PKWP buduje studnię w Sudanie Południowym

Dzięki wsparciu darczyńców polska sekcja PKWP finansuje budowę studni dla mieszkańców Pogwic w Sudanie Południowym.

Sudan Południowyzdj. o. Krzysztof Zębik

Polska sekcja PKWP na bieżącą odpowiada na potrzeby ojców kombonianów pracujących na co dzień w Sudanie Południowym. Środki, jakie są przekazywane z Polski, pozwoliły na doraźną pomoc humanitarną, m.in. dożywianie dzieci i budowę pomieszczeń, z których mogą korzystać uczniowie i nauczyciele.

„Przez prawie rok wyżywiliśmy dzieci w jednej ze szkół podstawowych, która liczy prawie tysiąc uczniów. Pomogliśmy także najbiedniejszym rodzinom w czasie głodu. Udało nam się wybudować pokój nauczycielski, toalety i magazyn w szkole podstawowej w Jurniel” – mówi o. Krzysztof Zębik, który na co dzień pracuje w Yirol w diecezji Rumbek w Sudanie Południowym.

Dzięki wsparciu, jakie przekazało do Yirol Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, w mieście udało się wybudować internat z 40 łóżkami. Umożliwia to organizowanie warsztatów i formację katechistów.

„Do Yirol często nie dociera pomoc humanitarna ze światowych organizacji. Dlatego tak ważne jest to, co my robimy” – mówi ks. Paweł Antosiak z PKWP.

O. Krzysztof Zębik zwrócił się do polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie z prośbą o wsparcie w budowie studni w Pogwic. To wioska, w której znajduje się około 60 domostw, zamieszkiwanych przez całe rodziny: dzieci, kobiety, mężczyzn i starców. Mieszkańcy zajmują się uprawą ziemi i hodowlą zwierząt. Korzystają najczęściej z wody deszczowej. Do najbliższej studni muszą pokonać trasę o długości kilku kilometrów.

Ogromne trudności pojawiają się w wiosce w porze suchej. Mieszkańcy muszą emigrować, opuszczają swoje domy, przez co zdarza się, że są okradani. Ci, którzy zostają, korzystają z brudnej wody, narażają się na choroby.

Wykopanie studni, która powstaje w Pogwic, sfinansowali Państwo Anna i Władysław Sinkiewiczowie. W przekazaniu wsparcia pośredniczy PKWP.

„Wybudowana studnia jest początkiem życia dla wioski. Mieszkańcy będą mieli dostęp do wody, co oznacza bezpieczeństwo dla nich i szansę, by obok powstała szkoła” – tłumaczy ks. Paweł Antosiak.

Dzięki studni mieszkańcy Pogwic będą mogli gotować w czystej wodzie, będą rzadziej chorować, nie będą odwodnieni. Jeśli w regionie powstanie szkoła, oznaczać to będzie duże ułatwienie. Dziś uczą się tylko nieliczni mieszkańcy wioski. Przechodzą kilka kilometrów do Kaduli, gdzie mają lekcje.

PKWP myśli już o kolejnych projektach dla Yirol.

„Mamy nadzieję pomóc tam wybudować centrum, do którego młodzież i dzieci będą przychodzić na posiłki, odrabiać lekcje, mieć bezpieczne miejsce. Wierzymy, że może jeszcze nie w tym, ale w przyszłym roku uda się to zrealizować” – podkreśla ks. Paweł Antosiak.

O sytuacji w Sudanie Południowym o. Krzysztof Zębik mówił w rozmowie z PKWP. Tekst dostępny pod linkiem: https://pkwp.org/newsy/swiadectwo_misjonarza_z_sudanu_poludniowego_1

Misjonarz prowadzi blog, w którym informuje o podejmowanych działaniach i sytuacji mieszkańców Yirol: http://krzysiekimisje.pl/.

ACN Polska

Świadectwo misjonarza z Sudanu Południowego

Sudan Południowy stał się najniebezpieczniejszym krajem dla pracowników pozarządowych organizacji humanitarnych – alarmuje w rozmowie z PKWP misjonarz o. Krzysztof Zębik.

Sudan Południowyzdj. o. Krzysztof Zębik

O. Krzysztof Zębik MCCJ na co dzień pracuje w Yirol w diecezji Rumbek w Sudanie Południowym. W rozmowie z polską sekcją Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie tłumaczy, z czym dziś zmaga się kraj uznawany za jeden z najbiedniejszych na świecie. Zwraca uwagę, że państwo nie kontroluje tego, co się dzieje, a przejściowy rząd robi niewiele, by zapewnić bezpieczeństwo.

Dla tysięcy ludzi codziennością jest wojna i bieda. Wielu Sudańczyków uciekło. Żyją w obozach dla uchodźców. Wciąż nie widzą możliwości powrotu do swoich domów.

„Żołnierze, którzy powinni dbać o bezpieczeństwo i chronić obywateli, stali się tymi, którzy zabijają, poniżają, kradną, gwałcą kobiety, nie liczą się z drugim człowiekiem. Używają munduru, aby nękać innych. W kraju panują wszelkiego rodzaju konflikty zbrojne; konflikty między wspólnotami, plemionami. Kradzież bydła czy prawo zemsty prowadzą do setek zabitych” – mówi o. Krzysztof Zębik.

Misjonarz wskazuje, że w parafii, w której pracuje, trwające konflikty często uniemożliwiają dojazd do kaplic, gdzie wierni czekają na duszpasterza. Młodzież w Sudanie Południowym jest uzbrojona. Drogi na ogół są niebezpieczne. Dochodzi do napadów. Nikt nie może czuć się bezpieczny.

„Samochody są ostrzeliwane i okradane. Wiele osób traci przy tym życie” – podkreśla o. Krzysztof Zębik i podaje przykłady. W ataku na jeden z samochodów organizacji pozarządowej zginęło jej dwóch pracowników. Na innej drodze zastrzelone zostały dwie siostry zakonne i pasażerowie.

„Do mnie celowano raz, ale na szczęście nic się nie stało. Innym razem uciekałem przed dwoma pasterzami, którzy zaczęli strzelać do siebie. Ci ludzie nie boją się atakować nawet konwoju ONZ. Choć lokalna ludność ma respekt do misjonarzy, to jednak w momencie napadu czy konfliktu, napastnicy nie wahają się do nas strzelać” – wskazuje.

Sudan Południowy stał się najniebezpieczniejszym krajem dla pracowników pozarządowych organizacji humanitarnych. Inflacja lokalnej waluty była do tej pory tak duża, że ceny żywności i innych materiałów diametralnie wzrastały. Ludzie będąc już wcześniej biedni, stawali się jeszcze biedniejsi. Bardzo często nastawał głód.

„Częste konflikty sprawiają, że ludzie muszą uciekać. Opuszczają swoje pola i domostwa, zostając bez niczego. Pogoda też nie jest łaskawa. Ostatnie deszcze były tak obfite, że kraj dotknęły powodzie, niszcząc wszystko. Ludzie zaczęli spać w swoich chatach w wodzie” – alarmuje misjonarz.

W Sudanie Południowym szybko rozrasta się Kościół chrześcijański. Są tereny zdominowane przez katolików, zasiedlone przez protestantów. Islam jest tutaj mniejszością. Między chrześcijanami jest duża jedność i współpraca, szczególnie w budowaniu pokoju.

„U nas ewangelizacja jest bardzo trudna. Ludzie stanęli przed wyborem, do którego kościoła należeć. Kościół ewangelicki przybył na te tereny dużo wcześniej przed nami. Można powiedzieć, że przygarnął do siebie całą społeczność. Nasz Kościół stawia pierwsze kroki, katechizując tych najmłodszych, dzieci i młodzież” – tłumaczy o. Krzysztof Zębik.

Misjonarz dodaje, że ludziom trudno pojąć znaczenie Eucharystii, spowiedzi i innych sakramentów. Poligamia sprawia, w parafii w Yirol nie ma ślubów kościelnych. Największym wyzwaniem, z jakim się spotyka się wspólnota, jest formacja liderów i katechistów.

Wśród lokalnej społeczności widoczna jest kultura rozdawnictwa. To efekt wojny – mówi o. Krzysztof Zębik.

„Ludziom rozdawano wszystko. Uczyli się żyć tak, jak im pozwoliła na to pomoc od obecnych tutaj organizacji pozarządowym. Ludziom wygodniej stoi się w kolejkach za żywnością niż obsadza pole. Młodzież nie wie, co to praca, odpowiedzialność, współpraca, dialog, pot na czole przy kopaniu pola czy wysiłek, żeby zarobić na siebie i rodzinę” – dodaje misjonarz.

Posag za przyszłą małżonkę płacony jest krowami, przez co młodzi mężczyźni koncentrują się tylko na tym, jak zdobyć krowy. Na rodziny pracują głównie dzieci i starszyzna. Młodzież całymi dniami siedzi pod drzewem, grając w gry na telefonie. O. Krzysztof Zębik liczy, że pozytywne efekty przyniesie formacja intelektualna i duchowa. Dzięki misjonarzom i dobroczyńcom z innych państw w Sudanie Południowym jest coraz więcej szkół.

„W naszej parafii prawie wszystkie szkoły zostały wybudowane przez Kościół Katolicki. Formacja duchowa w naszych kaplicach ma wychować młodego człowieka bazując na wartościach Ewangelii, czyli w oparciu o miłość, dobro, wiarę, przebaczenie, życie w pokoju, miłość bliźniego. Są to wartości, które mogą przybliżyć ludzi do Boga i do siebie nawzajem, pokonując konflikty, wojny i nienawiść do siebie nawzajem” – wskazuje misjonarz.

Ludzie muszą zrozumieć, że aby coś otrzymać, muszą na to zapracować – mówi o. Krzysztof Zębik. Podkreśla, że państwo musi rozpocząć coś produkować, tworząc miejsca pracy dla młodzieży, którą trzeba przygotować do zawodu. Bezrobotna młodzież, która całymi dniami przesiaduje na mieście, często planuje złe rzeczy – podsumowuje.

Więcej informacji o sytuacji w Sudanie Południowym można znaleźć na blogu o. Krzysztofa Zębika: http://krzysiekimisje.pl/.

ACN Polska

Rymanów-Zdrój pomaga uchodźcom w Afryce

W Rymanowie-Zdroju odbędzie się festyn parafialny pod hasłem „W hołdzie prześladowanym chrześcijanom”. Wydarzeniu towarzyszy zbiórka środków na rzecz uchodźców z obozu Bidibidi w Ugandzie. O tym, jak na co dzień wygląda życie w tym miejscu, opowie misjonarz o. Andrzej Dzida SVD.

Pomoc uchodźcom w Afryce

W Bidibidi, największym obozie dla uchodźców w Afryce, na co dzień mieszka ok. 300 tys. osób. Ponad 200 tys. to osoby poniżej 18. roku życia uciekające przed wojną w Sudanie Południowym. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce zapewnić dzieciom i młodzieży dostęp do edukacji. Wspólnie z o. Andrzejem Dzidą SVD budujemy w Bidibidi centra edukacyjno-pastoralne z dostępem do prądu. To odpowiedź na podstawowe potrzeby mieszkańców obozu. Mając budynek z dostępem do światła, dzieci i młodzież będą mogły uczyć się po zmroku.

O. Andrzej Dzida SVD poinformował, że udało się już zebrać środki na budowę pierwszego centrum. Zbiórka jest kontynuowana. Wpisuje się w nią zaplanowany na 29 sierpnia festyn dobroczynny w Rymanowie-Zdroju. Wydarzenie odbywa się pod hasłem: „W hołdzie prześladowanym chrześcijanom”. O. Andrzej Dzida, który na co dzień posługuje w Bidibidi, będzie mówił o sytuacji w obozie dla uchodźców i potrzebach jego mieszkańców.

Wydarzenie organizuje Parafia pw. św. Stanisława Biskupa.

„Zapraszam do Rymanowa-Zdroju. W dniach 28-29 sierpnia. Sobota wieczór i niedziela. Będę na wszystkich Msza św. Jeśli macie pytanie o życie i sytuację naszych Sudańczyków Południowych, uchodźców, sytuacji w Sudanie Południowym i Ugandzie, to serdecznie zapraszam” – mówi o. Andrzej Dzida SVD.

Festyn rozpocznie się o godz. 14.00 w amfiteatrze nad Czarnym Potokiem.

„Możemy porozmawiać na wiele tematów. Naszym najważniejszym zadaniem jest opieka nad dziećmi i młodzieżą, rozwinięcie ścieżki edukacyjnej dla nich poprzez budowanie centrów edukacyjno-pastoralnych” – dodaje misjonarz.

Zbiórkę na rzecz budowy centrów w Bidibidi można wesprzeć po kliknięciu w link: https://zrzutka.pl/pupzbu.

O sytuacji w obozie dla uchodźców PKWP rozmawiała z o. Andrzejem Dzidą SVD. Cała rozmowa dostępna na naszej stronie: https://pkwp.org/newsy/oboz_bidibidi_uganda_od_2017_r_ochrzcilismy_juz_5_tys_osob.

ACN Polska

HAITI: Dramatyczna sytuacja po trzęsieniu ziemi w diecezji Les Cayes

„Statystyki są alarmujące, ale nie są one niczym więcej niż jedynie wskazaniem na cierpienia znoszone przez ludzi”

Haiti - trzęsienie ziemiZdj. ACN International, diec. Jeremi / Szkoła, ośrodek zdrowia i kościół w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Latiboliere, w diecezji Jeremie, Haiti, poważnie uszkodzone w wyniku trzęsienia ziemi 14.08.2021 r.

W rozmowie telefonicznej z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) kardynał Chibly Langlois, biskup diecezji Les Cayes, opisał straszną sytuację, w jakiej znaleźli się jego rodacy na Haiti: „Do tej pory nie otrzymaliśmy jeszcze żadnych namiotów. Ludzie śpią na ziemi. Nie ma wody, prądu, jedzenia, ubrań”.

Wielu ludzi przeżywa traumę, a niektórzy nadal nie wiedzą, co stało się z członkami ich rodzin. Wstrząsy wtórne nadal trwają. Jeśli chodzi o szkody materialne, to stopniowo ujawnia się pełny obraz zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie ziemi. PKWP otrzymało tylko częściowy raport z Haiti, ponieważ nie udało się jeszcze zebrać informacji o wszystkich parafiach w diecezji Les Cayes. Do tej pory odnotowano tam 682 ofiary śmiertelne, 2175 osób rannych i prawie 11 500 uszkodzonych domów. Ponadto zniszczonych zostało 135 kościołów, a 111 w mniejszym lub większym stopniu uszkodzonych.

„Dziękuję wam za troskę o naszą diecezję. Jestem poruszony waszą bliskością, zwłaszcza w tym trudnym czasie po trzęsieniu ziemi” – powiedział PKWP kard. Langlois, dodając: „Cudem uszliśmy bez szwanku, ale wiele osób straciło życie, wśród nich ks. Jacques Percy, emerytowany kapłan, który przebywał w domu biskupim. Dziękuję, że pamiętacie o nim w swoich modlitwach”.

„Statystyki są alarmujące, ale nie są one niczym więcej niż jedynie wskazaniem na cierpienia znoszone przez ludzi” – ocenia Rafael D’Aqui, szef biura ds. Ameryki Łacińskiej odpowiedzialny za Haiti. „Uważnie śledzimy wydarzenia na miejscu, ale jest to skomplikowane, ponieważ utrudniona jest komunikacja telefoniczna, a infrastruktura w diecezjach dotkniętych kataklizmem, które znajdują się w dużej odległości od stolicy, jest uszkodzona”.

„Dom biskupa zawalił się i wszystko jest kompletnie zrujnowane. Nie trzeba dodawać, że jedną z najpilniejszych potrzeb, w której PKWP chciałoby pomóc, jest zapewnienie diecezji nowej siedziby i wyposażenie jej tak, aby mogła koordynować pomoc i zaspokajać potrzeby ludzi w tym bardzo trudnym czasie. Trzeba też zapewnić biskupowi i jego najbliższym współpracownikom dach nad głową, bo stracili wszystko. Mieliśmy wielkie trudności ze skontaktowaniem się z kardynałem, ponieważ nie ma on nawet swojego telefonu komórkowego” – relacjonuje Rafael D’Aqui.

Według źródeł PKWP wciąż dochodzi do ataków na ciężarówki jadące ze stolicy Port-au-Prince do Les Cayes. Jednakże przynajmniej droga z Les Cayes do Jeremie jest już otwarta, co jest niezwykle ważne dla diecezji Jeremie – również bardzo dotkniętej trzęsieniem ziemi – ponieważ jest to jedyna droga dojazdowa do miasta.

Haiti - trzęsienie ziemiZdj. ACN International, diec. Jeremi / Szkoła, ośrodek zdrowia i kościół w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Latiboliere, w diecezji Jeremie, Haiti, poważnie uszkodzone w wyniku trzęsienia ziemi 14.08.2021 r.

Na podstawie informacji otrzymanych z diecezji Jeremie, PKWP obliczyło, że w sumie poważnie uszkodzonych zostało dwadzieścia sześć kościołów – lub prawie połowa kościołów w diecezji (44,8%) – w tym katedra Saint Louis, a co najmniej jedenaście z tych kościołów całkowicie się zawaliło. Kolejne jedenaście kościołów pozostaje w ruinie od 2016 r., kiedy zniszczył je huragan Matthew. W sumie uszkodzonych jest trzydzieści siedem z pięćdziesięciu ośmiu kościołów w diecezji (63,7%), a poważnych szkód doznały trzydzieści dwie plebanie lub domy parafialne (69,5%). Listę uszkodzonych budynków w diecezji zamyka dwadzieścia pięć szkół parafialnych i jedenaście parafialnych ośrodków zdrowia.

Biskup Joseph Gontrand Decoste z diecezji Jeremie przekazał dobroczyńcom ACN „najgłębszą wdzięczność za duchową bliskość, praktyczną solidarność, moralne i duchowe wsparcie oraz wszelką pomoc, jakiej udzieliliście diecezji, aby pomóc jej uporać się z tą katastrofalną sytuacją, tak pełną udręki i cierpienia”.

Pierwszy projekt pomocy humanitarnej PKWP obejmuje pomoc czterdziestu pięciu rodzinom w diecezji Jeremie. „Sytuacja jest wręcz beznadziejna. Ludzie są zbyt przestraszeni, by wrócić do swoich domów. Musimy zapewnić tym ludziom żywność, ubrania, wodę, lekarstwa i tymczasowe schronienie. To jest w tej chwili najważniejsze” – powiedział ojciec Jean-Jacques Saint-Louis, prowincjał Ojców Misjonarzy Montforianów na Haiti. Trzech braci, pracujących w trzech parafiach na terenach dotkniętych kataklizmem, które do tej pory nie mają żadnych struktur, wytypowało najbardziej potrzebujące rodziny.

„Liczę na wasze modlitwy i wsparcie, które pomogą nam w tych chwilach wielkiej udręki. W tym trudnym dla naszego kraju czasie, modlitwa powinna zajmować szczególne miejsce. Dziękuję, że towarzyszycie Haiti swoimi modlitwami” – podsumował o. Jean-Jacques Saint-Louis.

Szeroki raport o wolności religijnej

W trakcie konferencji poprzedzającej Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie ks. dr Andrzej Kwaśniewski z PKWP zapowiedział powstanie dużego raportu, który pokaże skalę prześladowań chrześcijan na całym świecie.

Raport o wolności religijnejzdj. ACN International

22 sierpnia obchodzony był Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie. Z inicjatywy Laboratorium Wolności Religijnej wiele polskich miast postanowiło podświetlić budynki na czerwono, co było symbolem pamięci o osobach, które doświadczają prześladowań.

Wydarzenie poprzedziła konferencja prasowa, w trakcie której ks. dr Andrzej Kwaśniewski przedstawił Raport o Wolności Religijnej przygotowany przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Mówił o sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie, m.in. w Iraku i Syrii. Wskazał na wykorzystywanie przeciwko wyznawcom Chrystusa prawa o bluźnierstwie, co dzieje się m.in. w Pakistanie. Przypomniał o atakach na Kościoły w Chile.

„Zaatakowanych zostało 59 kościołów, w tym 6 ewangelickich. Reszta to kościoły katolickie. Ataki na miejsca kultu były związane z zamieszkami na tle politycznym” – mówił ks. dr Andrzej Kwaśniewski.

W wielu regionach dramat chrześcijan pogłębiła pandemia covid-19. W krajach, w których na co dzień byli dyskryminowani, odmawiano im pomocy. Ks. dr Andrzej Kwaśniewski tłumaczył, że zaprezentowany do tej pory Raport PKWP to wstęp do szerszego dokumentu.

„Duży raport zostanie opublikowany jesienią. Będzie to 800 stron. Ten raport będzie przetłumaczony na język polski” – dodał.

Ks. dr Andrzej Kwaśniewski wskazał, że ogromną pracę w nagłaśnianiu dramatu prześladowanych chrześcijan wykonuje Uniwersyteckie Centrum Badań Wolności Religijnej.

„Chodzi o to, by wiedza o prześladowaniach była pogłębiana i rozszerzana poprzez badania uniwersyteckie, abyśmy mieli wyspecjalizowane środowisko, które zajmuje się właśnie tymi sprawami” – podkreślił.

Uniwersyteckie Centrum Badań Wolności Religijnej działa przy Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zostało powołane z inicjatywy ks. prof. Waldemara Cisło, dyrektora sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

ACN Polska