„Noc Świadków” w Krakowie

Serdecznie zapraszamy na wyjątkowe wydarzenie, pierwsze takie w Krakowie. Chcemy wspólnie wesprzeć tych, którzy na co dzień spotykają się z dyskryminacją i prześladowaniami z powodu wiary w Chrystusa. Wyraźmy solidarność z nimi przez naszą obecność i modlitwę.

Papieskie Stowarzyszenie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” we współpracy z Parafią pw. Wniebowzięcia NMP w Krakowie zaprasza na „Noc Świadków”, która odbędzie się w sobotę, 9. listopada 2019 r.

Cykl wydarzeń rozpocznie się FlashMobem na Rynku Głównym w Krakowie o godz. 17:05 – akcją informacyjną mającą na celu uświadomienie zebranym, że męczeństwo za wiarę jest stale aktualne we współczesnym świecie.

Następnie o 18:30 w Bazylice Mariackiej odprawiona zostanie uroczysta Msza św. w intencji prześladowanych chrześcijan z udziałem Metropolity Krakowskiego Jego Ekscelencji Abpa Marka Jędraszewskiego.

O 19:30 rozpocznie się Czuwanie Modlitewne upamiętniające współczesnych świadków wiary i męczenników. Uczestnicy wydarzenia będą mogli poznać chrześcijan, którzy w XXI w. doświadczyli prześladowań z powodu wiary w Chrystusa z różnych krajów: Nigerii, Egiptu, Pakistanu, Francji, Syrii oraz Iraku.

Świadectwo wygłosi Maryam Kurda, chrześcijanka z Iraku, która była bezpośrednim świadkiem ucieczki chrześcijan w 2014 r. z Równiny Niniwy w wyniku wypędzenia przez ekstremistów z tzw. Państwa Islamskiego (ISIS).

Liturgię wzbogaci śpiew chóralny i oprawa graficzna.

WOLONTARIAT! Chcesz się zaangażować i pomóc w organizacji? 🙂 Wypełnij formularz wolontariusza: [LINK]

Księża, którzy chcieliby dołączyć do koncelebry proszeni są o bezpośredni kontakt wysyłając wiadomość na adres: biuro.krakow@pkwp.org

Patronat honorowy nad wydarzeniem objął JE Abp Marek Jędraszewski, Metropolita KrakowskiNoc Świadków w Krakowie

Syria: „chcemy żyć w pokoju”

Syria„Co najmniej 300 chrześcijan zostało zmuszonych do opuszczenia miast Ras al-Ain, Derbasiya, Tall Tamr i jednej dzielnicy w al-Malikiyah, obawiamy się, że jeśli walki będą kontynuowane, może nastąpić jeszcze większy eksodus, który rozciągnie się na kolejne miasta. W samym Qamishli obecnie mieszka 2300 rodzin chrześcijańskich” – relacjonuje dla Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN International) ks. Nidala Thomas z chaldejskiego Kościoła Katolickiego w Hassaké.

Sytuacja, którą opisuje biskup jest krytyczna: „Nie wiemy, co się właściwie dzieje. Co godzinę słyszymy doniesienia Kurdów, Turków, Amerykanów i Rosjan o ofiarach i ucieczkach. Ale nie znamy do końca prawdy. Jedyne, co wiemy na pewno, to fakt, że bombardowania, a przede wszystkim masakry popełnione przez Turków przeciwko naszej społeczności, zmuszają coraz więcej chrześcijan do ucieczki”.

W tej chwili niewiele rodzin chrześcijańskich szuka schronienia w irackim Kurdystanie, prałat Thomas uważa, że chrześcijańskim uchodźcom trudno będzie wybrać ten na wpół autonomiczny region w północnym Iraku. – Życie tam jest zbyt drogie dla zubożałych chrześcijan syryjskich. Pomijając fakt, że naród iracki nie zrobił nic, aby zapobiec dramatycznej sytuacji, która niestety rozwinęła się w Syrii. W naszym kraju były tysiące rodzin chrześcijańskich. Nikt nie próbował nas obronić – podkreśla.

Dzisiaj chrześcijanie w północno-wschodniej Syrii również boją się powrotu dżihadystów, pomimo zabicia Abu Bakr al Baghdadi. – Niestety, jest to ewentualność, którą musimy wziąć pod uwagę – mówi duchowny, według którego wielu bojowników ISIS przystąpiło teraz do Wolnej Armii Syryjskiej, która wkroczyła w rejon Ras al-Ain.

Biskup apeluje przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie do społeczności międzynarodowej, prosząc o wsparcie dla swojej wspólnoty: „Potrzebujemy pomocy, my chrześcijanie, najbardziej ucierpieliśmy w wyniku tego niekończącego się konfliktu. Jesteśmy najsłabszym ogniwem, ponieważ chcemy żyć w pokoju i odrzucamy wojnę. 2/3 chrześcijan opuściło kraj, a pozostała część codziennie martwi się o swoje życie. Tymczasem kraje zachodnie walczą między sobą o podział Syrii, która została rzucona na kolana także przez sankcje międzynarodowe”.

Prześladowani i zapomniani. Red Week 2019

Red Week 2019 - Poznań23 października 2019 o godz. 19:15 przed Sanktuarium Świętego Józefa w Poznaniu Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) zaprezentowało najnowszy raport „Prześladowani i Zapomniani. Chrześcijanie prześladowani za wiarę w latach 2017-2019”

Iluminacja fasady Sanktuarium Świętego Józefa w kolorze czerwonym – znaki naszej solidarności – miała zwrócić uwagę na chrześcijan prześladowanych i cierpiących ze względu na wyznawaną wiarę. Wydarzenie wpisało się w Red Week (Czerwony Tydzień, funkcjonujący też pod nazwą Red Wednesday) o zasięgu ogólnoświatowym.

Modlitwę poprowadził ks. bp Damian Bryl, a świadectwa powiedzieli ks. Aleksander Dung z Nigerii oraz Maryam Kurda z Iraku. Pieśni modlitewne w języku aramejskim i arabskim zaśpiewała Ola Grace Batarseh z Jordanii.

Biuro Regionalne PKWP w Poznaniu („Misja na Szewskiej”) dziękuje wszystkim, którzy włączyli się zarówno w przygotowania, jak i przebieg wydarzenia Red Week 2019.

Z raportem można się zapoznać na stronie (na razie tylko w wersji angielskiej – wkrótce pojawią się inne języki):https://persecutedchristians.acninternational.org/

„Prześladowani i Zapomniani. Raport o Chrześcijanach prześladowanych za wiarę w latach 2017-2019” w języku polskim, pdf >>>

fot. JK, KW, PK.

Pro Redemptione

NagrodaKs. Andrzej Halemba z papieskiego stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” otrzymał nagrodę „Pro Redemptione”.

Tuchów /k. Tarnowa, Sobota, 19 października 2019

Dzisiaj, w czasie uroczystej gali w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w podtarnowskim Tuchowie ks. dr Andrzej Halemba, dyrektor bliskowschodniej sekcji papieskiego stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” (Kirche in Not) otrzymał nagrodę „Pro Redemptione”, za wysiłki pomocowe, dyplomatyczne oraz orędownictwo na rzecz pokoju i ocalenia obecności Chrześcijan na ziemiach rdzennie do nich należących, które są kolebką wiary chrześcijańskiej na Bliskim Wschodzie, a szczególnie w Iraku i Syrii. Przyznawana od 2014r. nagroda „Pro Redemptione” jest inicjatywą wydawnictwa i kwartalnika „Homo Dei”, a ma na celu promocję ideału pracy na rzecz zbawienia poprzez wskazanie przykładu osób, które swoją pracą i zaangażowaniem ten ideał realizują.

Uhonorowany kapłan spędził 12 lat na misjach w Zambii, a także pełnił funkcje dyrektora Centrum Formacji Misyjnej oraz sekretarza Komisji Episkopatu Polski ds. Misji i delegata ds. Misjonarzy. Zajmował się też działalnością tłumaczeniwo-naukową i ma spory dorobek w tych dziedzinach. Od 15 lat związany z międzynarodową organizacją „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” (Kirche in Not), ks. Halemba jest aktualnie odpowiedzialny za pomoc Kościołowi w 23 krajach na Bliskim Wschodzie i na Półwyspie Arabskim.

Nagrodzony kapłan powiedział: <<Założyciel dzieła „ Pomocy Kościołowi w Potrzebie”, ojciec Werenfried van Straaten, którego imię oznacza „wojownik pokoju”, zapraszał ludzi do współczucia i odwagi, aby otworzyć swoje serca na pokój. Dzisiaj umiłowanie pokoju nie wystarczy, musimy stać się narzędziami pokoju w naszym środowisku i dla naszych braci i sióstr cierpiących prześladowania na całym świecie>>.

Podczas organizowanego już po raz szósty wręczenia nagród, oprócz ks. Halemby uhonorowani zostali również: Ruch Czystych Serc, z ks. Mieczysławem Piotrowskim na czele, w uznaniu zasług na rzecz ewangelizacji młodzieży; ks. dr Mirosław Cholewa wraz z czasopismem „Pastores”, za troskę o formację kapłańską; ks. prof. Marek Starowiejski, wybitny uczony w dziedzinie nauk teologicznych oraz specjalista z zakresu chrześcijaństwa antycznego i patrystyki, za dorobek naukowy i świadectwo życia oraz dk dr Jacek Pawłowicz za długoletnią współpracę z kwartalnikiem „Homo Dei”.

Kraina porannego spokoju

Dla Korei Północnej wszelkie formy religii muszą zostać zlikwidowane.

Według północnokoreańskiego systemu stratyfikacji społecznej „Songbun” chrześcijanie są klasyfikowani jako „wrogi” element. Obywatele wyższych kategorii to lojalny „rdzeń”, podczas gdy niższe kategorie określane są jako „wrogie” wobec państwa. Protestanci oznaczeni są numerem 37 na liście, a katolicy numerem 39 na 51 możliwych kategorii. „Songbun” klasyfikuje ludzi zgodnie z ich lojalnością wobec reżimu i decyduje o dostępie do takich potrzeb jak żywność, edukacja i opieka zdrowotna. W przypadku pochwycenia przez reżim chrześcijanie stają w obliczu aresztowań i tortur; istnieją też doniesienia o publicznych egzekucjach chrześcijan. Uciekinierzy z Korei Północnej opisali przemoc i zastraszanie chrześcijan, a także spotkania chrześcijan w dwu- i trzyosobowych grupach, podczas których bezgłośnie wypowiadają oni modlitwy i hymny. Oto relacja naocznego świadka:

Jak wiecie, przez ostatnie 60 lat «Kraina porannego spokoju» została podzielona na dwie części po szczególnie krwawej, bratobójczej wojnie. Wcześniej mogłem udać się do Korei Północnej i pomimo ciągłego nadzoru policji byłem w stanie zweryfikować prawdziwość różnych doniesień i usłyszeć liczne historie świadków – uchodźców z Korei Północnej. Sytuacja jest krytyczna przede wszystkim w szpitalach – bez antybiotyków, bez opatrunków, nawet mydła. Aby dać tylko jeden przykład: zamiast butelek surowicy do transfuzji lekarze używają butelek do piwa wypełnionych przegotowaną wodą z cukrem!

Mogłem zobaczyć wybrane szkoły, które wyróżniało chroniczne niedożywienie całej populacji uczniów – oczywiście z wyjątkiem dzieci aparatczyków reżimu! Trzeba wiedzieć, że siedmioletnie dziecko z Korei Północnej mierzy średnio 20 cm mniej i waży 10 kg mniej niż dziecko w Korei Południowej. Uchodźcy jednogłośnie mówią, że w Korei Północnej „trzeba przekupić członka partii lub armii, aby uzyskać podstawowe produkty”. Dlatego korupcja jest na porządku dziennym. Zaskoczyło mnie również to, że nie widziałem nigdzie żadnego niepełnosprawnego człowieka. Prawda jest taka, że reżim północnokoreański, rasistowski i eugeniczny, ma obsesję na punkcie czystości rasowej, w związku z tym niepełnosprawni są wydalani z głównych miast.

Jak opisać ten reżim komunistyczny w kilku słowach? Korea Północna jest krajem tak bardzo zamkniętym, że nikt nie może wjechać ani się poruszać bez wizy, «w tym sam Pan Bóg», jak uchodźcy dodają z odrobiną czarnego humoru. Dwoma głównymi narzędziami represji są: z jednej strony całkowita kontrola nad wszystkimi ruchami społecznymi, z drugiej zaś zapora wobec całego świata zewnętrznego. Uchodźcy z Korei Północnej, którym udało się uciec, odkrywają ze zdziwieniem zupełnie inną rzeczywistość niż to, co wpajano im od urodzenia.

Opisują całą nieokiełznaną propagandę marksistowską narzucaną społeczeństwu, aby uczynić go całkowicie uległym ciałem, poddanym partii komunistycznej. Dyktator jest przedstawiany jako „bóg”, to idea nieustannie promowana w każdym przemówieniu, we wszystkich informacjach. Dynastia Kim – od dziadka po obecnie rządzącego wnuka – jest przedmiotem niczym niehamowanej propagandy (30 000 gigantycznych posągów i portretów Wielkiego Wodza w każdym mieście i wiosce oraz slogany na każdej ulicy). Koreańczyków z Północy od najmłodszych lat uczy się szpiegować sąsiadów i współpracowników oraz donosić na siebie wzajemnie za wszelkie uchybienia w stosunku do «Wielkiego Wodza”. Po aresztowaniu taka osoba jest albo deportowana, albo wszyscy są świadkami jej egzekucji.

Mówiąc o obozach deportacyjnych w głębi kraju, należy zaakcentować ogromną liczbę więźniów chrześcijańskich. Zeznania świadków i obserwacje satelitarne pozwalają oszacować liczbę osób przetrzymywanych w tych prawdziwych obozach koncentracyjnych – mieszczą pomiędzy 100 000 a 200 000 osób. Brutalność strażników obozowych to przerażająca codzienność dla tych więźniów, którzy pracują 16 godzin dziennie, cierpią okropne tortury, nie mówiąc już o publicznych egzekucjach osób uznanych za opornych na ideologię systemu.

Wśród „więźniów politycznych” najgorzej traktowani są chrześcijanie, ponieważ uważani są za szpiegów. Według reżimu jest ich około 13 000, ale według organizacji humanitarnych od 20 do 40 000. Są poddawani najokrutniejszym torturom: ukrzyżowaniom, powieszeniom na mostach lub drzewach, czy spaleniem żywcem.

Dla Korei Północnej wszelkie formy religii muszą zostać zlikwidowane. Innymi słowy zarówno chrześcijaństwo, jak i buddyzm to opium ludu. Koreańczycy z północy nie wiedzą, czym jest Biblia, ani w konsekwencji kim jest Bóg. Kilka lat temu dla propagandy rząd otworzył jeden kościół katolicki, świątynię protestancką i cerkiew w stolicy, ale oczywiście są one jedynie wizytówką!

Jednak mimo wszystko w Korei Północnej istnieje podziemny Kościół, który jest przedmiotem ciągłych prześladowań. Przykładem jest ciężarna kobieta, która dwa lata temu została aresztowana za posiadanie 20 Biblii. Została ciężko pobita, a następnie publicznie powieszona za nogi. W maju 2010 r. aresztowano około 20 chrześcijan; byli częścią tajnego Kościoła. Trzech z nich natychmiast zabito, a resztę wywieziono. Uważa się, że od 1995 r. stracono co najmniej 5000 chrześcijan wyłącznie dlatego, że modlili się potajemnie lub rozdawali Biblię. Wielu Koreańczyków z północy stało się chrześcijanami dzięki obecności zagranicznych misjonarzy. Wiadomo również, że niektórzy pastorzy amerykańscy czy kanadyjscy pochodzenia koreańskiego są obecnie więzieni w obozach dla więźniów politycznych za pomoc uchodźcom. Spotkałem niektórych uchodźców w kraju graniczącym z Koreą Północną, którzy, jeśli zostaną aresztowani, będą poddani przymusowej repatriacji, co oznacza więzienie, tortury, obozy i w końcu śmierć. Jest faktem, że wielu chrześcijan wpada w ręce organizacji przestępczych, które handlują ludzkimi narządach. Kobiety i młode dziewczęta zostają porywane przez gangi i sprzedawane właścicielom domów publicznych. Młodą Koreankę można sprzedać za 800–1200 USD. Przez ponad 60 lat tysiące Koreańczyków z północy próbowało uciec z kraju, ale nie jest to łatwe. Muszą przedostać przez Chiny, które odmawiają uznania statusu uchodźcy i określają ich jako „nielegalnych imigrantów”. Wielu takich ludzi żyje w ukryciu, bez dokumentów, są źle opłacani, źle traktowani, bez żadnych praw, zdani tylko na łaskę swoich pracodawców. Niektórzy z nich są przemycani do Korei Południowej, Kanady lub Stanów Zjednoczonych i innych krajów przez Mongolię, Laos, Wietnam, Tajlandię… Aby przemycić kogoś z Korei Północnej do innego kraju, potrzeba zapłacić od 4000 do 5000 euro za fałszywy paszport, transport i jedzenie. Może się zdarzyć, że w ostatniej chwili przemytnik zażąda więcej pieniędzy. Jak to możliwe, że ludzie dopuszczają się takich okrucieństw? Módlmy się za koreańskich chrześcijan – współczesnych męczenników „Krainy porannego pokoju”.