Rodzina Asii Bibi dziękuje Bogu za uznanie jej niewinności

Asia BibiSąd Najwyższy w Pakistanie dziś rano, 31 października, uchylił dotychczasowy wyrok śmierci na katolickiej pracownicy pochodzącej z Pendżabu. Asia Bibi w 2010 roku, jako pierwsza kobieta w Pakistanie, została skazana na karę śmierci za rzekomo popełnione bluźnierstwo.

Mąż Asii Bibi oraz jej córka, Eisham, wiadomość o uniewinnieniu skomentowali jako „najwspanialszy moment w życiu” oraz dziękowali Bogu za wysłuchanie modlitw.

Osiemnastoletnia Eisham powiedziała w rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie: – Jestem bardzo szczęśliwa. Chcę podziękować Bogu. To jest najwspanialszy moment. Nie mogę się doczekać, aż przytulę swoją mamę, nie mogę się doczekać świętowania z moją rodziną. Jestem wdzięczna Bogu za to, że wysłuchał nasze modlitwy.

Z kolei Ashiq Masih, mąż Asii, mówił: – Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To wspaniała wiadomość. Jesteśmy bardzo wdzięczni Bogu za to, że wysłuchał naszych modlitw i modlitw wielu ludzi, którzy przez te wszystkie lata modlili się o uwolnienie Asii z udręki i cierpienia.

Joseph Nadeem, bliski przyjaciel rodziny, gdy usłyszał wiadomość o uwolnieniu Asii, natychmiast „zaczął tańczyć z radości”. – Było wiele łez, łez nieopisanej radości! – mówił.

Neville Kyrke-Smith, dyrektor krajowy ACN w Wielkiej Brytanii powiedział: – Dzisiaj jest początek nowej nadziei dla uciśnionych mniejszości.

Podkreślił także odwagę sędziów, którzy w obliczu zażartego sprzeciwu ze strony protestujących islamistów uniewinnili Asię Bibi. – Sprawiedliwość została wypełniona – dodał.

O. Emmanuel Yousaf, dyrektor Katolickiej Komisji ds. Sprawiedliwości i Pokoju w Pakistanie, który – przy wsparciu organizacji takich, jak nasza – wspiera ludzi oskarżonych o bluźnierstwo, powiedział: – Cieszę się, że sprawiedliwość wreszcie doszła do skutku. W chwili obecnej, gdy obserwujemy rozwój protestów różnych grup ekstremistycznych, niech nasz Pan błogosławi i ochrania Asię i jej rodzinę, oraz wszystkich naszych chrześcijańskich braci i siostry w Pakistanie.

Dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego uchyla wyrok z 2010 roku, jaki został nałożony na Asię Bibi za znieważenie muzułmańskiego proroka Mahometa. Zgodnie z art. 295c Kodeksu Karnego Pakistanu, zwanego ustawą o bluźnierstwie – takie przestępstwo ma być karane śmiercią.

Zarzut przeciwko Asii Bibi został wniesiony w wyniku sprzeczki z muzułmańskimi współpracownicami, które stwierdziły, że Asia, będąc chrześcijanką i pijąc wodę ze studni, skaziła ją. Przez cały czas swojego pobytu w więzieniu Asia Bibi odpierała wszystkie zarzuty i podtrzymywała, że jest niewinna. 8 października tego roku przed Sądem Najwyższym Pakistanu w Islamabadzie odbyła się ostatnia rozprawa.

Dziś – z ogromną ulgą, radością i wdzięcznością – możemy w końcu powiedzieć: Asia Bibi jest uniewinniona.

Prosimy wszystkich wierzących o modlitwę, aby Asia i jej rodzina znaleźli bezpieczne schronienie i mogli bez przeszkód wyznawać swoją wiarę w Jezusa Chrystusa.

List abpa Joseph Coutts’a z Pakistanu do Polaków

List arcybiskupa Coutss'aZ okazji zbliżającego się Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, który w tym roku przeżywamy po raz dziesiąty pakistański kard. Coutts wystosował przesłanie do Polaków.

Moi drodzy bracia i siostry w Chrystusie Panu,

Przesyłam wam pozdrowienia z Rzymu z kończącego się już Synodu Biskupów. To było niesamowite doświadczenie jedności, braterstwa oraz poczucia bycia Jednym Katolickim Kościołem zgromadzonym wokół Ojca Świętego.

Przesyłam również pozdrowienia z Kościoła w Pakistanie. Jesteśmy niewielkim i historycznie młodym Kościołem w kraju o ogromnej populacji muzułmańskiej. Dla nas, Chrześcijan żyjących i świadczących o naszej wierze w centrum islamskiego świata, każdy dzień pełen jest trudności i wyzwań.

Jesteśmy również zachęceni przykładem Kościoła w Polsce. Pomimo różnych cierpień i prześladowań w ciągu okupacji komunistycznej daliście Kościołowi Powszechnemu wielkiego i nieustraszonego pasterza jakim był św. Jan Paweł II. W Pakistanie ludzie starszej generacji pamiętają i wspominają ze wzruszeniem krótką wizytę Papieża w roku 1982. Jego obecność odniosła bardzo pozytywny skutek nawet na niechrześcijańskich mieszkańcach naszego kraju.

Dziś okazaliście swoje zainteresowanie oraz solidarność z cierpiącym Kościołem na świecie. Pragnę podziękować wszystkim wierzącym w Polsce za ich modlitwy oraz wszelką inną pomoc dla cierpiącego Kościoła, a szczególnie w Pakistanie.

Jednocząc się z wami w Panu, jednej wierze oraz jednym Chrzcie Świętym, modlę się do naszego kochającego Ojca aby wam błogosławił za waszą hojność i dobroć.

+ Joseph Kardynał CouttsArcybiskup Karachi

Wizyta w PKWP Abp. Chryzostama II Synetosa

Abp. Chryzostama II SynetosaTemat uchodźców jest wciąż aktualny w mediach na całym świecie. Nasza organizacja jako jedna z pierwszych podjęła się zadania udzielania pomocy, tym którzy musieli opuścić swoją ojczyznę ze względów politycznych, a przede wszystkim z powodu prześladowań religijnych.

Kos to mała grecka wyspa na Morzu Egejskim. Jej wybrzeże ma zaledwie 45 km długości, a zamieszkuje tam 30 tys. osób. Przez fakt, że leży tylko 5 km od tureckiego Bodrum, w 2015 stała się głównym punktem na greckim szlaku uchodźczym. W ciągu kilku miesięcy przelała się przez nią fala emigrantów – dotarło tam 62 tys. osób z Syrii i z innych krajów. Ponad dwa razy tyle, co stałych mieszkańców wyspy. Podobnie jest na sąsiadujących wyspach.

Podejmujemy ten temat dotyczący fali uchodźców ze względu na wizytę w naszym biurze warszawskim przedstawiciela Kościoła prawosławnego w Grecji, Wielce Błogosławionego Abp. Chryzostama II Synetosa. Podczas spotkania poruszono kwestię pomocy w obozach dla uchodźców i możliwych rozwiązań w tym miejscu. Podpisano list o współpracy Fundacji im. Ojca Werenfrieda oraz autokefalicznego Kościoła prawosławnego na Zakynthos . To nie pierwsze spotkanie w ramach współpracy ekumenicznej przedstawicieli PKWP i Kościoła prawosławnego.

Syria: Wdowy w obliczu wojny

SyriaDzięki wsparciu międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN), lokalny kościół w Syrii ma możliwość pomocy tysiącom rodzin, które zostały wysiedlone podczas wojny, a teraz znajdują się w trudnej sytuacji w Dolinie Chrześcijan, wiejskim regionie w Syrii w pobliżu granicy z Libanem.

Cierpienie i beznadzieja stały się normą dla Syryjczyków, którzy żyją obecnie w zrujnowanym kraju po siedmiu latach działań wojennych. Nie tylko muszą radzić sobie z codziennością życia, którą trapi terroryzm, ale również z utratą domów i całego mienia. Stracili także swoich bliskich, ukochanych. Codziennie towarzyszą im choroby i trudne warunki egzystencji.

Rasha Drazy miała tylko 23 lata, gdy zmarł jej mąż, Michael. Młody kierowca ciężarówki jeździł na trasie między Doliną Chrześcijan a Damaszkiem. Pewnego dnia został zastrzelony przez snajpera, zginął na miejscu. Rasha nie tylko straciła męża, ale także wsparcie finansowe dla całej rodziny. Matka dwojga dzieci znalazła się w ciężkiej sytuacji już na samym początku konfliktu zbrojnego w 2011 roku.

– Mieszkaliśmy w Damaszku, a następnie uciekliśmy do Marmarity, aby schronić się przed bombami, które niemal codziennie spadały na stolicę. Przyjechaliśmy tutaj w 2012 roku. Mój mąż został zabity zaledwie kilka miesięcy później – wyjaśnia Rasha. Pomimo młodego wieku, jej twarz jest naznaczona wszystkimi trudami, przez które przeszła. Jej dzieci podczas wywiadu siedzą obok niej, 10-letni Michael i 8-letnia Rachel. – Życie było trudne nawet przed śmiercią mego męża. Dzieci nie mogły już chodzić do szkoły, ponieważ wszystkie placówki były zamknięte z powodu wojny. Dzięki naszym skromnym oszczędnościom udało nam się przetrwać, dopóki Michael nie znalazł znowu pracy – dodaje.

Historie takie jak ta można usłyszeć w całym kraju. Traumatyczne świadectwo tysięcy kobiet, które straciły dzieci i mężów w czasie wojny.

Podobną historię opowiada Darin Abboud, która od niedawna jest wdową. Jej mąż zmarł po tym, jak dwa lata wcześniej przeszedł udar. – Pracuję na własny rachunek, czasami pracuję jako fryzjerka, czasami zbieram owoce i warzywa podczas żniw. Robię wszystko, aby wspierać moje córki – podkreśla 38-letnia matka. – Moje pięć córek motywuje mnie do pracy. Teraz moje życie skupia się na ich edukacji, znajdowaniu pracy i byciu szczęśliwą – dodaje.

18-letnia Maya jest najstarszą córką Darin. Ma zamiar zdawać ostatnie egzaminy w szkole, mimo iż jeszcze nie wie, co chce w życiu robić. Dalej są bliźniaczki 12-letnia Maram i Mary, które potrafią bardzo ładnie śpiewać. – Nauczyłyśmy się śpiewać w chórze parafialnym. Lubimy tam przebywać – zaznaczają siostry. Mirna jest czwartą córką. Potrafi recytować z pamięci wiersze w języku arabskim. Meriam to najmłodsza dziewczynka z pięcioosobowego rodzeństwa. Jest bardzo wesoła i energiczna. Utrata ojca na szczęście nie zniszczyła ich życia rodzinnego.

W liście św. Jakuba czytamy: „Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?” (JK 2, 15-16). Oznacza to, że obowiązkiem każdego chrześcijanina jest pomoc drugiej osobie. Dzięki międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) lokalny Kościół wspiera kobiety, wdowy, które stoją przed szczególnie trudnymi wyzwaniami w Syrii.

– Pomoc, jaką otrzymujemy od parafii jest nieoceniona. Otrzymaliśmy także wiele wsparcia od naszych sąsiadów i krewnych – relacjonuje Darin i dodaje: „niestety bez finansowego wsparcia Kościoła, nie wiem, co stałoby się ze mną i moimi córkami. Parafia wspiera nas od czasu, kiedy straciłam męża”.

Ponad 2000 rodzin otrzymuje pakiety ratunkowe od ACN każdego miesiąca za pośrednictwem Centrum pomocy św. Piotra w Marmarita. Centrum prowadzone jest przez katolicki kościół Melkicki. „Ta pomoc ożywiła naszą wiarę i nadzieję” – skomentowała Rasha. – W naszej obecnej sytuacji, nie można przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Dlatego staramy się żyć każdego dnia najlepiej jak potrafimy, przy pomocy tego, co mamy. Próbuję nauczyć moje dzieci wiary, radości z bycia blisko Jezusa. To pomaga nam nie tracić nadziei w tych trudnych czasach – dodaje.

Od 2013 r. Pomoc Kościołowi w Potrzebie pomaga tysiącom rodzin, które szukały schronienia przed wojną w tzw. Dolinie Chrześcijan. Dzięki hojności dużej liczby dobroczyńców z całego świata, ACN było w stanie wesprzeć 20 projektów m. in. dot. dostarczenia żywności, opieki medycznej, stypendiów szkolnych dla dzieci i młodzieży oraz pomocy finansowej dla najbiedniejszych rodzin.

Międzynarodowa organizacja Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) zatwierdziła następujące projekty na następne sześć miesięcy:

SYRIA / NATIONAL 18/00389 141,600.00 and Emergency financial support in the Valley of Christians: rent from July to December 2018

SYRIA / NATIONAL 18/00390 286,800.00 Emergency financial support in the Valley of Christians: health care from July to December 2018

SYRIA / NATIONAL 18/00391 40,500.00 Emergency support in the Valley of Christians: education costs for 250 students from July to December 2018

Różaniec Dzieci

Różaniec dzieci18 października b.r. o godz. 9.00 ponad 5074 modliło się na różańcu w polskich szkołach. Przedstawiciela PKWP towarzyszyli dzieciom w tej modlitwie w największych miastach w Polsce.

Ks. Rafał Cyfka w Krakowie, w szkole SS. Prezentek i ks. Andrzej Paś w szkole SS. Nazaretanek w Warszawie oraz ks. Paweł Kaczmarczyk w Poznaniu w parafii pw. Matki Bożej Pocieszenia. Dzieci z wielkim entuzjazmem włączyły się do modlitwy o pokój na świecie i o jedność i świętość Kościoła w Polsce.

To kolejna akcja pastoralna stowarzyszenia papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Kilku dorosłych rozpoczęło tę inicjatywę modlitwy w 2005 roku w Wenezueli, ufając słowom ojca Pio: Jeśli milion dzieci modli się na różańcu, świat się zmieni. Zatem to już nie milion, ale wiele milionów dzieci na całym świecie połączyło się tego październikowego dnia ,,w miesiącu różańcowym, aby zaprosić więcej nieba na naszą ziemię”. Pan powiedział: Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie (Mt 19,14).

Jak to się często zdarza a doświadczenie pokazuje, że modlitwa dzieci ma ogromną siłę. Dla przykładu sięgnijmy do historii. 14 kwietnia 1886 w Jaffie, w Ziemi Świętej, dzięki wstawiennictwu św. Marii Alfonsiny Ghatta. Święta modliła się na różańcu z dziećmi i błagała Boga o ocalenie życia dwunastoletniej Nousseiry Habib, która wpadła do cysterny, gdy poszła po wodę i wydawało się, że nic już nie można dla niej zrobić. Po cudownym ocaleniu dziewczynki cała rodzina nawróciła się na wiarę katolicką, a Nousseira świadczyła o mocy różańca do końca życia.

To, czego żadne ludzkie wysiłki nie mogły dokonać, uczynił Bóg dzięki modlitwie różańcowej dzieci i ich nauczycielki, św. Marii Alfonsiny. Czy my też nie moglibyśmy podzielić się naszą wiarą jak owa siostra, i zachęcić dzieci, by modliły się wraz z nami o pokój na świecie?

Niech Matka Boża da także nam odwagę i entuzjazm, aby za rok wziąć udział w tej inicjatywie modlitwy, która na pewno przyniesie piękne owoce.