Francja: Seria profanacji i zniszczeń w kościołach

W ciągu ostatniego miesiąca doszło do wielu aktów wandalizmu i profanacji we francuskich kościołach. Sprawcy do dzisiaj nie zostali ujęci.

Opat i burmistrz miasta Thibaud de La Serre wyrazili ból i wielki niepokój na konferencji prasowej z powodu dwóch aktów profanacji. 30 grudnia 2015 r. i 6 stycznia 2016 r. doszło do dwóch zniszczeń szopki znajdującej się w kościele p.w. Sainte Catherine. Nieznani sprawcy zniszczyli figurki woskowe znajdujące się w szopce.

8 stycznia bieżącego roku w miejscowości Morigny nieznani sprawcy pomalowali wulgarne graffiti na kościele katolickim. Do zdarzenia doszło kilka dni po tym, jak inny kościół w miejscowości Fontainebleau został podpalony. W Moginy wandale namalowali kilkanaście napisów białą farbą na drzwiach kościoła, a także na ścianie z przodu świątyni: „1905” (w tym roku doszło do rozdziału Państwa od Kościoła), „Wolność dla ruchu oporu” i „ACAB” – akronim, który według gazety Le Parisien oznacza: „Wszyscy gliniarze to gnidy”. Wandale namalowali też odwrócony krzyż. Policja prowadzi śledztwo w sprawie profanacji.

10 stycznia bieżącego roku nieznani sprawcy podpalili kościół p.w. św. Ludwika, który pochodzi z XVI wieku. Wandale sprofanowali też wszystkie obrazy i ukradli cyborium z Najświętszym Sakramentem. Ksiądz proboszcz, który jest pogrążony w rozpaczy z powodu pożaru, powiedział, że podpalacze wzniecili ogień w trzech miejscach w kościele: w kaplicy Notre Dame de Franchard, kaplicy św. Józefa i w kościelnym chórze. Podpalacze rozpalili kilka niewielkich ognisk z ławek po to, aby pożar ogarnął całą świątynię. Cała świątynia jest zaczerniona z powodu dymu. Podpalacze dopuścili się też kilkunastu aktów profanacji: figurka Matki Boskiej z Franchard, pochodząca z XIV wieku, zniknęła. Prawdopodobnie została skradziona lub spłonęła. Ta figura jest określona mianem historycznego monumentu, a także zalicza się do najpiękniejszych figur Matki Bożej z Dzieciątkiem w Seine et Mame. Cyborium z konsekrowanymi hostiami również zniknęło. Policja prowadzi śledztwo w całej sprawie.

10 stycznia bieżącego roku o godzinie 16.00 w miejscowości Nantes pewna parafianka zauważyła dwóch mężczyzn stojących wokół ołtarza zakrytego obrusem w Bazylice p.w. Świętego Mikołaja. Mężczyźni w pewnym momencie uciekli, a parafianka zauważyła, że wybuchł pożar przy ołtarzu. Na szczęście parafianka zdołała ugasić pożar przy pomocy swoich butów. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Pod koniec 2014 roku po przeprowadzeniu wielu prac udało się odnowić całą Bazylikę.

10 stycznia bieżącego roku w Seine et Marne tej samej nocy, kiedy doszło do pożaru kościoła p.w. św. Ludwika z Fontainebleau nieznani sprawcy przewrócili historyczny krzyż, który znajdował się w pobliskim lesie. Wysoki na dwa metry Croix de Guise – jeden z wielu krzyży znajdujących się w lesie niedaleko Fontainebleau – prawdopodobnie pochodzi z 1563 roku. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.

17 stycznia bieżącego roku w miejscowości Chamaret nieznani sprawcy dokonali profanacji szopki w tamtejszym kościele. Późnym popołudniem zakrystianin zauważył akt profanacji. Wandale splądrowali żłobek, ucięli głowy dwudziestu figurek, porozrzucali śmieci, wyrwali świece wotywne i wypalili zapałki. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Tłumaczenie: Marcin Rak

Źródło:http://www.intoleranceagainstchristians.eu/cases.html?user_extmininews_pi1[page]=1

Armenia: Wspieramy najbardziej potrzebujące rodziny syryjskie

ArmeniaW Armenii rodziny z Syrii z okazji Nowego Roku i Świąt Bożego Narodzenia dostały pomoc o łącznej wartości 20 000 dolarów.

Czterdziestu najbiedniejszym rodzinom spośród uchodźców syryjskich w Armenii rozdano 40 plastikowych kart kredytowych o łącznej wartości 20 000 dolarów amerykańskich. Pomoc ta została udzielona Syryjczykom z okazji Nowego Roku i Świąt Bożego Narodzenia w ramach projektu Poprawy Warunków Życia Uchodźców Syryjskich w Armenii, który jest finansowany przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie, a wdrażany przez Ormiańską Fundację Okrągłego Stołu (ARTF). Projekt ten stanowi przykład dobrej współpracy pomiędzy Apostolskim Kościołem Ormiańskim a katolikami z Armenii. 25 i 28 grudnia ARTF rozdystrybuowała potrzebującym plastikowe karty kredytowe, ściśle współpracując z patriarchalną diecezją Araratu stanowią część Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Znacznego wsparcia udzieliła także organizacja pozarządowa Aleppo, która umożliwia uchodźcom syryjskim, zwłaszcza kobietom, udział w szkoleniach psychospołecznych przyczyniających się do odzyskania przez nie dobrej dyspozycji psychofizycznej. Plastikowe karty kredytowe dają poszkodowanym bezpłatny dostęp do wybranych przez nich produktów żywieniowych.

Biskup Navasard Kchoyan powitał uchodźców modlitwą i zachęcił ich do zaangażowania się w działalność Kościoła. Hierarcha podkreślił, że Syryjczycy przejawiają pewne niepowtarzalne cechy, którymi dzisiaj, powracając w tych smutnych okolicznościach do swoich korzeni, ubogacają życie Ormian. Ponadto ksiądz biskup wyraził wdzięczność wobec narodu syryjsko-ormiańskiego za podtrzymywanie swojego ducha, wiary i tradycji.

Kierownik programu ARTF odwiedził dziesięć spośród czterdziestu widniejących na liście rodzin otrzymujących karty kredytowe. Sytuacja jest znacznie trudniejsza niż można to sobie wyobrazić. Niektóre rodziny dopiero tu dotarły. Inne zaś żyją w Armenii już od dwóch, trzech lat, lecz w ich życiu nic się od tego czasu nie zmieniło. Zajmują głównie wynajmowane mieszkania i nie są w stanie pokryć kosztów usług komunalnych, czynszu, żywności, a także innych usług społecznych, np. służby zdrowia. Większość z tych rodzin gnieździ się w zimnych pomieszczeniach, gdyż nie stać ich na grzejniki gazowe ani elektryczne. Osiemdziesięcioletnia kobieta była owinięta kilkoma kocami, aby nie zamarznąć. Jest niewidoma, ma sparaliżowane nogi, więc potrzebuje nieustannej opieki swoich dwuch córek. Staruszka potrzebuje leków, żywności i ogrzewania. Gdy usłyszała głos gościa, z jej oczu pociekły łzy. Inna kobieta cały czas siedziała w milczeniu. Straciła syna, który był żołnierzem w Syrii. Tylko wnuki były w stanie uleczyć jej serce po takiej tragedii.

Rodzina Arpy Pchakchyan przybyła na miejsce 22 grudnia 2015 r. Mogła liczyć na pomoc projektu „Uratuj życie” realizowanego przez organizację Aleppo. Rodzina musiała radzić sobie bez wody, jedzenia ani nawet podstawowych środków higieny. Jest w niej dwoje dzieci: Zheni ma 15 lat, a Caro 10. Wspominając horror, jakim była wojna, Caro zasłania twarz drżącymi dłońmi. W chwili obecnej rodzina mieszka w dwupokojowym mieszkaniu, za które czynsz płaci matka Arpy. Łącznie zajmuje je 8 osób. Mimo tych wszystkich trudności, wszyscy członkowie rodziny są szczęśliwi, że mogli przybyć do Armenii, którą uważają za swoją drugą ojczyznę. Spotkali tu bowiem swoich krewnych, a przede wszystkim uniknęli śmierci. Arpa jest gotowa do wzięcia udziału w kursach zawodowych, podobnie jak jej siostra, która ukończyła kurs manikiurzystki, dzięki czemu teraz zarabia, dostarczając tę usługę bezpośrednio do domu klienta.

Wszystkie opisane osoby wyraziły swoją wdzięczność wobec fundacji ARTF oraz wszystkich dobrodziejów za umożliwienie im uczestnictwa w kursach oraz dostarczenie pomocy humanitarnej, zwłaszcza w Wigilię Bożego Narodzenia. Jedno jest pewne – każdy z nich chciałby znaleźć pracę i jest wystarczająco silny, by zacząć nowe życie w Armenii, podnosząc się po tragedii utraty domu i ukochanych bliskich wskutek wojny.

Autorzy: Alla Sarkissova i Maria Lozano

Tłumaczenie: Dominik Jemielita

Indonezja: Zamachy bombowe w Dżakarcie

IndonezjaPo zamachach bombowych w stolicy Indonezji należy jak najszybciej rozpoznać niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą terroryzm.

„Ten atak powinien służyć jako dzwonek alarmowy dla wszystkich Indonezyjczyków, a przede wszystkim dla muzułmanów. Muszą rozpoznać zagrożenie, jakie niesie ze soba terroryzm”, tak mówi ks. Franz Magnis-Suseno, jezuita, wykładowca filozofii na Uniwersytecie w Dżakarcie. Słowa te wypowiedział do przedstawiciela Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Według ks. Suseno, wydarzenia te nie są związane z obecną sytuacją religijną w kraju. „Tego rodzaju problemy mogą pojawiać się w niektórych prowincjach, jak na przykład w Aceh. W związku z tym wydaje się, że celem tych ataków nie byli chrześcijanie – którzy stanowią około 9,9% ludności w stosunku do 87,2% muzułmanów – ani też jakiekolwiek inne mniejszości religijne, ale raczej była to wiadomość skierowana do Zachodu, podobnie jak niedawne ataki, które miały miejsce w Turcji i Egipcie. Niemniej jednak, w kraju, w którym w ciagu ostatnich sześciu lat nie było ataków terrorystycznych, problem ekstremizmu nie może być lekceważony”.

Jak wyjaśniono w najnowszym raporcie PKWP o wolności religijnej w świecie, tradycyjny pluralizm religijny i harmonia panująca między ludźmi różnych wyznań w Indonezjii jest coraz częściej zagrożona ze względu na znaczący wzrost nietolerancji religijnej, napędzany przez radykalny islamizm. Wzrasta liczba ataków na kościoły, o czym świadczą niedawne wydarzenia w prowincji Aceh, a także zamykana jest coraz większa liczba kościołów. Inne wspólnoty religijne, takie jak odłamy islamu w postaci wyznawców Ahmadiyya i szyici, jak i buddyści, hinduiści, bahaiści, konfucjoniści, wyznawcy tradycyjnych religii tubylczych i postępowi sunnici, którzy występują przeciwko nietolerancji religijnej, muszą również sprostać rosnącej wobec nich fali prześladowań i przemocy.

Połączenie różnych czynników prowadzi do rosnącej nietolerancji religijnej. Akty przemocy są popełniane przez organizacje takie, jak islamski Front Pembela Islamu (FPI) lub „Front Islamski Obrońców”, które przeprowadzają ataki na kościoły, meczety Ahmadi, społeczności szyickiej i innych odłamów islamu w sposób bezkarny. Dyskurs odbywa się pod wpływem rozlewającej się wpływowej islamistycznej propagandy prowadzonej na kampusach uniwersyteckich i meczetach, w szkołach pesantren lub islamskich szkołach z internatem. Islamistyczne idee są importowane głównie z Bliskiego Wschodu, w szczególności poprzez finansowanie stypendiów na studia w Arabii Saudyjskiej i Jemenie oraz przez wsparcie finansowe publikacji i dystrybucji literatury islamskiej.

Władze są przekonane, że mogą liczyć na silną strategię antyterrorystyczną, która jest stosowana od 1988 roku. Ks. Magnis-Suseno przypomina jednak, że w kraju są obecne liczne grupy terrorystyczne. W rzeczywistości wszystkie te grupy są bardzo podzielone między sobą i nie są zjednoczone ani też nie są w stanie stworzyć jednolitego frontu. Większość z tych grup potępia „Państwo Islamskie”, ale dwie z tych grup pośrednio wspierają ideę kalifatu. Tymi grupami sa Jemaah Islamiah, założona przez Abubakr al-Baszira oraz East Indonesia Mujahidin (MIT), na czele której stoi Santoso i która działa aktywnie w prowincji Sulawesi Central.

Ks. Magnis-Suseno uważa, że wzrost liczby zwolenników tzw. Państwa Islamskiego nie stworzy od razu bezpośredniego zagrożenia dla Indonezji, ale wszystko będzie zależeć od rozwoju politycznego i gospodarczego kraju. „Jeśli rządowi uda się zapewnić wzrost gospodarczy, oferując realne szanse na lepszą przyszłość i ograniczy szalejącą korupcję, to młodzi Indonezyjczycy nie będą szukać alternatywnych rozwiązań, takich jak ISIS”.

Autor: Marta Petrosillo

Tłumaczenie: Wiesław Knapik

Syria: Głód jako narzędzie ucisku

Wojska rządowe i rebelianci blokują dostawy pomocy humanitarnej i zmuszają społeczności, które znajdują się na skraju śmierci głodowej, do poddania się ich władzy.

Brak żywności to „najgroźniejsza broń” użyta podczas wojny w Syrii, ponieważ wojska rządowe i rebelianci blokują dostawy pomocy humanitarnej i zmuszają społeczności, które znajdują się na skraju śmierci głodowej, do poddania się ich władzy. Ks. Andrzej Halemba ze Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie twierdzi, że wiele ugrupowań blokuje dostawy żywności w celu osłabienia oporu opozycji. Kapłan cały czas utrzymuje kontakt z hierarchami Kościoła w Syrii i rok temu odwiedził ten kraj trzy razy. Ksiądz Halemba twierdzi, że kryzys wywiera dodatkową presję na organizację Pomoc Kościołowi w Potrzebie i inne organizacje charytatywne w celu zwiększenia pomocy tym obszarom, które są otwarte na pomoc. Takie obszary stały się magnesem dla ludzi, którzy uciekają z obszarów, gdzie pomoc humanitarna jest blokowana. Ks. Halemba twierdzi, że „obie strony konfliktu – rządowe i rebelianci – blokują pomoc humanitarną w celu pokonania oporu wśród ludzi”. Kapłan dodał, że rebelianci przejęli dostawy pomocy humanitarnej i sprzedali ją za bardzo wysoką cenę, aby zdobyć fundusze dla siebie. W odniesieniu do Madaya, miasta które znajduje się na północny wschód od Damaszku, w którym wiele osób zmarło z głodu, ks. Halemba powiedział: „Oprócz Madaya jest kilka innych miejsc, gdzie ludzie są zdesperowani, ale pomoc do nich nie dochodzi”.

Wiadomości z różnych miejsc donoszą, że około 4 mln mieszkańców Syrii mieszka na obszarach, które są odcięte od udzielanej pomocy. Ks. Halemba przytoczył statystyki, które pokazały, że w ciągu pięciu lat od rozpoczęcia konfliktu w Syrii zginęło 280 000 ludzi, a 350 000 zmarło z braku leków i niezbędnych środków do życia. Kapłan powiedział, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie tworzyła programy pomocowe na obszarach Syrii, takich jak Damaszek, do którego tysiące ludzi uciekło z Madaya. Od marca 2011 r., kiedy wybuchł konflikt w Syrii Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie przeznaczyło 10,38 mln euro na pomoc dla chrześcijan i innych osób w całym kraju. Prawie 60% (6,2 mln euro) pomocy przeznaczono tylko w zeszłym roku. Miesiąc temu Papieskie Stowarzyszenie rozpoczęło 19 programów pomocowych dla Syrii. Aktualnie prowadzi prowadzi prace nad dodatkowymi 20 programami pomocowymi dla Syrii, które będą realizowane w nadchodzących miesiącach.  Pomoc Kościołowi w Potrzebie współpracuje z biskupami Damaszku, Tartus, Aleppo i Homs, a także z jezuitami i innymi zgromadzeniami zakonnymi w dostarczaniu żywności, lekarstw, odzieży i butów do obszarów takich jak: Aleppo, które znajduje się w północno-wschodniej części kraju, Homs, Marmarita i tzw. Doliny Chrześcijan (Valley of the Christians).

Ks. Halemba podkreślił, w jaki sposób konflikt w Syrii wpłynął na brak środków do życia w kluczowych obszarach kraju. Na przykład na obszarze Aleppo od połowy listopada zeszłego roku nie było prądu. Ten problem pogorszył się z powodu temperatur, które w nocy w tym okresie spadają poniżej 0°C. W zeszłym roku przekazano 15 000 artykułów codziennego użytku rodzinom w całym kraju. Ksiądz Halemba dodał: „Wiele rodzin otrzymało liczne paczki pomocowe od nas. W tym roku pragniemy zwiększyć pomoc, aby sprostać rosnącym potrzebom ludzi. Chcemy odpowiedzieć w 100% na wszystkie prośby o pomoc. Jednak nie zawsze jest to możliwe do osiągnięcia. Ludzie bardzo się cieszą z każdej pomocy, jaką od nas otrzymują. Bardzo często płaczą z radości twierdząc, że mogą przeżyć zimę”. Kapłan wspomniał o pomocy, której potrzebują wioski znajdujące się na północny-wschód od miasta Hassake, które w ostatnim czasie zostało wyzwolone z rąk islamistów. Obecnie wielu asyryjskich chrześcijan wygnano z ich miejsc zamieszkania i nie mogą powrócić z powodu braku podstawowych środków do życia. Ks. Halemba ponowił wezwanie do modlitwy za Syrię, szczególnie za 79 chrześcijan, których porwano z wioski niedaleko Hassake. Obecnie porwani wyznawcy Chrystusa są przetrzymywani w twierdzy Raqqa, która znajduje się w północnej części kraju. Wiadomości donoszą, że islamiści domagają się okupu w wysokości 32,100 euro za uwolnienie jednej osoby.

Chrześcijanie także nie są w stanie zapłacić islamskiego podatku dżizji, który obowiązuje na obszarach kontrolowanych przez tzw. Państwo Islamskie i inne grupy islamskich ekstremistów. Kapłan powiedział, że chrześcijan zmuszono do płacenia dżizji w wysokości 87 000 funtów syryjskich rocznie ( 362 euro według oficjalnego kursu walut). Jednak wiele osób nie jest w stanie zarobić takiej sumy pieniędzy w kraju, gdzie od 2010 r. cena za 1 kilogram cukru wzrosła z 5 funtów syryjskich (2 centów euro) do 5000 funtów syryjskich (20,84 euro).

W odpowiedzi na międzynarodową interwencję wojskową w Syrii, ks. Halemba powiedział: „Otwarto Puszkę Pandory i nikt nie chce jej zamknąć. Nie należy mówić o tym, jak prowadzić tę wojnę. Tym, co należy zrobić, to rozpocząć rozmowy w sprawie pokoju. Tego najbardziej potrzebują ludzie”.

Autor: John Pontifex

Tłumaczenie mgr Marcin Rak

Etiopia: Projekt pomocy żywnościowej dla katechistów

W 13 diecezjach i wikariatach dotkniętych suszą katechiści otrzymają pomoc żywnościową.

Rola katechistów w Etiopii

Działania w zakresie duszpasterskim domagają się konkretnych i zaangażowanych. W Etiopii to katechiści są głównymi podmiotami w głoszeniu Dobrej Nowiny, jaką jest Ewangelia. Są oni fundamentem ewangelizacji w Etiopii. Rola katechistów w etiopskim Kościele katolickim jest bardzo istotna. Jak wiadomo, działalność duszpasterska Kościoła katolickiego bez zaangażowania katechistów nie będzie skuteczna i nie przyniesie owoców. Stawowią oni wsparcie dla wszystkich proboszczów diecezji. Przemierzają duże odległości na piechotę ze swoich miejsc zamieszkania, aby uczyć katechizmu, odwiedzać chorych, wdowy i sieroty, a także inne osoby, które potrzebują ich pomocy.

Źródło utrzymania katechistów

Katechiści, z których część jest rolnikami, posiadają niewielkie działki, gdzie sadzą nasiona i utrzymują z plonów ziemi swoje rodziny. Otrzymują oni rówież niewielką pomoc z parafii. Własna praca i ta pomoc nigdy nie były na tyle wystarczające, aby zapewnic egzystencję całej rodzinie, ponieważ te rodziny są z reguły bardo liczne.

Katechiści w każdej diecezji / wikariacie są bardzo gorliwi i oddani swojej misji, są wytrwali w pokonywaniu wszelkich problemów życiowych. Problemy, które napotykają podczas działalnosci apostolskiej, jak dotąd nigdy nie przeszkadzały w ewangelizowaniu ludzi i mówieniu im o Bogu. Ale teraz susza stała się wielkim wyzwaniem dla ich apostolatu i jeśli nie będą oni w stanie wyżywić swoich rodzin, to nie będą też w stanie głosić Ewangelii wśród ludzi. W tym roku wiele części kraju zostało dotknietych dużą suszą, ludzie cierpią na brak żywności, nie ma wystarczającej ilości wody, zwierzęta padają z głodu, tysiące dzieci jest niedożywionych, życie osób starszych będzie zagrożone, jeśli nie nadejdzie natychmiastowe wsparcie. Według ONZ około 15 milionów ludzi potrzebuje natychmiastowej pomocy w całym kraju. Kościół lokalny pragnie znaleźć rozwiązanie tych problemów, ale jest to poza jego możliwościami.

Projekt

Kościół zachęca katechistów, aby kontynuowali swój program ewangelizacji i nie rezygnowali z pracy w winnicy Pana. Z tego powodu Kościół ma odwagę poprosić darczyńców za granicą, aby pomogli kupić mąkę, dzięki której będą oni mogli utrzymać swoje rodziny, przez co najmniej 12 miesięcy (styczeń 2016-grudzień 2016).

Etiopskie rodziny są zwykle duże i większość z nich posiada 6-7 dzieci. Katechiści nie są tu wyjątkiem. W Etiopii pracuje 2704 katechistów w 13 dziecezjach i wikariatach. Z tej ogólnej liczby 1415 potrzebuje pilnej pomocy.

Tłumaczenie: Wiesław Knapik