Ludobójstwo czy konflikt plemienny?

Ludobójstwo czy konflikt plemienny– Zachód nie powinien czekać, aż dojdzie do ludobójstwa, jakie miało miejsce w Rwandzie – skomentował ostatni atak ze strony pasterzy Fulani biskup środkowej części Nigerii, William Amove Aveny.

– Proszę, nie popełnijcie tego samego błędu, jaki popełniono podczas ludobójstwa w Rwandzie. Miało to miejsce niedaleko nas, ale nikt tego nie powstrzymał. Dobrze pamiętamy, jak to się skończyło – powiedział specjalnie dla ACN biskup William Amove Aveny z diecezji Gboko, w większości chrześcijańskiego stanu Benue.

Biskup Avenya sprawuje swoją funkcję w środkowym pasie Nigerii od 2012 roku. Patriarcha stanowczo potępia niepokojące zjawisko, jakim są ataki islamskich pasterzy Fulani na chrześcijan w regionie. W ciągu ostatnich kilku dni doszło do kolejnych ataków na obszarze Jos, stolicy stanu Plateau, gdzie zginęło ponad 100 osób.

Pasterze Fulani przez stulecia gromadzili swoje stada w środkowym pasie Nigerii, gdzie od czasu do czasu zdarzały się konflikty z lokalnymi rolnikami, z których większość to chrześcijanie. Ich uprawy często były deptane, a nawet niszczone przez stada należące do Fulani. Podczas, gdy w przeszłości konflikty te miały raczej charakter plemienny, dziś wydają się mieć coraz bardziej podłoże religijne. Według oficjalnych danych od początku roku w stanie Benue zginęły 492 osoby. – Fulani są przestępcami i terrorystami. Jesteśmy przekonani, że to, co się dzieje, jest czystką etniczną chrześcijan – zaznaczył biskup Avenya.

Biskup Peter Iornzuul Adoboh z diecezji Katsina Ala (stan Benue) i biskup Matthew Ishaya Audu z diecezji Lafia (stan Nassarawa) uważają, że istnieje „jasny plan islamizacji nigeryjskiego środkowego pasa”, plan wykorzystujący pasterzy Fulani. – Ich celem jest uderzenie w chrześcijan, a rząd nic nie robi, aby ich powstrzymać, ponieważ sam prezydent Buhari jest także członkiem plemienia Fulani – wyjaśnia biskup Audu. Podejrzenie o współudział ze strony rządu bierze się nie tylko dlatego, że zauważa się brak aktywności policji federalnej, ale także zdziwienie budzi fakt, że pasterze Fulani są wyposażeni w coraz bardziej zaawansowane bronie.

– Kiedyś ci pasterze byli uzbrojeni tylko w kije, ale teraz mają w posiadaniu karabiny AK-47, bronie, na które nie mogliby sobie pozwolić. Kto je im dostarcza? Ponadto w tych obszarach są punkty kontrolne co 2 km. Czy to możliwe, że uzbrojeni ludzie, którzy idą wypasać bydło, stają się w jednej chwili „niewidzialni”? – pyta biskup Avenya.

22 maja wszystkie nigeryjskie diecezje wzięły udział w proteście, wzywając rząd do ochrony chrześcijan. – W wyniku tego konfliktu nasi wierni są mordowani lub stają się uchodźcami. Zachód nadal postrzega sprawę Fulani jako jedynie wewnętrzny problem. Zachód nie powinien czekać, aż dojdzie do ludobójstwa, jakie miało miejsce w Rwandzie! Nie czekajcie, aż dojdzie do ludobójstwa! – apelują tamtejsi biskupi.

Podsumowanie wizyty JE biskupa Edwina Dela Peña z Filipin i i Dyrektora ACN Philippines Jonathan’a Luciano

Biskup z FilipinNasi goście przelecieli do Warszawy w czwartek 14 lipca. Odwiedzili biuro Sekcji Polskiej ACN przy ul. Wiertniczej 142. Następnie obejrzeli miasto oprowadzani przez ks. Andrzeja Paś, a potem udali się na spoczynek do hotelu.

W piątek 15 lipca bp Dela Peña był gościem honorowym Sympozjum Ekumenicznego i Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Jedność w różnorodności”, gdzie wystąpił obok ks. Waldemara Cisło i ks. Mariusza Boguszewskiego z biura Sekcji Polskiej ACN.

Stamtąd udał się prosto do Łodzi na spotkanie z arcybiskupem metropolitą łódzkim Grzegorzem Rysiem w siedzibie kurii. Po półgodzinnej rozmowie, w której – prócz księży biskupów – wzięli udział przedstawiciele Kościoła partykularnego oraz pracownicy PKWP (ks. Paweł Kaczmarczyk i Tomasz Zawal) odbyła się konferencja prasowa z udziałem lokalnych i ogólnokrajowych mediów. Podczas konferencji biskup Edwin przedstawił bardzo trudną sytuację Kościoła w swojej diecezji (wł. prałaturze terytorialnej), która stała się areną walk między ekstremistami islamskimi z grupy „Maute”, sprzymierzonymi z ISIS, a siłami rządowymi. W wyniku pięciomiesięcznego konfliktu zginęło ok. 1500 cywili. W pierwszych dniach rebelii dżihadyści „polowali” na chrześcijan, okrutnie uśmiercając ok. 30 z nich. Katedra została sprofanowana i podpalona, a sześć przebywających w niej osób – w tym wikariusza generalnego prałatury ks. Teresito „Chito” Suganob – uprowadzono w charakterze zakładników. Szczęśliwie udało im się przeżyć, mimo że terroryści wykorzystywali ich jako żywe tarcze. Biskup ocalał, gdyż w tym czasie przebywał w parafii odległej o kilkadziesiąt kilometrów od Marawi.

Biskup kilkakrotnie podkreślił, że ekstremiści islamscy ponieśli całkowitą klęskę w wymiarze propagandowym i militarnym. Nie udało im się zantagonizować miejscowych muzułmanów i chrześcijan. Jedni od drugich doświadczali gestów solidarności i bezinteresownej pomocy. Muzułmańscy mieszkańcy miasta ukrywali w swoich domach chrześcijan, a chrześcijańscy wieśniacy przyjęli w swoich wioskach muzułmańskich uchodźców z Marawi. „Staliśmy się sobie jeszcze bliżsi, niż przed atakiem ISIS” – powiedział biskup Dela Peña – „ i to daje nam nadzieję, że pokój pomiędzy wyznawcami różnych religii jest możliwy, kiedy na drodze dialogu międzyreligijnego spotykamy się i poznajemy, darząc się wzajemnym szacunkiem” – dodał. W działaniach skierowanych do najbardziej potrzebujących, związanych z pomocą psychologiczną i socjalną, wiodącą rolę odgrywa Kościół w Marawi (przy istotnym wsparciu ACN), z którym współpracuje 200 muzułmańskich i 80 chrześcijańskich wolontariuszy. Nasz gość podkreślił, że w jego diecezji pracuje ośmiu księży i formuje się obecnie dwóch kleryków. On sam posługuje w dwóch odległych parafiach, z uwagi na małą ilość kapłanów. Jednak, mimo próśb o skierowanie księży do pracy na tym terenie, wystosowanych do innych ordynariuszy na Filipinach, nikt się nie zgłasza. Biskup Edwin rozumie, że posłuszeństwo jest tu bardzo ważne, ale najistotniejsza jest odpowiedź na wezwanie, które Pan Jezus kieruje bezpośrednio do serca kapłana, wskazując mu konkretne miejsce i czas posługi.

Pod wieczór goście udali się do Domu Zakonnego oo. dominikanów, gdzie biskup Edwin Dela Peña koncelebrował Mszę św. w kaplicy, razem ze współorganizatorem wizyty w Łodzi – o. Tomaszem Biłką OP i o. Adamem Szustakiem OP. Po liturgii miało miejsce spotkanie otwarte w auli klasztoru, w którym wzięło udział ok. 80 osób. Dyrektor Sekcji Filipińskiej ACN Jonathan Luciano nakreślił obraz ogólnej sytuacji społeczno-politycznej w ich kraju, zwracając uwagę na populistyczne i łamiące prawa człowieka rządy prezydenta Rodrigo Duterte. Zachęta np. do wymierzania sprawiedliwości, a więc linczu lub zabijania dilerów narkotykowych przez normalnych obywateli, przy jednoczesnym uwolnieniu ludzi od wszelkiej odpowiedzialności prawnej spowodowała wojnę wewnętrzną, której ofiary sięgnęły już 25 000 osób. Najczęściej mordowane są osoby uzależnione od narkotyków, a nie ich dystrybutorzy. Niestety, często w taki okrutny sposób wyrównuje się rachunki z przeszłości. Episkopat na Filipinach stanowi najsilniejszy głos przeciw tej zbrodniczej kampanii, upominając się o los uzależnionych, których należy leczyć a nie zabijać. Prezydent Duterte znosi tę krytykę bardzo źle, kierując nastroje społeczne przeciw ludziom Kościoła, drwiąc z nich, a nawet kpiąc z Boga. Pomimo, że w stumilionowym społeczeństwie Filipin ponad 92 miliony to katolicy, postawa prezydenta spotyka się z szeroką aprobatą obywateli, którzy są mamieni poprawą warunków socjalnych i wygraniem wojny z gangami narkotykowymi. Z tych powodów, w ostatnim półroczu, miały miejsce cztery skrytobójcze zamachy na księży, w wyniku których poniosło śmierć trzech kapłanów, a jeden został ciężko ranny.

Publiczność zadawała gościom bardzo wiele pytań. W tym spotkaniu wzięli także udział artyści zrzeszeni we wspólnocie Twórców Chrześcijańskich Vera Icon, którzy razem z PKWP przygotowują wystawę i aukcję dzieł sztuki. Dochód z niej przeznaczony będzie na wsparcie praw chrześcijan w Pakistanie.

W sobotę 16 lipca, biskup Edwin i Jonathan przyjechali z ks. Pawłem do Poznania. Tutaj najpierw zwiedzili Stary Rynek i okolice biura. Po powrocie biskup udzielił wywiadu ks. Mirosławowi Tykferowi, redaktorowi naczelnemu „Przewodnika Katolickiego”. Później goście spotkali się z red. Bartłomiejem Grysą z miesięcznika „Miłujcie się”.

O godz. 18:00 biskup Dela Peña koncelebrował Mszę św. w kościele św. Rocha w Poznaniu, podczas której wygłosił homilię. We Mszy św. Uczestniczyło ponad 300 wiernych, których przywitał gospodarz miejsca – ks. proboszcz Piotr Garstecki. Po liturgii odbyło się spotkanie otwarte dla zainteresowanych w Centrum Duszpasterskim JPII, obok kościoła. Podobnie jak w Łodzi było wiele pytań dotyczących realnej współpracy międzyreligijnej w Marawi (bp Edwin), sytuacji społeczno-politycznej (p. Jonathan). Po zakończeniu spotkania nasi goście z ks. Pawłem udali się do Lichenia.

W niedzielę 17 lipca, miał miejsce punkt kulminacyjny wizyty biskupa Edwina Dela Peña i Jonathan’a Luciano w naszym kraju. Przy organizacji pomagało czterech młodych wolontariuszy z Poznania: Lidka, Zosia, Marek i Paweł. Biskup Marawi głosił homilię na sześciu kolejnych Mszach św. w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej, nad którą opiekę duchową sprawują księża marianie. Wierni uważnie wsłuchiwali się w słowa naszego gościa, który przedstawiał sytuację swojej diecezji i podkreślał wsparcie, jakie otrzymał od ACN. Po liturgii wolontariusze zbierali ofiary i rozdawali biuletyny, a biskup rozmawiał z ludźmi w kruchcie, błogosławiąc indywidualnie ok. 500 osób i podpisując się na biuletynie. Do akcji dołączył również dyrektor ACN Filipiny.

W poniedziałek 18 lipca, nasi goście, w towarzystwie Tomasza Zawala z poznańskiego biura ACN, pojechali do Krakowa, po drodze zatrzymując się w Częstochowie. Postój w Częstochowie, choć nie planowany, stał się dla nich bardzo wzruszającym momentem wizyty, bowiem mogli pomodlić się przed wizerunkiem Czarnej Madonny, który odsłonięto nieoczekiwanie, kilka minut po ich przybyciu. Biskup Edwin wychodząc ocierał łzy. Jonathan także był bardzo poruszony. Ordynariusz Marawi nabył obrazki z wizerunkiem jasnogórskiej Pani i modlitwą w języku angielskim dla swoich wiernych, oraz 10 dużych kopii ikony, które – jak zdecydował – zawisną we wszystkich kościołach diecezji.

35. rocznica pielgrzymki Jana Pawła II do Polski

W 1983 r. papież Jan Paweł II po raz drugi odwiedził nasz kraj. Pielgrzymka trwała od 16 do 23 czerwca. Ojciec Święty odwiedził Warszawę, Niepokalanów, Częstochowę, Poznań, Katowice, Wrocław, Górę Świętej Anny, Kraków oraz Zakopane.

21 czerwca na spotkanie z papieżem na wrocławskich Partynicach przybyło ok. miliona wiernych. Do dzisiaj jest to największe wydarzenie masowe w dziejach Dolnego Śląska. O tym, co zostało nam z tamtej wizyty Ojca Świętego, mówi ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Mateusz Cieniawski: Czy Polacy żyją nauczaniem papieża Polaka? Czy pamiętają o tym, co głosił w czasie swoich pielgrzymek do ojczyzny?

Ks. prof. Waldemar Cisło: Kościół w Polsce nauczył się mocno żyć tym, co głosił Jan Paweł II. Do dziś odwołujemy się do jego słów, często go cytujemy. Gdy zabrakło go wśród nas, wtedy najlepiej zrozumieliśmy, jak bardzo był dla nas ważny – zarówno dla świeckich jak i dla duchownych. Sądzę, że musimy dziś na nowo przemyśleć to, co nam zostało po Janie Pawle II. Są to nie tylko niezliczone encykliki i dokumenty, ale także pielgrzymki.

Arcybiskup Marek Jędraszewski wraz z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim w swojej publikacji „Dekalog na Rok Jubileuszowy” nawiązali do nauczania Jana Pawła II. Uważam, że każdy z nas powinien zacząć kierować się wartościami, które są tam zawarte. Do tych wartości musi również wrócić Europa, gdyż albo będzie chrześcijańska, albo jej nie będzie wcale. Z tym dzisiaj zmagamy się i te problemy stoją przed nami.

Ksiądz z racji swojej posługi odwiedził wiele zakątków świata. Czy na dalekich krańcach naszego globu ludzie pamiętają o papieżu Polaku?

Kilka dni temu wróciliśmy z Ugandy. Jeżeli ktoś wspomina jakiegoś Polaka, to jest nim właśnie święty Jan Paweł II. Podobnie jest w innych krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. Gdy mówię o Polsce, to jest ona kojarzona z papieżem. Myślę, że Jan Paweł II zostawił po sobie nie tylko piękne przesłanie, ale został także wielkim ambasadorem naszego kraju.

Rozmawiał Mateusz CieniawskiRedakcja – Karolina Krawczyk

Lilian Nazha z Syrii: Mój kraj krwawi każdego dnia

Lilian NazhaW środowy wieczór w krakowskich Polach Dialogu odbyło się otwarcie wystawy „Oblicza Syrii – oblicza wojny”. Autorką zdjęć zdjęć jest Lilian Nazha, pochodząca z syryjskiego Homs.

Zdjęcia ilustrujące zbombardowane Homs, Aleppo, Palmirę czy Tartus są opowieścią tysięcy ludzi wygnanych ze swoich domów. Jednak na fotografiach można zobaczyć nie tylko zniszczone bu-dynki, ale także nieznane, piękne oblicze Syrii.

– Syria jest jak piękna kobieta, która cierpi. Mój kraj krwawi każdego dnia – mówiła Lilian Nazha, opowiadając o swojej ojczyźnie. Jak podkreśliła, od zawsze wiedziała, że mimo tego, iż miasto legło w gruzach, chce wrócić do swojego domu, do Homs.

– W pierwszych miesiącach od wyzwolenia miasta nie było niczego. Nie było sklepów, kawiarni, żadnych miejsc, gdzie mogliśmy spędzać czas. Teraz życie wraca do normy. Są szkoły, kościoły są otwarte, życie się toczy normalnie – mówiła Lilian.

Syryjka podkreśliła także, że jest wdzięczna za międzynarodową pomoc, która od początku wojny płynie do jej kraju. – Wiem, że świat o nas nie zapomniał. Wiem, że w Polsce były organizowane koncerty po to, by nam pomóc. Świat nam pomaga, Europa nam pomaga. To bardzo ważne dla nas – zaznaczyła.

Wojna pozostawiła w sercach mieszkańców wiele ran. – Podczas wojny coś między nami pękło. Baliśmy się każdego napotkanego człowieka. On być może bał się nas tak samo. To było straszne – opowiadała autorka zdjęć. Jak dodała, po pewnym czasie ludzie zrozumieli, że nie zbudują na nowo relacji, jeśli sobie nie zaufają. Zaczęli spędzać czas na wspólnych rozmowach i grach.

Lilian Nazha razem ze swoimi bliskimi postanowiła zorganizować syryjskim dzieciom czas. W taki sposób powstała świetlica, do której na zajęcia uczęszczało najpierw około czterdziestu dzieci, a z czasem ponad dwieście. – Chcemy, by oni mieli takie samo dzieciństwo, jakie my mieliśmy. Żeby za jakiś czas mieli dobre wspomnienia – mówiła. Dzięki temu, że dzieci miały zapewnioną opiekę, coraz więcej rodzin zdecydowało się na odbudowę swoich domów.

Zapytana o to, jak radzi sobie z traumą wojny, odpowiedziała, że stara się dziękować za to, co jest. – Przecież mogliśmy nie żyć, a żyjemy. Jestem młoda, mam dużo energii. Dzielę się tym z innymi – wyjaśniła. – Ks. Franz van der Locht, który był dla mnie jak ojciec, którego znałam „od zawsze”, został zamordowany na miesiąc przed wyzwoleniem miasta. Dzięki jego postawie, zaangażowaniu i temu, czego mnie nauczył wiem, że ja mam dla Syrii żyć – dodała.

Zdjęcia Lilian Nazhy można oglądać w krakowskich Polach Dialogu przy ul.Stradomskiej 6 od po-niedziałku do piątku w godzinach 10:00-17:00 oraz w soboty od 10:00 do 14:00. Wystawa potrwa do października.

Karolina Krawczyk/KAI

Filipiny: Aktywny obrońca wiary

FilipinyKolejny ksiądz zastrzelony, to już czwarty atak od grudnia 2017 r.

Na Filipinach kolejny ksiądz został zamordowany. 10 czerwca 43-letni Richmond Nilo został zastrzelony na stopniach ołtarza kościoła Nueva Ecija, 160 kilometrów na północ od stolicy stanu Manila. Zabójcy zbiegli z miejsca zdarzenia. Nilo był aktywistą społeczno-politycznym i był zaangażowany przeciwko sekcie „Iglesia ni Christo”. Na Filipinach około 2,7 mln ludzi należy do tej sekty.

To zdarzenie było już trzecim atakiem na kapłana w przeciągu sześciu ostatnich miesięcy. Jeszcze na początku czerwca inny ksiądz został zaatakowany, jednak przeżył. Filipińscy biskupi wydali oświadczenie, w którym nazwali incydent „brutalnym morderstwem”. Prezydent Konferencji Katolickich Biskupów Filipin i prezydent filipińskiego oddziału Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN), Socrates Buenaventura Villegas, uważa ostatnie morderstwo księdza za znak coraz silniejszej opozycji wobec Kościoła katolickiego. Dodatkowo oświadczył, że ta sprawa nie może przejść bez echa.

ACN: W ostatnią niedzielę 43-letni ksiądz Richmond Nilo został zamordowany w chwili, gdy miał rozpocząć celebrację Mszy Świętej. Co można powiedzieć o okolicznościach tego zdarzenia?

Abp Socrates Buenaventura Villegas: Ks. Nilo wracał z Mszy w innej wiejskiej kaplicy. Nakładając albę, aby odprawić kolejną Mszę, został czterokrotnie postrzelony, było to w pobliżu ołtarza przed wizerunkiem Matki Boskiej Śnieżnej.

Pojawiły się pogłoski, że „Iglesia ni Cristo” (INC) może być odpowiedzialna za morderstwo. Czy jest to możliwe? Co to oznacza dla społeczności chrześcijańskiej na Filipinach?

Sprawa jest w toku. Bez względu na to, co znajdą śledczy, nikt nie ma prawa kogokolwiek zabijać. Debatujemy, dyskutujemy, ale nie powinniśmy uciekać się do morderstwa, tak nie rozstrzyga się dzielących spraw.

FilipinyRichmond Nilo jest już czwartym zamordowanym kapłanem od końca 2017 roku. Skąd bierze się nienawiść wobec katolickiego duchowieństwa?

Jest czwartym księdzem, który został zastrzelony przez nieznanych sprawców. Ojciec Richmond był zwolennikiem Kaya Natin (We Can) ruchu na rzecz etycznego zaangażowania politycznego. Był także aktywnym obrońcą wiary. W misji takiej jak ta, skoncentrowanej na wierze i moralności, ludzie będą nienawidzić lub nie podzielać danego poglądu. Sługa nie może być ponad Panem, ale ten sprzeciw nie jest powodem do milczenia.

Zagraniczni obserwatorzy nazywają Filipiny „jednym z najniebezpieczniejszych miejsc dla działaczy na rzecz praw człowieka, działaczy na rzecz ochrony środowiska i krytycznych dziennikarzy”. Co Kościół może zrobić w tej trudnej sytuacji?

Kościół zawsze będzie występował w obronie pokoju i miłosierdzia. Zemsta jest niezgodna z naszym przesłaniem. Naszym pierwszym narzędziem zmiany społecznej jest modlitwa. Tylko Bóg może zmiękczyć zatwardziałe serca. Drugim naszym narzędziem jest głoszenie prawdy o Chrystusie. Uczymy i nigdy nie znudzimy się powtarzaniem tej prawdy. Trzecią odpowiedzią jest dialog.

Rozmawiamy z tymi, którzy nas nienawidzą lub z tymi, którzy nie podzielają naszej wiary. Szukamy wspólnej płaszczyzny, pola dialogu.

Sytuacja polityczna na Filipinach staje się coraz bardziej napięta. W tym samym czasie islamiści dokonali ataków w południowej części kraju. Czy kraj jest zagrożony?

Wierzymy w moc Boga. Nie boimy się śmierci. Powinniśmy raczej bać się zabijać. Życie w niebezpiecznych czasach było częścią naszej misji. Pan powiedział: „Bądźcie odważni. Ja zwyciężyłem świat”. Kościół może przetrwać i rozwijać się w każdej sytuacji.