jezusa i Maryi, kochać ich tak jak Ty. Błogosław Kościołowi, abyśmy żyli w wierności prawdzie Ewangelii i rozpoznawali Jezusa w naszej służbie wobec najmniejszych. Wstawiaj się za mną u Pana, aby dał mi serce otwarte i wielkoduszne, abym zawsze szukał woli Bożej we wszystkim, co robię, abym uczył się wzrastać w zaufaniu do Bożej Opatrzności i chętnie dzielił się z bliźnimi darami, które otrzymałem.

Błogosław dzieciom i młodzieży, aby miały ojców i matki, którzy czczą Świętą Rodzinę. Bądź ojcem wszystkich narodów, chroń je przed złem i zapewnij im prawdziwy postęp duchowy i materialny.

Święty Józefie, prowadź mnie na drodze zbawienia i bądź ze mną w najważniejszej chwili mojego życia, kiedy Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, wezwie mnie do siebie do wieczności.

Amen.

Misja solidarności z Libanem

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przebywa z misją solidarności w Libanie. „Jeśli nie będziemy kontynuować tej misji, Liban będzie kolejnym krajem Bliskiego Wschodu, który zostanie bez chrześcijan” – alarmuje ks. prof. Waldemar Cisło.

Port w Bejrucie - Solidarni z Libanem

Widok Bejrutu, rok po potężnym wybuchu w porcie, wciąż budzi przerażenie. Katastrofa kosztowała życie setek osób. Tysiące zostało bez dachu nad głową. W porcie przechowywane były leki i żywność, co także uległo zniszczeniu na skutek eksplozji. Wspomnienie wydarzeń sprzed roku jest wciąż żywe w mieszkańcach. Na murach wokół portu zawieszono zdjęcia małych dzieci, ofiar eksplozji. Pomoc Kościołowi w Potrzebie przebywa w Bejrucie z misją solidarności.

„Misja solidarności to dary, jakie przywieźliśmy dzięki naszym sponsorom, indywidualnym i zbiorowym. Jeśli nie będziemy dalej kontynuować tej misji, Liban będzie kolejnym krajem Bliskiego Wschodu, który zostanie bez chrześcijan. Tak jak to się stało w Iraku i Syrii. Polska solidarność wyraża się w pomocy ofiarodawców indywidualnych oraz firm. Uprzejmość wojska pozwoliła nam dostarczyć 10 ton mleka w proszku oraz 1,5 ton leków, które mogą być przechowywane bez lodówki. Do mieszkańców trafiają też rzeczy potrzebne do higieny. Wszystko to dostają ludzie, którzy nie mają nic” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Ktoś, kto zarabiał kiedyś 2 tys. dolarów, dziś dostaje 120. Sytuacja ekonomiczna jest katastrofalna. Wśród osób, które wsparły Liban, jest premier Mateusz Morawiecki, a także firmy: Solbet, IŁ Capital, Polfa Tarchomin, Fundacja Grupy PKP.

„To gest nadziei dla ludzi, którzy nie mają już żadnej nadziei. Chcemy im pokazać, że jako Polacy jesteśmy z nimi. Na miejscu pozostali najbiedniejsi; ci, którzy czasami nie mają kromki chleba dla swojego dziecka. Bądźmy Solidarni z Libanem” – podkreśla ks. prof. Waldemar Cisło.

W pomoc Libanowi można włączyć się poprzez SMS o treści RATUJE na nr 72405.Baner SMS o treści RATUJE na nr 72405

Paczki żywnościowe dla mieszkańców Libanu

Pomoc Kościołowi w Potrzebie przygotowuje paczki żywnościowe dla najbiedniejszych mieszkańców Bejrutu. Na miejscu zakupiliśmy już część produktów.

Paczki - Solidarni z Libanem

W Bejrucie przebywają przedstawiciele polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, na czele z dyrektorem sekcji ks. prof. Waldemarem Cisło. Obraz Libanu, jaki zastali na miejscu, jest wstrząsający. Port, po potężnej eksplozji, do jakiej doszło przed rokiem, nie został odbudowany. W tym miejscu powieszone zostały zdjęcia dzieci, ofiar wybuchu. Łącznie zginęło wtedy ponad 200 osób.

Dzieci - Solidarni z Libanem

„Wiele budynków wokół portu również nie zostało odbudowanych. Ludzie nie mają na to pieniędzy w związku z kryzysem ekonomicznym, jaki panuje w kraju. Z elementów pochodzących z portu, zniszczonych przez eksplozję, zbudowana została figura. To sygnał nadziei, że kiedyś Liban – po wszystkim, co wycierpiał – wreszcie się odrodzi” – mówi ks. Paweł Antosiak z PKWP, który przebywa w Bejrucie.

Figura, jaka powstała w porcie, została zbudowana ze skręconego metalu. To postać ludzka z metalowym gołębiem na końcu wyciągniętej dłoni. Przedstawiciele polskiej sekcji PKWP udali się do Bejrutu, by przekazać pomoc dla mieszkańców, żyjących na granicy nędzy. Do potrzebujących trafią m.in. paczki żywnościowe.

Port w Bejrucie - Solidarni z Libanem

„Kupiliśmy najpotrzebniejsze produkty dla tysiąca najbiedniejszych rodzin z Bejrutu. To pierwsza część. Z tych produktów później będą składały się paczki, jakie przekażemy mieszkańcom. […] Chcemy pomóc ludziom przetrwać najtrudniejsze chwile. To pomoc doraźna. Największy ból, jaki pozostał, to ból w sercach po stracie najbliższych” – informuje ks. Paweł Antosiak.

Przekazanie pomocy do Libanu jest możliwe dzięki wsparciu sponsorów. Grupa PKP przekazała 100 tys. zł na zakup mleka w proszku dla niedożywionych dzieci. Lekami o wartości 200 tys. zł Libańczyków wsparła Polfa Tarchomin. Prywatna spółka IŁ Capital i jej prezes Igor Łukasik przekazali 50 tys. dolarów na zakup żywności.

ACN Polska

Transport z pomocą humanitarną do Libanu

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie wysyła dziś transport z pomocą humanitarną do Libanu. Na pokładzie samolotu będą m.in. leki i mleko w proszku.

Konferencja - Solidarni z Libanem

Oczy świata zwróciły się w stronę Libanu za sprawą potężnej eksplozji, do jakiej przed rokiem doszło w porcie w Bejrucie. Wybuch kosztował życie ponad 200 osób. Kilkaset tysięcy mieszkańców zostało pozbawionych dachu nad głową. Tragedia, obok samego Bejrutu, dotknęła też jego okolice. W porcie magazynowano żywność i leki. Wszystko uległo zniszczeniu.

„Dziś na ulicach Bejrutu możemy zobaczyć głodujące dzieci, którym rodzice nie są w stanie kupić kromki chleba. Emigracja, ucieczka, beznadzieja. Chcemy temu zaradzić” – podkreślał w trakcie konferencji w Centrum Prasowym PAP dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. prof. Waldemar Cisło. Uzasadniał, że nie można powtórzyć tego, co stało się z Irakiem, gdzie w 2003 roku było 1,5 mln chrześcijan. Dziś przebywa ich tam mniej niż 100 tys., a liczba ta wciąż maleje.

Odpowiedzią, jaką Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie kieruje do Libanu, jest pomoc na miejscu. Do tej pory PKWP przygotowało pięć transportów z pomocą humanitarną. Kolejny wylatuje dziś wieczorem. W przewóz towarów włącza się wojsko i Ministerstwo Obrony Narodowej.

„Mamy misję pokojową w tamtym regionie. Samoloty wiozą konieczny sprzęt i zaopatrzenie. Zdarza się, że zostaje trochę wolnego miejsca. Wtedy w to miejsce zabierana jest pomoc humanitarna” – tłumaczył ks. prof. Waldemar Cisło.

W ubiegłym roku Pomoc Kościołowi w Potrzebie, korzystając z rezerwy budżetowej, w okresie przedświątecznym przekazało do Libanu paczki żywnościowe dla rodzin. „Było to 5 tys. paczek. Jedna starcza na 3 tygodnie dla 5-osobowej rodziny” – wyjaśnił dyrektor polskiej sekcji PKWP.

Liban potrzebuje leków. Brakuje środków znieczulających, a po wybuchu w Bejrucie operacje były przeprowadzane na parkingu przy wykorzystaniu latarek i telefonów komórkowych. Kiedy zabrakło prądu, nie mogły działać respiratory, a to kosztowało życie kolejnych osób. Na potrzeby medyczne Libanu odpowiedziała Polfa Tarchomin.

„Polfa przekazała nam leki o wartości 200 tys. zł” – wyjaśnił ks. prof. Waldemar Cisło.

„Jak moglibyśmy nie reagować w sytuacjach kryzysowych, kiedy kochamy życie? Dlatego włączamy się w tę akcję. W ramach naszych możliwości będziemy uczestniczyć w niej dalej. Cieszymy się, że możemy wesprzeć Libańczyków poprzez Papieskie Stowarzyszenie PKWP” – mówił dziś prezes Polfy Tarchomin S.A. Jarosław Król.

Kolejnym darczyńcą, który włącza się w przygotowanie pomocy humanitarnej dla Libanu, jest Grupa PKP. W ubiegłym roku spółka przekazała PKWP środki na zakup 10 ton mleka w proszku.

„80 proc. Libańczyków żyje w nędzy. Jest to dla nas obraz przerażający, ale jednocześnie jest to sygnał, że tym ludziom trzeba pomóc. W tym roku ponawiamy tę dobrą praktykę. Ponownie przekazujemy 100 tys. zł na zakup mleka w proszku”- podkreśliła prezes zarządu Fundacji Grupy PKP Katarzyna Kucharek.

Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie udało się również uzyskać pomoc młodego biznesu.

„Igor Łukasik Capital przekazało 50 tys. dolarów, które będą przeznaczone na zakup żywności dla najbardziej potrzebujących” – mówił ks. prof. Waldemar Cisło.

„Jeżeli jest ta możliwość, pomagajmy. Zachęcam wszystkie spółki, wszystkich, których na to stać. Starajmy się pomóc. Zobaczmy, że jak my byśmy potrzebowali pomocy, to chcielibyśmy, by ktoś nam pomógł” – wskazał Igor Łukasik z IŁ Capital.Dostarczyliśmy 4789 przyłbic od Meden-Inmed Sp. z o.o. oraz 1,5 tony soli spożywczej i tabletek do uzdatniania wody podarowanych przez Kopalnię Soli „Solino” SA z Inowrocławia, które zostaną rozdane w najbliższych dniach.

Od dziś pomoc dla Libanu można przekazać poprzez SMS o treści „Ratuję” na nr 72405. „To mała cegiełka, którą może dorzucić każdy” – wyjaśnił ks. prof. Waldemar Cisło.

ACN Polska

Spełnia się marzenie Siostry Klary o przyszłość dzieci w Iraku

6 sierpnia 2014 r. miasto Qaraqosh wpadło w ręce ISIS. Miasto położone jest na równinie Niniwy, około 25 km od Mosulu i było kiedyś uważane za największe chrześcijańskie miasto w kraju. Chrześcijanie mieszkający w tym regionie Iraku zostali zmuszeni do ucieczki ze swoich domów. Fundamentaliści zniszczyli ich mienie i wysiedlili tysiące ludzi.

IrakZdjęcie ACN: Szkoła podstawowa w Al Bishara

Miasto zostało wyzwolone przez armię iracką w 2016 roku. Po wyzwoleniu rodziny zaczęły powracać. Teraz, siedem lat po inwazji, dokonano znacznego postępu w odbudowie miasta. Kościół był mocno zaangażowany w ten rozwój. Wyrazisty przykład można znaleźć w pracy Sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek św. Katarzyny ze Sieny, które bardzo aktywnie działa w tym regionie od 1890 roku. Siostry jako jedne z pierwszych powróciły po wyzwoleniu i nie zawahały się rozpocząć odbudowy dzieła. Powrót i obecność sióstr zakonnych w regionie zachęciło wielu chrześcijan do odbudowy swoich domów i odrodzenia wspólnoty chrześcijańskiej na równinie Niniwy.

Siostra Clara Nas, przełożona Sióstr Dominikanek, wróciwszy do Qaraqosh w 2016 roku, wpadła na pomysł budowy nowej szkoły. Kiedy opowiadała innym o swoim śnie, myśleli, że to niemożliwe: rodziny przeżyły traumę i cierpienia, które spowodowało ISIS. Pierwsi dopiero zaczynali powracać do całkowicie zniszczonego miasta. Wielu uważało, że projekt budowy nowego gimnazjum wykracza poza sferę ich możliwości.

Siostra Klara jednak nie poddawała się. „Naszym celem było zaoferowanie młodym ludziom miejsca pojednania i uzdrowienia po tym, jak zostali wysiedleni przez IS i żyli przez tyle lat jako uchodźcy” – wyjaśniła. W 2018 roku szukała wsparcia, które byłoby potrzebne do realizacji dużego projektu budowy nowego gimnazjum. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) i Kancelaria Federalna Republiki Austrii zgodziły się na współpracę. Wiadomość o budowie nowego gimnazjum spotkała się z wielką radością wśród rodzin mieszkających w Qaraqosh, ponieważ jedną z głównych trosk tych, którzy wrócili lub planowali powrót, była edukacja ich dzieci.

Obecny system edukacyjny regionu jest bardzo niskiej jakości. Uczniów jest tak wielu, że szkoły pracują na dwie zmiany, ucząc jedną grupę uczniów wcześnie rano, a drugą po południu. Kolejnym problemem jest brak materiałów dydaktycznych. Co gorsza, brakuje nauczycieli, ponieważ rząd nie przeznaczył regionowi wystarczającej liczby stanowisk nauczycielskich na jego potrzeby, a także nie wypłaca pensji, która pozwoliłaby nauczycielom na utrzymanie się.

Jest jednak jeszcze jeden powód, dla którego projekt spotkał się z tak wielkim entuzjazmem: siostry zakonne są znane i cenione przez miejscową ludność ze względu na wieloletnie doświadczenie edukacyjne. Przed inwazją IS siostry zakonne prowadziły szkołę podstawową Al-Thaira. Kontynuowały swoją misję edukacyjną w obozie dla uchodźców w Erbilu, ucząc dzieci w tymczasowych szkołach utworzonych z kontenerów. Szkoła podstawowa w Qaraqosh została ponownie otwarta w 2017 roku i ma obecnie 427 uczniów. Gimnazjum ma zostać otwarte 1 października dla 625 uczniów w wieku od 13 do 18 lat. „Jako dominikanki jesteśmy przekonane, że edukacja oświeca umysł i otwiera serca na prawdę. Dlatego zainicjowałyśmy projekt nowego gimnazjum, w którym młodzi ludzie pilnie potrzebują zdrowego środowiska psychicznego – wyjaśniła s. Clara.

Nowy trzypiętrowy budynek szkoły pomoże społeczności na wiele sposobów. Przede wszystkim wzmocni system edukacyjny w regionie i zwolni uczniów z obowiązku uczęszczania do szkoły na dwie zmiany. Ponadto planowane jest boisko sportowe, które będzie otwarte dla wszystkich młodych ludzi – nawet tych, którzy nie są zapisani do szkoły. Ponadto projekt budowlany oferuje nowe możliwości, ponieważ do prac budowlanych zatrudniono mieszkańców. Szacuje się, że w budowę nowej szkoły będzie zaangażowanych nawet 200 inżynierów i wykwalifikowanych robotników budowlanych. Po ukończeniu szkoła będzie oferować pracę nauczycielom i innym pracownikom szkoły. Siostry zakonne znów będą miały duszpasterza w nowej szkole, podobnie jak w szkole podstawowej. Wiedzą, że ta posługa jest silnym źródłem duchowego wsparcia dla ich uczniów. Młodzież może korzystać z otwartej dla wszystkich kaplicy szkolnej, brać udział w różnorodnych zajęciach religijnych i przygotowywać się do Pierwszej Komunii Świętej.

„Jesteśmy głęboko wdzięczni za Wasz wyraz solidarności. Bardzo doceniamy wasze moralne i finansowe wsparcie, które pomaga nam pozostać w naszym kraju” – powiedziała Siostra Clara.

PKWP jest zaangażowane w wiele projektów, które zostały zainicjowane w regionie, aby odbudować Qaraqosh, oraz zapewnić pomoc i wsparcie, jakiego potrzebują chrześcijańskie rodziny w powrocie do swoich domów po inwazji IS. Między nasza organizacja zatwierdziła dotacje na edukację dzieci mieszkających na równinach Niniwy oraz na odbudowę sześciu przedszkoli i sierocińca.

Ks. dr Andrzej Paś, ACN Polska