Życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia

Miłość, Dobro i Wiara wzrastają gdy się nimi dzielimy.

Za każdy gest i każde Państwa wsparcie, które otrzymaliśmy w ubiegłym roku, i które mogliśmy przekazać najbardziej potrzebującym braciom i siostrom, serdecznie dziękujemy.

Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym Bóg dzieli się z ludźmi sobą. Życzymy państwu aby ten czas Świąt i cały nadchodzący Nowy Rok był wypełniony Jego obecnością.

Ks. Waldemar Cisło – dyrektor Sekcji Polskiej Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz wszyscy Pracownicy

Świąteczne przesłanie Księcia Walii Karola do prześladowanych chrześcijan

W świątecznym przesłaniu wideo nagranym specjalnie do umieszczenia na stronie internetowej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Książę Walii zwrócił się do cierpiących chrześcijan i zapewnił ich o swoich modlitwach.

W swoim orędziu opisuje spotkanie syryjskiej siostry zakonnej oraz kapłana ze Sri Lanki, a także odnosi się do cierpienia chrześcijan w obu krajach. Opisuje pracę Siostry w Aleppo, która dociera do chrześcijan i nie tylko, zapewniając im pomoc w nagłych wypadkach i wspierając ich w modlitwie. Książe odwołuje się do ustaleń raportu PKWP „Prześladowani i zapomniani” o chrześcijanach prześladowanych za wiarę 2017–19, który opisuje tragiczną sytuacje chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Stwierdza, że raport pokazał, że w ciągu dekady nawet dwie trzecie chrześcijan opuściło Syrię i że w Iraku liczba wiernych zmalała nawet o 90 procent w ciągu jednego pokolenia.

W okresie Świąt Bożego Narodzenia prosimy o rozważenie losy naszych cierpiących braci i sióstr w Chrystusie i przyłączcie się do Jego Królewskiej Wysokości, odmawiając za nich modlitwę.

Arcybiskup Bashar Warda o sytuacji w Iraku

Na początku grudnia arcybiskup Bashar Warda z Chaldejskiego Kościoła Katolickiego z Erbilu w Iraku przemawiał do Rady Bezpieczeństwa ONZ, informując o ostatnich wydarzeniach w jego kraju.

Prezentujemy pełną wypowiedź hierarchy:

Jaka jest obecna sytuacja?

Trwające protesty w Iraku pokazują, że większość Irakijczyków odrzuca utworzone po 2003 r. struktury państwa. Obywatele nie akceptują konstytucji opartej na religiach, która podzieliła Irak i uniemożliwiła mu przekształcenie się w zjednoczony i sprawnie działający kraj. Zamiast przynieść nadzieję i dobrobyt, obecna struktura rządowa przyniosła korupcję, żal i rozpacz, szczególnie wśród młodzieży.

To bardzo znaczące, że liderami protestów byli młodzi Irakijczycy. Właśnie oni dali jasno do zrozumienia, że chcą, aby Irak był niezależny od obcych mocarstw i był miejscem, w którym mieszkańcy mogą żyć razem, jako równi obywatele w kraju pluralizmu i szacunku dla wszystkich.

Ważne jest, aby zrozumieć, że chrześcijanie nie tylko otwarcie protestowali, ale również w tym całym oburzeniu, zostali ciepło przyjęci przez tak samo niezadowolonych muzułmanów. Protesty te pokazały prawdziwe bogactwo historyczne Iraku. To pojednanie między wszystkimi Irakijczykami pokazuje nadzieję na pozytywne zmiany, w których nowy rząd Iraku, o ile powstanie, będzie rozwijał państwo w kierunku wielowyznaniowym, z pełnym pakietem praw dla wszystkich i zakończeniem podziałów.

Społeczność międzynarodowa musi również pamiętać o tym, że protestujący nie stosowali przemocy, mimo że codziennie zdarzały się przypadki nadużyć ze strony sił milicji, która nieustannie prowokowała do konfrontacji. Trzeba pamiętać o 400 niewinnych protestujących, którzy zostali zabici przez milicję, a także o kilku tysiącach poważnie rannych. Pomimo tego wszystkiego, demonstranci w dalszym ciągu nie używają siły.

O co walczymy?

Stawką jest to, czy Irak ostatecznie wyjdzie z traumy po Saddamie Husajnie i ostatnich 16 trudnych latach, aby stać się legalnym, niezależnym i dobrze funkcjonującym krajem, czy też stanie się na stałe regionem bezprawia i sługą obcych wpływów otwartym na wojnę.

Jeśli ruch protestacyjny z powodzeniem utworzy nowy rząd z nową konstytucją obywatelską, szanującą różnorodność religii i kultur, opartą nie na szariacie, lecz na podstawowych pojęciach wolności dla wszystkich, wolności zapisanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, to wtedy czas cierpienia Irakijczyków może dobiec końca. Mimo wszystkich przeciwności naród iracki kocha swój kraj i chce go odzyskać.

Jeśli ruch protestacyjny nie powiedzie się, jeśli społeczność międzynarodowa będzie stać i patrzeć, jak giną niewinni, Irak prawdopodobnie wkrótce popadnie w wojnę domową, której rezultatem będzie emigracja milionów młodych Irakijczyków, w większości chrześcijan i jazydów.

W wyniku kryzysu i ludobójstwa w 2014 r. ponad 4 mln Irakijczyków – muzułmanów, jazydów i chrześcijan uciekło do regionu Kurdystanu, szukając schronienia przed złem ISIS. Jeżeli sytuacja się powtórzy, to świat zobaczy, jak ludzie uciekają z Iraku na dobre. To jest ostatnia szansa dla naszego kraju.

Co społeczność międzynarodowa może zrobić, aby nam pomóc?

Oczywiste jest, że wpływowi ludzie nie zamierzają rezygnować z kontroli i dołożą wszelkich starań, aby pozostać przy władzy. Społeczność międzynarodowa musi wyraźnie zrozumieć, że protestujący tego nie zaakceptują. Społeczność międzynarodowa nie może brać udziału we wspieraniu jakichkolwiek fałszywych zmian.

Oczywiście nie oznacza to, że niektóre grupy nie mają uzasadnionych obaw dotyczących ich właściwej reprezentacji w nowym rządzie. Tymi obawami należy się jednak zająć w sposób odzwierciedlający rzeczywistą zepsutą naturę rządu Iraku oraz podstawową potrzebę jego zmiany i zastąpienia.

Pierwszym krokiem musi być rozpoczęcie przedterminowych wyborów. Protestujący nalegają na to, a społeczność międzynarodowa w pełni to poparła. W przeciwieństwie do bardzo ograniczonego udziału w poprzednich wyborach, w tych muszą uczestniczyć przede wszystkim młodzi ludzie – ci, którzy tak odważnie przeciwstawili się korupcji podczas protestów w ostatnich tygodniach.

W okresie przed wyborami i w ich trakcie, zarówno Irakijska, jak i międzynarodowa prasa musi mieć całkowitą swobodę zgłaszania i omawiania wszystkich kwestii, które dot. wyborów. W tym przypadku obecne blokowanie przepływu wiadomości, Internetu i mediów społecznościowych musi zostać natychmiast zakończone.

Wreszcie wybory, aby były zgodne z prawem, wolne i uczciwe, muszą być w pełni monitorowane przez Organizację Narodów Zjednoczonych i obserwowane przez wszystkie główne partie w Iraku. Tylko w ten sposób nowy rząd może wytyczyć kierunek dla przyszłości kraju, który będzie wolny od korupcji i zagwarantuje pełne swobody obywatelskie.

Młodzi chrześcijanie w Iraku codziennie uczestniczą w protestach. Są tam, ponieważ dają im one nadzieję na przyszłość, przyszłość, w której traktowani są równo i wnoszą wkład w rozwój Iraku. Wraz z milionami innych lekceważonych Irakijczyków oczekują teraz od społeczności międzynarodowej działania i wsparcia. Wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność. Irak, kraj, który tak często był krzywdzony, teraz czeka na waszą pomoc. Wierzymy, że przyszłość jest w naszych rękach i prosimy, abyście teraz nie odwracali się od nas.

Dziękuję.

Plecaki z Sycowa u syryjskich dzieci

Plecaki z SycowaPodczas ostatniej wizyty w Syrii i Libanie ks. prof. Waldemar Cisło, Dyrektor Sekcji Polskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie miał możliwość rozdać ostatnie sztuki plecaków zebranych przez dzieci z Sycowa.

Ich zbiórka odbyła się dosyć dawno, jednak ze względu na możliwość darmowego transport akcja się wydłużyła w czasie. Ostatnie plecaki zostały rozdanie w Dniu św. Mikołaja w jednej z klas mieszczących się w obozie dla uchodźców z Syrii oraz dzieciom z domu dziecka prowadzonego przez ks. Talal Taalab.

Dziękujemy dzieciom i mieszkańcom Sycowa za przekazanie plecaków i przyborów szkolnych a firmom Kodak i drukarni COLOURS FACTORY za przekazanie zeszytów szkolnych, które przekazane zostały dzieciom na Ukrainie i dzieciom z Syrii.

Pozdrowienia z Bliskiego Wschodu

Plecaki z SycowaJa, ks. Talal Taalab, przełożony Dar EL Sadaka w Zahle z salwatoriańskiego katolickiego zakonu, dziękuję za przekazanie plecaków i zestawów szkolnych, które podarowaliście naszym dzieciom. Dzieci z sierocińca były bardzo zadowolone z prezentów.

Wielkie podziękowania za pomoc i wsparcie. Niech Was Bóg błogosławi.

Libański kryzys

Libański kryzysW miarę trwania antyrządowych protestów w Libanie, pogłębił się kryzys gospodarczy w tym kraju. Banki nałożyły ograniczenia na wypłaty i transfery, nastąpiła dewaluacja pieniądza, a wiele osób straciło pracę. Z powodu finansowego krachu już co najmniej trzech Libańczyków popełniło samobójstwo. Coraz więcej chrześcijan rozważa emigrację.

Libańczycy pamiętają wielką emigrację, która miała miejsce podczas wojny domowej w latach 1975-1990, kiedy to tysiące libańskich chrześcijan wyjechało na Zachód. Maronicki Patriarcha Bechara Rai 6 grudnia br. powiedział: „Niektóre ambasady, których nazw teraz nie wymienię, ułatwiają kwestię emigracji, tak jakby trwała już druga wojna, w efekcie której Liban ma być oczyszczony z ludzi, w tym z chrześcijan”.

O obecnej sytuacji w Libanie papieskiemu stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) opowiada melchicki arcybiskup Georges Bacouni z Bejrutu:

„Po raz pierwszy widzę Libańczyków, reprezentujących różne wyznania i różne religie, zjednoczonych i próbujących odłożyć na bok podziały. To jest piękne. Jakkolwiek przywódcy Kościoła wezwali demonstrantów do pokojowego przeprowadzania protestów i wszelkich innych działań.

Kościół wspiera ludzi, którzy domagają się położenia kresu korupcji, wyznaczenia ministrów, którzy są ekspertami w swoich dziedzinach, i którzy podjęliby działania w celu powstrzymania wszelkich form nieuczciwości. Mamy nadzieję, że wkrótce powstanie nowy rząd.

Żyjemy jak podczas trzęsienia ziemi. Stoimy w obliczu ogromnych problemów gospodarczych, w tym upadającego systemu bankowego. Od chwili rozpoczęcia protestów wielu ludzi straciło pracę, a niektórzy otrzymują teraz tylko połowę swojej pensji. Ma to ogromny wpływ na rodziny.

Kościół w Libanie musi stawiać czoła trudnym wyzwaniom, ponieważ coraz więcej jest osób potrzebujących, wymagających troski. Instytucje kościelne – szkoły, uniwersytety i szpitale – już teraz doświadczają poważnych trudności. Ludzie nie mogą sobie pozwolić na opłacenie czesnego lub kosztów leczenia. Nie chcemy podejmować trudnych decyzji, takich jak zamykanie szkół. Z perspektywy historycznej, zarówno szkoły jak i uniwersytety katolickie w Libanie zawsze służyły wszystkim, także muzułmanom i druzom. Są one miejscami, gdzie młodzi ludzie mogą doświadczyć kultury wspólnego życia.

Z powodu kryzysu gospodarczego chrześcijanie stoją przed problemem emigracji w poszukiwaniu lepszego życia. Istnieje realne ryzyko utraty młodego pokolenia, które nie chce pozostać w Libanie – zbyt wiele jest bowiem znaków zapytania dotyczących przyszłości kraju.

Organizacje pozarządowe z całego świata troszczą się o syryjskich uchodźców w Libanie, co jest tutaj bardzo doceniane. Czy teraz, w nowej sytuacji, rozważą one również pomoc Libańczykom?

W czasie tej próby Jezus jest z nami i nie opuści nas. Modlimy się i mamy nadzieję, że wkrótce ujrzymy światło na końcu tego ciemnego tunelu”.

Wysłuchał Doreen Abi Raad.