Czy rok 2018 będzie rokiem powrotu chrześcijańskich rodzin do Syrii?

SyriaSytuacja w Syrii stabilizuje się, ale nie można stwierdzić, że jest bezpiecznie. Dodatkowo wiele miast jest kompletnie zniszczonych, co stanowi kolejne wyzwane dla dobrowolnego i zrównoważonego powrotu repatriantów. Mimo wszystkich trudności niektórzy syryjscy uchodźcy powracają.

Kiedy muzułmańskie rodziny z syryjskiego obozu dla uchodźców w Zahlé zostały zapytane o powrót do Syrii, wszyscy podnieśli ręce, krzycząc: „TAK”. Chrześcijanie są jeszcze bardziej zmotywowani do powrotu. Aby ich powrót był możliwy, międzynarodowe papieskie stowarzyszenie Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) pomaga i wspiera chrześcijan w Syrii w wysiłkach na rzecz odbudowy zniszczonych posiadłości. Około 100 domów zostało już odnowionych, a renowacja pozostałych 100 obiektów jest w toku.

Kardynał Dolan przewodził delegacji Stowarzyszenia Opieki Społecznej Bliskiego Wschodu (CNEWA), która odwiedziła Grecki Melchicki Kościół Katolicki (archieparchię) w Zahlé i Forzol w Libanie. 17 kwietnia 2018 r. Grupa CNEWA, w skład której wchodzili: abp J. Michael Miller z Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej, emerytowany biskup William F. Murphy z Rockville Centre wraz z arcybiskupem Issam Johnem Darwich, udali się na spotkanie z uchodźcami, którzy korzystają z ich pomocy w jednym z wielu prowizorycznych osiedli uchodźców syryjskich, które znajdują się we wsi Zahlé w dolinie Bekaa.

Kardynał Dolan stwierdził: „Pojechaliśmy odwiedzić melchickiego arcybiskupa w Zahlé. Jest to około dwóch godzin jazdy z Bejrutu, z widokiem na górę Hermon pokrytą śniegiem, jak opisano w Biblii. Zahlé w Dolinie Bekaa przyjmuje wielu uchodźców, dzielnica ta jest położona między Syrią i Izraelem, a Egiptem, Jordanią, Turcją, Irakiem, Iranem i Arabią Saudyjską. Według szacunków około 1,5 miliona syryjskich uchodźców schroniło się w Libanie, aby uciec przed wojną, która trwa już od 8 lat (od 15 marca 2011 r.). Ta liczba stanowi 30% populacji libańskiej. Te zmiany zagrażają politycznej równowadze w tym kraju, gdzie rządy są podzielone między główne wspólnoty religijne zapewniające pokój, tolerancję i wolność religijną.”

Syria położona jest tuż za górami Antylibanu (pasmo górskie na Bliskim Wschodzie, na granicy Izraela, Syrii i Libanu), jednak droga powrotna z Zahlé do Syrii jest zablokowana. Ta sytuacja może służyć jako metafora wielu syryjskich rodzin, które nie widzą perspektywy powrotu. Sytuacja w kraju stabilizuje się, jednak wciąż jest niebezpiecznie. Ponadto całe miasta zostały zniszczone, co stanowi kolejny problem. Niektórzy syryjscy uchodźcy wracają pomimo wszelkich trudności. Syria zmaga się z wieloma problemami: trudne warunki życia, ubóstwo, przeszkody w dostępie do służby zdrowia i edukacji. Abp Darwish powiedział Pomocy Kościołowi w Potrzebie, że priorytetem muzułmańskich uchodźców jest jak najszybszy powrót do Syrii. Kiedy odwiedził, wraz z kardynałem Dolanem i dwoma innymi biskupami, syryjski obóz dla uchodźców przyjmujący muzułmanów, zapytał ich: „kto z was chciałby wrócić do Syrii?” wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że chcą wrócić. -Widziałem uśmiech na ich twarzach – mówi hierarcha – było więc oczywiste, że naprawdę to rozumieją.

Według kardynała Dolana chrześcijanie są jeszcze bardziej zmotywowani do powrotu.

– Chrześcijanie boją się pozostać w kontrolowanych przez ONZ obozach dla uchodźców, gdyż większość przebywających tam osób to muzułmanie. Wszystko, o co się martwią, to powrót do domu w Syrii, gdzie prześladowali ich muzułmańscy sąsiedzi. Dostrzegając ten problem, archidiecezja Greckiego Melchickiego Kościoła Katolickiego umieszcza ich w małych mieszkaniach. Odwiedziliśmy te rodziny, tęsknią one za powrotem do domu, ale są szczęśliwe z tego co mają.

Według arcybiskupa Darwisha największą nadzieją dla chrześcijańskich uchodźców jest powrót do swojej ojczyzny.

– Największym wyzwaniem będzie teraz pomoc syryjskim chrześcijanom w znalezieniu bezpieczeństwa i godności po powrocie, porzucając urzędniczą debatę i politykę – podkreśla abp Darwish. – Dając schronienie chrześcijańskim rodzinom w naszej diecezji, stało się jasne, że będą musieli zrekonstruować swoje domy. Kościół musi im pomagać we wszystkim czego potrzebują. Trzeba rozpocząć dyskusję, przekonać społeczność narodową, by wszyscy poszkodowani wrócili do Syrii, nie możemy siedzieć z założonymi rękami – dodaje hierarcha.

Pomoc humanitarna zrzucana przez samoloty nie przyniesie rezultatu, ponieważ wysiłek odbudowy wymaga skoordynowanego działania. Dlatego międzynarodowe stowarzyszenie Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) pomaga i wspiera chrześcijan w Syrii w ich wysiłkach na rzecz odbudowy domów. Aby zarządzać tą inicjatywą, ACN stworzyło odpowiednie narzędzie umożliwiające monitorowanie, raportowanie i kontrolowanie danych rekonstrukcyjnych dla celów przejrzystości tej inicjatywy. Około 100 domów zostało już odnowionych, a renowacja pozostałych 100 obiektów jest obecnie w toku. Czy rok 2018 będzie rokiem powrotu chrześcijańskich rodzin do Syrii? wszystko w rękach Boga.

Inf. Pras. ACN

Spotkanie z ocalonym żołnierzem: – Jezus do mnie mówił, że oddał za mnie życie

Gość na Polach– Michael Ollis był jak mój Mistrz, jak Jezus. Był gotowy, by oddać życie za drugiego człowieka – mówił ppor. Karol Cierpica, były żołnierz w Afganistanie. Świadectwem swojego ocalenia dzielił się podczas kolejnego spotkania „Gość na Polach”, które odbyło się 23 maja w krakowskim biurze PKWP.

Karol Cierpica opowiadał o tym, jak wyglądało jego życie przed nawróceniem. – Nie liczyłem się z ludźmi, traktowałem ich przedmiotowo. Ja byłem w centrum. Wiedziałem o Bogu, o Jezusie, ale to ja byłem na tronie swojego życia, swojego serca – mówił.

Jak podkreślił, od maleńkości miał w sobie pragnienie robienia czegoś wielkiego. – Dziś wiem, że potrzebę robienia wielkich rzeczy wzbudza w nas Jezus – mówił żołnierz. Wyjaśnił, że służba ojczyźnie i drugiemu człowiekowi zaprowadziła go do wojska.

Niestety, ilość trudnych wydarzeń, jakie spotkały go podczas służby wojskowej, ciągły stres, życie w napięciu doprowadziły go do depresji. – Moja choroba była tak poważna, że chciałem odebrać sobie życie. Przez wiele miesięcy nie spałem, miałem fobię społeczną – mówił. Jego zdaniem choroba była częścią Bożego planu. – Bóg wiedział, że kiedy mnie złamie przez tę chorobę, to zacznę go szukać. Dziś dziękuję mu za każdy mroczny dzień swojego życia – dodał.

Cierpica zwrócił się do słuchaczy: – Jeśli jesteś dziś chory, sfrustrowany, martwisz się o przyszłość, to zostaw to wszystko. Bóg chce tylko powiedzieć, żebyś mu zaufał. Zostaw to wszystko. On chce Twojej całkowitej ufności, ufności dziecka – powiedział.

Podczas spotkania nie zabrakło wspomnienia wydarzeń z Afganistanu. – Michael to był 24-letni chłopak z Nowego Jorku. Ciągle się uśmiechał. 28 sierpnia 2013 roku broniliśmy bazy polsko-amerykańskiej w Ghazni. Kilkunastu terrorystów z pasami szahida znalazło się wewnątrz bazy. Wjechała ciężarówka, baza była ostrzeliwana, terroryści biegali – opowiadał żołnierz. W pewnym momencie zobaczył, że za jego plecami znajduje się Michael Ollis. Zaczęli działać razem, „jakby się znali całe życie”. – Ostatni z terrorystów wysadził się za moimi plecami. A tam był Michael. On był jak mój Mistrz, jak Jezus. Był gotowy, by oddać życie za drugiego człowieka. Dziś to wiem – powiedział.

– Miesiąc później zobaczyłem się z jego rodzicami. Bałem się tego spotkania. A oni mnie przytulili i powiedzieli: „dziękujemy ci za twoją służbę. Witaj w rodzinie”. – wspominał Cierpica. Słowa wypowiedziane przez rodziców swojego wybawcy odczytał jako słowa samego Jezusa. – To Jezus do mnie mówił, że oddał za mnie życie – wyjaśnił.

———

Islamska Republika Afganistanu ani nie zezwala swym obywatelom na przechodzenie na wiarę chrześcijańską, ani też takowych osób nie uznaje. Zmiana religii traktowana jest jako apostazja sprowadzająca wstyd na rodzinę oraz całą społeczność. Ostatni kościół został zniszczony w 2010 roku.

W światowym indeksie prześladowań Afganistan zajmuje 2 miejsce.

Kiedy skończy się to barbarzyństwo?

NigeriaOświadczenie wydane przez Konferencję Biskupów Katolickich w następstwie zamordowania dwóch księży i ich parafian podczas odprawiania Mszy Świętej w Mbalom, stan Benue.

Z głębokim szokiem, smutkiem i skrajnym przerażeniem przyjęliśmy makabryczne, straszliwe i nikczemne morderstwa dwóch katolickich księży wraz z ich piętnastoma parafianami, dokonane we wczesnych godzinach porannych we wtorek, 24 kwietnia, 2018 r. Te niewinne dusze doznały przedwczesnej śmierci z rąk morderczych terrorystów, którzy zamienili znaczne tereny środkowego pasa oraz inne części Nigerii w masowy cmentarz. Ich niepohamowany chaos stał się metaforą przedwczesnej śmierci, będącej teraz przeznaczeniem wielu naszych współobywateli.

Fakt, iż nasi dwaj księża, ojciec Joseph Gor i ojciec Felix Tyolaha wraz z piętnastoma parafianami zostali napadnięci w trakcie Mszy Świętej o wczesnym poranku, wskazuje bardzo wyraźnie, że ich morderstwo zostało dokładnie zaplanowane. O nikczemnym czynie nie można powiedzieć, że był to atak odwetowy (jak często się utrzymuje), kogo bowiem ci duchowni zaatakowali? W istocie odkryliśmy właśnie, że 3 stycznia tego roku ojciec Gor napisał na Tweeterze: „Żyjemy w strachu. Ludzie ze szczepu Fulani są wciąż tu, w Mbalom [tam właśnie doszło do zabójstw]. Nie chcą odejść. Wciąż tu wypasają. Nie mamy oręża, by się bronić”. Ich rozpaczliwe wołania o bezpieczeństwo i pomoc nie zostało zauważone przez tych, którzy powinni byli je usłyszeć. Mogli uciec, ale, zgodnie ze swoim powołaniem, pozostali, by dalej służyć powierzonym sobie ludziom – aż do śmierci.

Jesteśmy smutni. Czujemy gniew. Czujemy, że jesteśmy w najwyższym stopniu narażeni. W obliczu tych ciemnych chmur strachu i niepokoju nasi ludzie codziennie słyszą, by się bronili. Czym jednak się obronić ? Rząd federalny nie zapewnia ochrony życia, nadto żąda od ludzi, by sami się bronili, podburzają tych ludzi do samosądu. Struktury bezpieczeństwa z rozmysłem ignorują wołania i lamenty bezradnych i bezbronnych obywateli, którzy są łatwym celem w swoich domach, gospodarstwach, na drogach, a teraz nawet w świętych miejscach kultu.

Już od ponad dwóch lat Konferencja Biskupów Katolickich, wraz z wieloma innymi Nigeryjczykami dobrej woli, konsekwentnie nalega na Prezydenta, by rozważył reorganizację aparatu bezpieczeństwa i jego strategię. Wraz z milionami Nigeryjczyków wyraziliśmy nasz brak zaufania do struktur bezpieczeństwa, wprowadzonych przez Prezydenta umyślnie w rękach zwolenników tylko jednej religii.

8 lutego tego roku, gdy złożyliśmy Prezydentowi kurtuazyjną wizytę, podnieśliśmy alarm w sprawie bezpieczeństwa narodu oraz zalewu przemocy bezkarnie popełnianej przez ludzi, którzy nie mają szacunku dla wartości ludzkiego życia, ani też poważania dla prawa w naszym kraju – jednocześnie nalegając na Prezydenta, by podjął zdecydowane kroki w celu powstrzymania przypływu zła. Od tego czasu intensywność i brutalność krwawych zbrodni oraz zniszczenie domów i upraw nasiliły się. Nasze kościoły są profanowane a nasi ludzie mordowani na ołtarzach. Jako przywódcy stale prosimy naszych wiernych, by przestrzegali prawa, nawet w obliczu najgorszej formy prowokacji. Dzisiaj, my chrześcijanie czujemy, że podlegamy terrorowi. Czujemy się zbiorowo porzuceni i zdradzeni.

My, katoliccy biskupi Nigerii, jesteśmy obecnie w Rzymie z oficjalną wizytą u Ojca Świętego. Oczywiście ta sprawa będzie poruszona. Nie możemy znaleźć wytłumaczenia, dlaczego tak się sprawy mają w naszym kraju, gdzie tak wiele jest śmierci. Czujemy smutek i lęk, zegar tyka. Bomba musi być „rozbrojona” możliwie szybko, nim eksploduje.

Jeśli Prezydent nie jest w stanie utrzymać kraj w bezpieczeństwie, automatycznie traci zaufanie obywateli. Nie powinien dalej rządzić tym „masowym cmentarzem”, którymi staje się nasz kraj. Powtarzane przez nas i wielu innych Nigeryjczyków wezwania do Prezydenta, by podjął bardzo drastyczne kroki w celu odwrócenia tej odrażającej tragedii, pozostały bez odpowiedzi. Oczywiste jest, że Prezydent zawiódł w pełnieniu swego podstawowego obowiązku, którym jest ochrona życia nigeryjskich obywateli. Czy wynika to z nieumiejętności działania, czy też braku woli politycznej? To jest czas wyboru honorowego wyjścia i rozważenia rezygnacji gwoli ratowania narodu przed całkowitym upadkiem.

Wzywamy wszystkich Nigeryjczyków, by trwali na rzecz swego fundamentalnego prawa do życia i bezpieczeństwa. Rząd powinien wspomóc swoich obywateli w ochronie siebie i swych miejsc zamieszkania. To nie czas na rozbrajanie z legalnie nabytego oręża, służącego samoobronie. To nie są zwyczajne czasy. Ci, którym płacimy, by nas chronili, zawiedli w pełnieniu swoich obowiązków. Nigeria może powrócić do normalności, jeśli szczerze się zjednoczymy.

Niechaj Bóg obdarzy wiecznym pokojem ofiary tych nieludzkich zbrodni, pocieszy ich rodziny i niechaj przywróci pokój w naszym kraju.

Augustine Akubeze Arcybiskup Benin City,  Przewodniczący CBCNCamillus Umoh Biskup Ikot Ekpene, Sekretarz CBCNTłum. Stefan Weber

Biskup Makurdi: „Istnieje plan islamizacji chrześcijańskich obszarów w Nigerii”

Nigeria– Istnieje przejrzysty plan, który zakłada islamizację wszystkich obszarów, na których obecni są chrześcijanie, mowa tu głównie o tzw. „środkowym pasie Nigerii” – relacjonuje dla międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) bp Wilfred Chikpy Anagbe z diecezji Makurdi w Nigerii.

W diecezji znajduje się parafia św. Ignacego (Ukpor-Mbalom w stanie Benue). Tam 24 kwietnia miał miejsce atak terrorystyczny. – Dwóch moich kapłanów zostało zamordowanych, o. Joseph Gor i o. Felix Tyolaha, a także 17 wiernych. Zostali zabici podczas porannej Mszy świętej. Wśród ofiar byli świeccy katecheci, przewodniczący rady parafialnej i dyrektor jedynej szkoły średniej w mieście – podkreśla biskup.

Bp Anagbe zauważa, że całkowita liczba ofiar wciąż nie została ustalona.

Od początku roku ponad 100 osób zostało zabitych w podobnych atakach. – zostało zaatakowanych 11 parafii w naszej diecezji, a w całym stanie Benue nie da się dokładnie zliczyć wszystkich incydentów, trzeba podkreślić również, że osoby, które ucierpiały podczas zamachów to w 99% chrześcijanie. Przypominam, że 18 stycznia został odnaleziony masowy grób z 72 ciałami zamordowanych wiernych – zaznacza duchowny.

Ataki były przeprowadzane przez islamskich koczowniczych pasterzy z plemienia Fulani.

– Tym razem nie mówimy o Boko Haram, chociaż niektórzy hodowcy bydła mieli w przeszłości stosunki z tą grupą terrorystów i obie grupy są zjednoczone w tym samym celu – krzewienia islamu – dodaje biskup. W obliczu tak dużej przemocy jednym z najbardziej niepokojących aspektów dla biskupa jest całkowity brak działania ze strony rządu,

a zwłaszcza rządu federalnego. – Kiedy dochodzi do ataku, nigdy nie ma w okolicy policji czy żołnierzy. Pomijam fakt, że większość z plemienia Fulani mieszka w górach i nie stać ich na to, aby zakupić broń. Kto ich zatem finansuje? – pyta biskup.

Wszechobecna przemoc doprowadziła do powstania dużej liczby wewnętrznych uchodźców, z których ponad 100 tys. mieszka teraz w czterech oddzielnych obozach dla uchodźców

w diecezji Makurdi. – Tylko Kościół pomaga ludziom, rząd nie robi nic – wyjaśnia biskup.

Obszar, na którym miał miejsce ostatni atak, jest teraz całkowicie opuszczony. Parafia w Mbalom powstała w 2015 roku. Jak zauważa biskup, w tamtym miejscu wcześniej nie było nic. – Nie było żadnych szkół ani szpitali. Wszystko sami wybudowaliśmy, zrobiliśmy to przede wszystkim dzięki poświęceniu ojca Josepha i Felixa. Oni byli naprawdę aktywnymi

i oddanymi kapłanami dla swojej społeczności.

W obliczu tak wielkiego bólu i cierpienia nigeryjscy chrześcijanie nie tracą nadziei, ale potrzebują wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej. Kościół katolicki w Nigerii zorganizował marsz, który odbył się 22 maja. Marsz był wyrazem protestu przeciwko ciągłym atakom na chrześcijan przez pasterzy z plemienia Fulani.

– Proszę, módlcie się za nas i uczyńcie siebie orędownikami cierpienia, które przeżywa nasza wspólnota. Potrzebujemy ludzi, którzy staną w naszej obronie. Nigeria jest częścią ONZ i nie możemy po prostu zostać porzuconymi i zapomnianymi przez świat – puentuje bp Wilfred Chikpy Anagbe.

Inf. pras. ACN

Pola Dialogu: Spotkanie z ocalonym

W środę, 23 maja odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Gość na Polach”. Krakowskie biuro PKWP odwiedzi ppor. Karol Cierpica, który został ocalony przez amerykańskiego żołnierza.

Podporucznik Karol Cierpica był uczestnikiem wielu zagranicznych misji wojskowych. Za swoje działania został odznaczony m.in.: orderem Brązowej Gwiazdy, Honorową Bronią Białą za odwagę i dokonanie bohaterskiego czynu w walce zbrojnej, Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego za wybitne czyny bojowe oraz osobiste męstwo i odwagę w czasie działań bojowych przeciwko aktom terroryzmu podczas użycia Sił Zbrojnych RP poza granicami państwa w czasie pokoju.

Gdy przebywał na misjach w Afganistanie, inny żołnierz, Michael Ollis, osłonił go własnym ciałem i w ten sposób go ocalił. Jak wielokrotnie podkreślał Cierpica, to wydarzenie całkowicie zmieniło jego życie. Dziś jest członkiem wspólnoty Szkoły Nowej Ewangelizacji Sursum Corda w Krakowie.

Ppor. Karol Cierpica podczas spotkania podzieli się świadectwem, opowie o realiach misji wojskowej w Afganistanie oraz sytuacji w tym kraju.

Serdecznie zapraszamy na to wyjątkowe spotkanie.

Środa, 23 maja, 19:00.Kraków, ul. Stradomska 6.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku: www.facebook.com/events/2014273528617056/Gość na Polach