Nowy impuls do obrony wolności religijnej i godności człowieka

O „Raporcie o Wolności Religijnej na Świecie 2021” mówi dr Thomas Heine-Geldern, prezydenta zarządzający PKWP.

Raport

„Raport o Wolności Religijnej na Świecie jest narzędziem, dzięki któremu możemy podnieść głos w imieniu tych, którzy nie mają już możliwości zrobić tego sami i którzy są na całym świecie prześladowani za swoją wiarę” – wyjaśnił dr Thomas Heine-Geldern, prezydent zarządzający papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International).

20 kwietnia PKWP zaprezentuje Raport w Rzymie. Jego wyniki zostaną również upublicznione w wielu innych miastach na całym świecie, „aby dotrzeć do szerokiego grona odbiorców zainteresowanych prawami człowieka” – kontynuuje dr Heine-Geldern.

PKWP opracowuje i wydaje „Raport o Wolności Religijnej na Świecie” od 1999 r. i w tym roku ukaże się już 15. jego edycja. PKWP jest jedyną międzynarodową instytucją katolicką, która regularnie bada i analizuje sytuację dotyczącą wolności religijnej w 196 krajach świata.

Raport jest dla naszego stowarzyszenia narzędziem wsparcia Kościoła powszechnego i spełnieniem życzenia papieża Franciszka, aby „dać nowy impuls do obrony wolności religijnej i godności człowieka” – tłumaczy dr Heine-Geldern. Według prezydenta PKWP, wydawnictwo wpisuje się w jeden z podstawowych celów misji stowarzyszenia, które ma być źródłem informacji, modlitwy i czynnej miłości.

Raporty krajowe są przygotowywane przez niezależnych międzynarodowych ekspertów i dotyczą wszystkich religii i przekonań religijnych. Jak wyjaśnił dr Heine-Geldern, dzięki temu PKWP „może rozpocząć dialog z wieloma naszymi współobywatelami, wzbudzić ich zainteresowanie i jednocześnie uwrażliwić na kwestię wolności religijnej”.

Więcej o „Raporcie o Wolności Religijnej na Świecie”:

https://pkwp.org/newsy/raport_o_wolnosci_religijnej_ogolnoswiatowa_publikacja_20_kwietnia_2021_r

Mozambik – Cabo Delegado: „Wszędzie strzelają. Niech będzie tak, jak chce Bóg…”

24 marca – atak rebeliantów na Palmę.

MozambikZdj. ACN International / Zdjęcie z zamachów dokonanych przez dżihadystów w Mocímboa da Praia w Mozambiku (diecezja Pemba) w dniach 27 i 28 czerwca 2020 r.

„Biegniemy, uciekamy, próbujemy się ukryć tu, na wybrzeżu. Wszędzie strzelają. Oby było tak, jak chce Bóg, tu w Palmie…”. To słowa mężczyzny, który nagrał tę wiadomość 24 marca w godzinach popołudniowych, w samym środku ataku zbrojnych grup na miasto Palma, położone na dalekiej północy Mozambiku. W nagraniu, które zostało przesłane do papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), wyraźnie słychać, jak mężczyzna biegnie, mówiąc, że „domy zostały opuszczone”, co wyraźnie wskazuje na to, że wszyscy mieszkańcy uciekli.

Wydarzenia te są obserwowane z wielkim niepokojem z położonej bardziej na południe Pemby, stolicy prowincji Cabo Delgado, gdzie przebywa mnóstwo uchodźców z północy. Zgromadziło się tu także wielu księży i zakonnic, zmuszonych do opuszczenia swoich parafii i misji z powodu zbrojnych ataków, które od 2017 r. pustoszą północny region Mozambiku.

Ksiądz Kwiriwi Fonseca, członek zespołu odpowiedzialnego za komunikację diecezjalną, wyjaśnił PKWP, że „ataki … miały miejsce jednocześnie w małym miasteczku Manguna oraz na przedmieściach Palmy: w Quibuite i Quilaua”.

Z kolei przebywający obecnie na Pembie ksiądz Edegard Silva, brazylijski misjonarz, którego parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w dzielnicy Muidumbe była miejscem jednego z najtragiczniejszych zamachów terrorystycznych w ubiegłym roku, wyjaśnił, że wczorajszy atak nie był zaskoczeniem: „Mieszkańcy spodziewali się go, ponieważ w ciągu ostatnich dwóch tygodni rebelianci przeprowadzili serię ataków w regionie Nangade i prawie wszystkie wspólnoty w pobliżu Palmy zostały już zaatakowane”.

W wiadomości przekazanej PKWP ks. Edegard potwierdził, że w wyniku ostatniego zbrojnego ataku ludność uciekła: „Wiele rodzin naszych katechistów w Palmie kontaktowało się z nami, aby powiedzieć, że uciekli. Kiedy dochodzi do takich napaści, ludzie uciekają w góry, dlatego ze względu na słaby sygnał i wyczerpane baterie w telefonach komórkowych, trudno jest się z nimi porozumieć”.

Duchowny wyjaśnił, że zaatakowane miasto Palma znajduje się w sercu regionu, „gdzie międzynarodowa firma naftowa Total kończy eksplorację podmorskich złóż gazu” i wielu obserwatorów sugeruje, że jest to jeden z głównych powodów „rebelii”, jak zwykło się lokalnie określać obecną sytuację związaną z przemocą.

Od października 2017 roku prowincja Cabo Delgado jest celem ataków grup zbrojnych, powiązanych z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego, a sytuacja ta pogrążyła cały region w głębokim kryzysie humanitarnym. Według danych ONZ, pod koniec ubiegłego roku było tam już ponad 670 tys. uchodźców – przesiedleńców wewnętrznych, a zabitych zostało ponad 2 tys. osób.

Od samego początku kryzysu Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera wysiłki lokalnego Kościoła w niesieniu pomocy uchodźcom. Przekazaliśmy już nadzwyczajne wsparcie w wysokości 160 tys. euro. W tym samym czasie zapewniamy też pomoc w utrzymaniu kapłanów i sióstr zakonnych, którzy posługują wśród tamtejszej ludności, a także wspieramy kształcenie seminarzystów i zakonnic oraz sponsorujemy szereg innych projektów, mających na celu zaspokojenie najbardziej palących potrzeb w życiu Kościoła, nie tylko w diecezji Pemba, ale w całym Mozambiku.

Samobójczy zamach na katedrę w Indonezji

„Zhańbił on godność ludzką, zniszczył wartości człowieczeństwa i dołączył do długiej listy aktów terroryzmu wobec narodu, który kochamy” – napisali biskupi.

IndonezjaRankiem 28 marca, gdy parafianie kończyli właśnie celebrację Niedzieli Palmowej w katedrze Najświętszego Serca Pana Jezusa w Makassar, stolicy indonezyjskiej prowincji Południowe Sulawesi, doszło do eksplozji. W wyniku ataku zginęli obaj podejrzani o niego zamachowcy samobójcy, a co najmniej 20 osób zostało rannych.

Według państwowego szefa policji, generała Listyo Sigit Prabowo, obaj mieli związek z siecią Jamaah Ansharut Daulah (JAD), która jest powiązana z grupą terrorystyczną odpowiedzialną za samobójczy zamach bombowy w Jolo na Filipinach na początku 2018 roku. JAD jest również powiązana z ISIS i obwiniana o kilka ataków w Indonezji, w tym zamachy bombowe na kościoły.

Po zamachu archidiecezja Makassar wydała oświadczenie, wygłoszone przez jej wikariusza sądowego, księdza Fransiskusa Nipę, przedstawione w dwuipółminutowym przekazie wideo umieszczonym na kanale YouTube archidiecezjalnej Komisji Komunikacji Społecznej:

„Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni samobójczym zamachem bombowym, który miał miejsce dziś rano o godz. 10.26 czasu lokalnego. Wybuch miał miejsce przy bocznej bramie, znajdującej się w pobliżu posterunku ochrony kościoła katedralnego w Makassar. Kilku wiernych zostało rannych i obecnie przebywają w szpitalu. Biskupowi i księżom posługującym w parafii katedralnej nic się nie stało. Wszyscy księża i wierni są wezwani do zachowania spokoju i czujności. Niech pracownicy ochrony zajmą się tą sprawą zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przedstawiajmy Bogu to co się wydarzyło w naszych modlitwach”.

Drugie oświadczenie zostało wydane przez Komisję ds. Ekumenicznych i Międzyreligijnych Konferencji Episkopatu Indonezji (KWI). Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) otrzymała kopię tego oświadczenia, podpisaną przez przewodniczącego komisji, biskupa Yohanesa Haruna Yuwono z Tanjungkarang w prowincji Lampung. Czytamy w nim:

„My, Komisja ds. Ekumenicznych i Międzyreligijnych Konferencji Biskupów Indonezji, wyrażamy zaniepokojenie, przesyłamy modlitwy i składamy najgłębsze kondolencje z powodu zdarzenia, które zraniło poczucie człowieczeństwa całego narodu i które spowodowało, że kilka osób zostało rannych.

Zamach samobójczy jest nie tylko zmartwieniem katolików, ale także troską całego narodu i państwa indonezyjskiego. Zdecydowanie go potępiamy. Zhańbił on godność ludzką, zniszczył wartości człowieczeństwa i dołączył do długiej listy aktów terroryzmu wobec narodu, który kochamy.

Wzywamy wszystkich katolików i wszystkich ludzi, aby zachowali spokój i nie dali się sprowokować; wzywamy wszystkich wiernych i całe społeczeństwo, aby się nie bali. Bądźcie czujni. Nikt z nas nie powinien zamieszczać zdjęć czy filmów z tego wydarzenia, które w rzeczywistości mogą wywołać strach wśród ludzi.

Szczerze wierzymy, że rząd, wojsko i policja są w stanie całkowicie zająć się tą sprawą i stworzyć pokojową i komfortową sytuację dla indonezyjskiego społeczeństwa, a w szczególności dla mieszkańców Makassar. Mamy nadzieję, że to zdarzenie nie zaszkodzi ani nie osłabi relacji, które do tej pory były intensywnie budowane, utrzymywane i rozwijane przez wyznawców religii. Niech Pan nadal obdarza nas wszystkich pokojem i opieką”.

Pakistańscy katolicy jako wolontariusze ochraniają kościoły

Bezpieczeństwo podczas Mszy św. zapewniają bramki oraz snajperzy.

PakistanZdj. ACN International / Wiliam Arif Khan i ochroniarze przy katedrze Najświętszego Serca w Lahore.

W miarę zbliżania się Wielkanocy katolicy, którzy jako wolontariusze zapewniają bezpieczeństwo kościołom w całym kraju, aby chronić parafian, zaczęli uczestniczyć w spotkaniach szkoleniowych na lokalnych posterunkach policji. Od samobójczego zamachu bombowego w zatłoczonym parku Gulshan-e-Iqbal w Lahore w Wielkanoc 2016 roku, Msze św. w dni świąteczne są przedmiotem szczególnej troski katolików. W wyniku tamtego ataku zginęły co najmniej 72 osoby, z których większość stanowiły kobiety i dzieci. W 2017 r. podczas obławy wojskowej na komórkę Państwa Islamskiego w Lahore zatrzymano nastolatkę, która przyznała się, że miała zostać wysłana jako zamachowiec-samobójca do kościoła w Lahore w Wielkanoc. William Arif Khan, który odpowiada za 15 wolontariuszy ochrony w katedrze Najświętszego Serca w Lahore, opowiedział stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) o wyzwaniach, z jakimi musi się mierzyć, chroniąc wiernych:

Od 12 lat szkolę młodych mężczyzn, których zadaniem jest wspieranie 12 ochroniarzy, stacjonujących przy katedrze. Ich wiek waha się od 14 do 32 lat. Nie oczekujemy żadnych wynagrodzeń. Chcę tylko przygotować tych młodych ludzi, którzy pilnują niedzielnej Mszy św. od godz. 8.00 do 11.00.

Wolontariusze są wyposażeni w wykrywacze metalu. Policja pozwoliła nam trzymać na terenie kościoła licencjonowaną broń, ale przeważnie albo mój zastępca, albo ja jesteśmy uzbrojeni w pistolet. Dbam o potrzeby wolontariuszy, zapewniając im wodę i soki w lecie, a gorącą herbatę w zimie. Wszyscy oni pracują i poświęcają swoje wolne dni na rzecz Kościoła.

Spotkania, mające na celu poprawę skuteczności działania wolontariuszy ochrony, odbywają się co dwa miesiące. Planujemy też powiększyć zespół o kilka wolontariuszek, które będą sprawdzać damskie torebki. Także w innych katolickich parafiach zaangażowano podobne zespoły. Kontaktują się z nami również pracownicy mediów muzułmańskich, aby ułatwić transmisje nabożeństw z dużych uroczystości.

Na Msze św. w Wielkanoc, Boże Narodzenie i Nowy Rok wysyłanych jest co najmniej 25 policjantów, w tym dwie kobiety. Tydzień wcześniej szkolą oni naszych wolontariuszy, jak radzić sobie w przypadku ataku terrorystycznego. Bezpieczeństwo podczas Mszy zapewniają bramki, przez które należy przejść wchodząc do świątyni oraz snajperzy. Na tych szczególnych Mszach pojawiają się też nieoczekiwanie wysocy rangą oficerowie policji, w tym inspektor generalny policji w Pendżabie.

W ostatnie święta Bożego Narodzenia zastępca komisarza policji w Lahore rozdawał dzieciom paczki ze słodyczami. Za zapewnienie bezpieczeństwa podczas Mszy świętych, arcybiskup Sebastian Shaw z Lahore zwykle honoruje wyższych funkcjonariuszy policji. W katedrze przy gromkich brawach są oni obdarowywani bukietami kwiatów i zapraszani na obiad do domu biskupa. Ustalenia dotyczące bezpieczeństwa wzmocniły więzi Kościoła z lokalną policją.

Jeszcze około dwie dekady temu podczas uroczystych wigilii wielkanocnych i bożonarodzeniowych powszechne były bijatyki. Niestety, większość z nich wywoływała młodzież z naszej wspólnoty. Niektórzy w początkowym okresie wdrażania ochrony kościoła odmówili nawet współpracy z naszym zespołem. Teraz wszyscy we wspólnocie nas znają, a doświadczenie, które już zdobyliśmy, pozwala nam rozpoznać osoby z zewnątrz. Naszych zasad nie rozumieją głównie goście z innych prowincji.

Wszyscy boją się terrorystów. Ale my stoimy po stronie Tego, który chroni nas wszystkich. Wiara podpowiada nam, że Bóg nas nie zawiedzie. Dlatego wykonujemy nasze obowiązki z pełną pasją i unikamy negatywnego myślenia.

Mozambik – Cabo Delegado: Ile jeszcze ofiar śmiertelnych potrzeba, by świat zareagował?

Tydzień po ataku na miasto Palma, na dalekiej północy prowincji Cabo Delgado, proboszcz miejscowej parafii, ojciec António Chamboco, wyraził w rozmowie ze Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) swój smutek z powodu braku informacji o miejscu pobytu wiernych, którzy tworzyli jego parafię.

MozambikZdj. ACN International / Mozambik, Cabo Delgado, marzec 2021, Wojna wysiedliła ludzi z Cabo Delgado. Dystrybucja żywności w przesiedleniu Corrane, 50 km od miasta Nampula.

Chociaż nie było go w Palmie, kiedy w środę 24 marca rozpoczął się atak, śledził wiadomości z daleka. Bezradnie słuchał o gwałtowności wybuchu, o uciekających ludziach, o ciałach na ulicach. W poniedziałek 29 marca samozwańcza grupa dżihadystyczna z tzw. Państwa Islamskiego przyznała się do ataku.

„Kiedy dowiedziałem się o zamachu, poczułem ból i smutek. Ból, ponieważ jestem w Palmie od roku i zdążyłem już pokochać tych ludzi, tamtejszą społeczność”. Początkowo mógł jeszcze utrzymywać kontakt z Palmą, ale szybko okazało się, że linie telefoniczne są nieczynne. „W pierwszej fazie ataku byłem w kontakcie z dwoma koordynatorami ze wspólnoty katolickiej. Kiedy sieć telefoniczna jeszcze działała, poinformowali mnie, że była jakaś strzelanina w wiosce, ale pięć minut później nie było już żadnej łączności…”

Proboszcz nie wie, czy kościół i sala parafialna zostały uszkodzone lub zniszczone przez terrorystów. Miejsce pobytu ludzi jest również niepewne i budzi niepokój. Palma liczyła około 50.000 mieszkańców, a dziesiątki z nich zginęły, teraz jest wymarłym miastem. Zdjęcia z filmu przesłanego do PKWP, który podobno został nakręcony w Palmie po ataku, pokazują obraz następstw bezprecedensowej masakry, ludzi pozbawionych głowy i okaleczone ciała.

„Obrazy, które widzieliśmy są wstrząsające. Nie możemy nawet się nimi podzielić, ponieważ swoją brutalnością ranią ludzką godność. Wydaje się, że terroryści w swoim niszczycielskim szale chcą wyrządzić jak najwięcej szkód i zasiać jak największy strach. Zastanawiamy się, ile jeszcze musi być ofiar śmiertelnych, zanim świat zrobi coś, aby powstrzymać tę przemoc. Wydaje się, że te życia się nie liczą. To rozdziera moje serce.” – mówi Ulrich Kny, kierownik projektu dla Mozambiku z ramienia PKWP.

MozambikZdj. ACN International / Mozambik, Dżihadyści w Cabo Delgado.

„Organizacja PKWP stara się pomagać i wspierać bardzo ściśle Kościół lokalny robiący to, co możliwe i to, co niemożliwe w tej bardzo trudnej sytuacji, aby złagodzić kryzys humanitarny. Trzeba jednak położyć kres tej niepohamowanej przemocy. Módlmy się za ludzi, za tych, którzy stracili wszystko i za tych, którzy zaginęli lub się ukrywają. Świat nie może ignorować tego dramatu.” – apeluje Kny.

Tysiące ludzi wciąż jest zaginionych. Ojciec Chamboco obawia się o życie swoich parafian. „Prawie nic nie wiadomo” o dużej liczbie wiernych w jego parafii, mówi. Udało mu się jedynie skontaktować z dwoma koordynatorami. „Udało mi się dotrzeć do jednego z nich w pobliżu granicy z Tanzanią. Kiedy uciekł przed atakami, pojechał do Tanzanii i nadal tam pozostaje”. Wydaje się, że drugi koordynator parafii szukał schronienia w Nangade, o czym poinformowała go kobieta uratowana z Palmy.

Pomimo całej przemocy, dla o. António Chamboco konieczne jest przesłanie nadziei. „Modlimy się podczas tego Wielkiego Tygodnia, aby Chrystus swoim cierpieniem, śmiercią i zmartwychwstaniem przyniósł ulgę ludziom, którzy cierpią w tym czasie. Musimy się modlić i ufać Bogu, że pomoże i załagodzi wszystkie te problemy w prowincji Cabo Delgado.”

Od października 2017 roku prowincja Cabo Delgado jest celem ataków grup zbrojnych, powiązanych z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego, a sytuacja ta pogrążyła cały region w głębokim kryzysie humanitarnym. Według danych ONZ, pod koniec ubiegłego roku było tam już ponad 670 tys. uchodźców – przesiedleńców wewnętrznych, a zabitych zostało ponad 2,5 tys. osób. Wraz z ostatnimi atakami sytuacja uległa pogorszeniu.

„Atak na Palmę to wyraźna eskalacja konfliktu. Palma była ważnym miejscem, w dzielnicy Palmy szacuje się, że mieszkało ponad sto tysięcy ludzi. Oprócz lokalnych mieszkańców, szukało tam schronienia już ponad czterdzieści tysięcy osób, uciekając przed wcześniejszymi atakami w innych dzielnicach. Cóż może być bardziej tragicznego niż ucieczka ofiar z jednego miejsca do drugiego?”, pyta Kny.

Od samego początku kryzysu Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera wysiłki lokalnego Kościoła w niesieniu pomocy uchodźcom. Przekazaliśmy już nadzwyczajne wsparcie w wysokości 160 tys. euro. W tym samym czasie zapewniamy też pomoc w utrzymaniu kapłanów i sióstr zakonnych, którzy posługują wśród tamtejszej ludności, a także wspieramy kształcenie seminarzystów i zakonnic oraz sponsorujemy szereg innych projektów, mających na celu zaspokojenie najbardziej palących potrzeb w życiu Kościoła, nie tylko w diecezji Pemba, ale w całym Mozambiku.

„Musimy zwiększyć nasze wsparcie finansowe i modlitwy za Kościół w północnym Mozambiku. W obliczu spodziewanego drastycznego wzrostu napływu uchodźców, diecezja Pemba i sąsiednie diecezje, które już teraz są całkowicie przytłoczone katastrofą humanitarną, nie będą w stanie zintensyfikować swojej pracy bez pomocy z zewnątrz” – mówi Kny