Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60

Pamiętamy o naszych braciach prześladowanych na całym świecie.

Było to w roku 36, a więc od śmierci Chrystusa upłynęło 3 lata. Jak podkreśla autor Dziejów Apostolskich, przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego późniejszym uczniem zostanie św. Łukasz. Był świadkiem kamienowania – reprezentował Sanhedryn. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Żydzi wykorzystali tę sytuację, aby dokonać samosądu na Szczepanie, ponadto, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa. „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim” (Dz 8, 1).

Akcja trwa, o czym możemy usłyszeć niemal każdego dnia, także tego świątecznego – niestety. Pamiętamy o naszych braciach prześladowanych na całym świecie. W każdym domu gdzie przy wigilijnym stole czekało puste miejsce, byliśmy gotowi przyjąć ich w domu. Dziś w drugi dzień świąt – Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika, pamiętajmy o naszych braciach którzy za wyznawanie Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela są prześladowani, dyskryminowani i zepchnięci na margines społeczeństwa w swoim kraju. Pamiętajmy o tych którzy Święta Bożego Narodzenia zmuszeni byli spędzić w obozach, ukryciu i z dala od swoich wspólnot. Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym obchodzony w tym roku 8 listopada rozpoczął modlitwę szczególnie za chrześcijan w Syrii. chociaż minęło już ponad miesiąc od tego dnia, nadal możemy im pomagać. Dzięki uprzejmości operatorów sieci komórkowych aktywny jest serwis SMS: RATUJE na numer 72405. Św. Szczepan jest dziś głosem chrześcijan prześladowanych, głosem współczesnych męczenników. pomódl się dziś za nich i pamiętaj: „Twoja pomoc jest cenniejsza niż myślisz”.

Ziemia Święta: Miłosierdzie i sprawiedliwość są ze sobą związane.

Ziemia ŚwiętaJuż wkrótce Drzwi Święte zostaną otwarte w Betlejem i w Nazarecie, co ma dla tych miejsc szczególne znaczenie.

Biskup pomocniczy Giacinto-Boulos Marcuzzo z Patriarchatu Łacińskiego i wikariusz patriarchalny dla Izraela podkreśla, że Rok Święty Miłosierdzia jest bardzo ważny dla Ziemi Świętej, ponieważ ma on nie tylko wymiar duchowy, ale również wymiar społeczny i polityczny. W wywiadzie udzielonym Stowarzyszeniu Papieskiemu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP), ksiądz biskup, który mieszka w Nazarecie (Izrael), wyjaśnił, że Rok Miłosierdzia ogłoszony przez papieża Franciszka powinien doprowadzić do przemiany duchowej zarówno poszczególnych chrześcijan, jak i chrześcijańską społeczność.

Według biskupa Marcuzzo, oba te wymiary przemiany duchowej są ze sobą połączone. „W tym roku jest to okazja do wzrastania w wierze i czynnej miłości. Miłosierdzie jest okazywaniem miłości w trudnych sytuacjach. Warunki, jakie panują w Ziemi Świętej są takie, że wierny chrześcijanin jest wezwany do heroicznego świadectwa miłości”. Według bp Marcuzzo, najważniejszym wyzwaniem Roku Świętego dla każdej osoby jest ponowne odkrycie sakramentu pokuty. „Przede wszystkim, mam nadzieję na bardziej dojrzały, bardziej świadomy i bardziej poważny powrót do sakramentu spowiedzi. To jest przede wszystkim sprawa, która dotyczy każdej osoby, ale ma także wymiar społeczny. Bo ludzie, którzy chcą zmienić swój sposób postępowania są również gotowi zrobić coś dla innych. Mamy nadzieję, że doprowadzi to do większej solidarności i bezinteresowności. Chrześcijanin musi wykazać się być silniejszym od przeciwności, jakie spotyka. Dotyczy to relacji chrześcijan między sobą, ale również solidarności z wyznawcami innych religii, jak na przykład z muzułmanami, Żydami i druzami. Musisz zaakceptować drugiego w jego inności”.

Ksiądz biskup podkreślił, że decydującym aspektem miłosierdzia jest chęć obdarzenia drugiej osoby przebaczeniem. W świetle konfliktu izraelsko-palestyńskiego problem przebaczenia jest szczególnym wyzwaniem dla palestyńskich chrześcijan przede wszystkim w Ziemi Świętej. „W tej chwili, ludzie pytają mnie, jak mogą żyć w miłosierdziu i przebaczeniu po takich wielkich niesprawiedliwościach, jakie są spowodowane przez wojny i przemoc, których doświadczają na co dzień. Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Ale jedno jest pewne. Nie można realizować czynów miłosierdzia a jednocześnie nie domagać się sprawiedliwości. Musi to iść w parze. Kościół nie żąda od nas, aby być miłosiernym, i jednocześnie zaprzestać domagania się sprawiedliwości. Oczywiście, dla nas, chrześcijan, Jezus Chrystus jest wzorem, jak to zrobić. Popierał ludzi, którzy próbowali połączyć ze sobą miłosierdzie i sprawiedliwość. Myślę, że w tym kontekście Gandhi, na przykład, był doskonałym przykładem tego sposobu życia. Możemy też się tym zainspirować jako chrześcijanie w Ziemi Świętej”.

Drzwi Święte zostaną otwarte w Betlejem w dniu 24 grudnia, a w Nazarecie 27 grudnia.

Autor: Oliver Maksan

Tłumaczenie: Wiesław Knapik

Bliski Wschód: Modlitwa za państwo islamskie (cz. 2)

Bliski WschódJubileuszowy Rok Miłosierdzia został powitany z radością na całym Bliskim Wschodzie – od Iraku po Maroko. Tym razem wsłuchajmy się w głos katolików z Egiptu i Maroka.

W Egipcie chrześcijanie w pierwszej kolejności koncentrują się na nawracaniu swoich serc. Ojciec Beshoi od kilku miesięcy pracuje w Azarei – chrześcijańskim mieście w Górnym Egipcie niedaleko Asjutu. Duchowny Katolickiego Kościoła Koptyjskiego pragnie, by jego parafianie mieli swobodny dostęp do sakramentu pokuty: „Wszyscy potrzebujemy Bożego przebaczenia. W naszej okolicy rozpowszechniona jest praktyka zemsty w obronie honoru swojej rodziny. Niejednokrotnie przyczyny takich sytuacji są wręcz trywialne. Jednak spory te eskalują tak długo, aż pojawią się pierwsze ofiary. Co gorsze, ma to miejsce w mieście, w którym żyją wyłącznie wyznawcy Chrystusa. Jednak chrześcijanie ci bardzo silnie zasymilowali się z otaczającą ich kulturą muzułmańską. W islamie Boga postrzega się bowiem jako prawodawcę, który wymierza karę ludziom nieprzestrzegających jego ustaw. Chciałbym zmienić tę mentalność. Zamierzam pokazać moim braciom i siostrom miłosiernego Boga, który gotów jest zawsze nam przebaczać, w związku z czym my także powinniśmy wybaczać sobie nawzajem. Uważam więc, że Rok Miłosierdzia przyszedł w bardzo odpowiednim momencie”, cieszy się zakonnik. Azarea musi mierzyć się z rozlicznymi problemami szczególnie dotyczącymi młodzieży: „Młodzi często sięgają po narkotyki, ponieważ czują się niekochani lub niezrozumieni. Pragnę pokazać im, że Bóg ich kocha i wyczekuje z otwartymi ramionami. Wiem, że Pan może działać cuda w duszach ludzkich. Ostatnio przyszedł do mnie do spowiedzi prawie sześćdziesięcioletni mężczyzna. Była to pierwsza spowiedź w jego życiu! Mam nadzieję, że dane mi będzie zobaczyć więcej takich cudów w tym szczególnym roku!”, wyznaje ojciec Mario.

Rok Jubileuszowy jest również świętowany w najbardziej wysuniętej na zachód części świata arabskiego – w Maroko. Niestety, trzeba otwarcie powiedzieć, że w Maroko mieszka bardzo niewielu wyznawców Chrystusa, spośród których zdecydowaną większość stanowią obcokrajowcy. Jednak ta skromna grupa katolików bierze czynny udział w życiu Kościoła powszechnego. Warto wspomnieć chociażby o siostrach karmelitkach z klasztoru w Tangerze: „Wiadomość o ogłoszeniu przez papieża Roku Jubileuszowego napełniła nas radością i wdzięcznością. Jest to wielka łaska, którą chcemy cieszyć się wraz z całym Kościołem. Zmierzamy do Boga Ojca z całym bagażem naszej słabości i biedy, przyznając się do naszej grzeszności. Bardzo potrzebujemy czułego objęcia Boga”, powiedziała siostra Maria Virtudes – pochodząca z Hiszpanii przełożona wspólnoty zakonnej. Siostry rozpoczęły Rok Jubileuszowy od czuwania modlitewnego: „Modliłyśmy się do Pana obecnego w Eucharystii. Na przemian śpiewałyśmy hymn skomponowany właśnie z okazji Roku Miłosierdzia, a pomiędzy śpiewami trwałyśmy w milczącym uwielbieniu Boga. W ten sposób w obecności Maryi weszłyśmy w komunię z całym Kościołem powszechnym”, podkreśla karmelitanka.

Autor: Oliver Maksan

Tłumaczenie: Dominik Jemielita

Bliski Wschód: Modlitwa za państwo islamskie (cz. 1)

Bliski WschódJubileuszowy Rok Miłosierdzia został powitany z wielką radością na całym Bliskim Wschodzie – od Iraku po Maroko. Wsłuchajmy się w głos katolików ze świata arabskiego.

Mieszkający w Alkuszu ks. Dankha Issa jest zakonnikiem obrządku chaldejskiego. Zeszłego lata setki uchodźców chrześcijańskich, których miejscowości zostały zajęte przez dżihadystów, znalazło schronienie w tym mieście. To starożytne, niegdyś wyłącznie chrześcijańskie miasto, leży w północnej części Iraku. W linii prostej tylko 15 kilometrów dzieli klasztor Najświętszej Dziewicy w Corn Field od frontu państwa islamskiego. W nocy z gór Alkuszu widać światła zdradzające bliską obecność terrorystów z ISIS. „Jesteśmy bardzo wdzięczni Ojcu Świętemu za to, że ogłosił Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Jest to dla nas czas łaski”, powiedział Stowarzyszeniu Papieskiemu Pomoc Kościołowi w Potrzebie zakonnik, który w czerwcu zeszłego roku sam został zmuszony przez państwo islamskie do opuszczenia Mosulu. „Ten jubileusz napełnia nas nadzieją na to, że nowy rok zgasi ogień nienawiści i przyniesie pokój”, dodaje ks. Dankha. Jego szczególnym pragnieniem jest to, by dżihadyści nawrócili się: „Żywimy silną nadzieję, że Bóg otworzy i złagodzi serca bojowników ISIS, aby zaprzestali dokonywania mordów. Modlimy się, by Pan wygnał nienawiść i przemoc z ich serc i pozwolił, by zapanowała miłość”. Zakonnikowi bardzo zależy na tym, by wszyscy chrześcijanie z Alkuszu doświadczyli dobroci Boga, która wyzwala nas z grzechu: „W tym roku nasza uwaga jest w sposób szczególny skierowana na miłosierną postawę Boga względem grzeszników. Bóg nam przebacza, co oznacza, że my również musimy sobie nawzajem wybaczać, nawet członkom ISIS, którzy wyrządzili nam tak dużo zła. Przecież jako chrześcijanie mamy obowiązek kochać swoich wrogów”. Ks. Dankha wie, że jest to bardzo trudne: „Po ludzku przebaczanie wrogom jest w zasadzie niemożliwe. Ale w świetle wiary staje się znacznie łatwiejsze. Dla Boga nie ma bowiem rzeczy niemożliwych”. Zakon ks. Dankhi chce umożliwić uchodźcom doświadczenie miłosierdzia Boga w tym szczególnym roku: „Nadal będziemy wspomagać ich poprzez dostarczanie pożywienia i innych niezbędnych artykułów. Jednak w pierwszej kolejności zależy nam na tym, byśmy wspólnie modlili się, zwłaszcza na różańcu. To bowiem uzdalnia nas, cierpiące członki Chrystusa, do jednoczenia się z Kościołem powszechnym i papieżem.”

Pracujący w Libanie ks. Raymond Abdo pragnie, by w czasie Roku Świętego wyznawcy Chrystusa w sposób prawdziwie chrześcijański odpowiedzieli na prześladowanie doświadczane przez ich braci w wierze na Bliskim Wschodzie. Oto słowa karmelity: „Ludzie, którzy prześladują chrześcijan, muszą poznać Jezusa Chrystusa. Przez miłosierdzie rozumiemy brak przyzwolenia na okazywanie im nienawiści. Potrzebujemy odwagi, aby modlić się za nich i kochać ich. Bowiem prześladując chrześcijan, oprawcy nie wiedzą, co czynią. Chrystus zachował się na Krzyżu w sposób miłosierny. Mamy obowiązek naśladować tę jego postawę”. Ks. Raymond twierdzi ponadto, że szczególnie istotne w Roku Miłosierdzia jest to, by na wzór Chrystusa kochać wyznawców innych religii: „Kościół odgrywa na Bliskim Wschodzie ważną rolę w funkcjonowaniu licznych instytucji, z których usług korzysta wielu niechrześcijan. Powinniśmy kochać tych ludzi i okazywać im ewangeliczne miłosierdzie przykładem naszego życia. Tak właśnie Jezus postępował z osobami, które nie wyznawały judaizmu”. W szkole, w której pracuje zakonnik, 65% studentów stanowią muzułmanie. Karmelita przyznaje, że dla niego „Rok Miłosierdzia oznacza konieczność okazywania takiego samego szacunku studentom wyznającym islam i chrześcijaństwo”.

Atmosferę Roku Miłosierdzia odczuwa się również w Strefie Gazy. W ostatnich latach ten wąski pas lądu wzdłuż Morza Śródziemnego należący do Palestyny był świadkiem wielu izraelsko-palestyńskich wojen, w wyniku których zginęły setki osób, tysiące odniosło obrażenia, a dziesiątki tysięcy straciło dach nad głową. W żadnym innym miejscu konflikt między tymi narodami nie jest aż tak brutalny. Ponad 1,8 miliona osób zamieszkuje ten gęsto zaludniony obszar. Wśród nich jest obecnie tylko około 1300 chrześcijan, z czego liczba katolików nieznacznie przekracza 160. Ksiądz Mario da Silva pracuje w katolickiej parafii pod wezwaniem Świętej Rodziny. Był on świadkiem rozlicznych wojen: „Ten Rok Jubileuszowy jest dla nas wielką szansą. My, chrześcijanie, możemy od nowa uczyć się, co oznacza miłosierdzie Boże. W ramach tej nauki musimy też na nowo zastanowić się nad rzeczywistością grzechu. Jesteśmy bowiem w pełni uzależnieni od Bożego przebaczenia. Trwający rok łaski stanowi zatem wyjątkową szansę na zgłębienie istoty sakramenty pokuty”. Motywowany tym właśnie pragnieniem ojciec Mario zamierza prowadzić latem rekolekcje poświęcone Bożemu miłosierdziu. Niedzielne kazania będą w tym roku bardzo mocno skupiać się na kwestii przebaczenia. Ojciec Mario uważa, że przebaczenie międzyludzkie wyrasta z miłosierdzia Boga względem człowieka: „Od pierwszych chwil mojego pobytu w Gazie bardzo wyraźnie dostrzegałem nienawiść, którą ludzie noszą w sercach z powodu polityki państwa Izraelskiego. Podłoże tej nienawiści stanowi niesprawiedliwość, której mieszkańcy tej ziemi codziennie doświadczają na własnej skórze. Nienawiść jest może słabiej wyczuwalna wśród chrześcijan, którzy starają się żyć przykazaniem miłosiernej miłości bliźniego, ale i tak uczucie to nie jest im obce. Odczuwanie niesprawiedliwości i gniewu to coś bardzo ludzkiego. Wojny, zniszczenia i wysokie bezrobocie bardzo mocno dają się ludziom we znaki. Jednak uważam, że moje zadanie jako księdza nie polega na zmienianiu sytuacji politycznej. To po prostu nie leży w mojej gestii. Niemniej Kościół powinien piętnować wszelkie przejawy niesprawiedliwości. Tak czy inaczej, jedyne, co nam pozostaje, to nieustanne nawracanie naszych serc.”

Autor: Oliver Maksan

Tłumaczenie: Dominik Jemielita

Ks. Mourad: „Byłem w rękach państwa islamskiego”.

SyriaNa konferencji prasowej Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ojciec Mourad, po raz pierwszy opisał swoje porwanie.

„Zamaskowani mężczyźni weszli do klasztoru Mar Elian i porwali mnie i Boutros’a, wolontariusza, który pomagał przy pracach w klasztorze. Potem wepchnęli nas do samochodu i zostawili na środku pustyni. Ja i mój towarzysz byliśmy skuci i mieliśmy zawiązane oczy przez cztery dni. Potem porywacze zabrali nas do Raqqa, stolicy państwa islamskiego” – tak swoje porwanie opisuje ojciec Jaques Mourad, syryjski kapłan, który 21 maja bieżącego roku został porwany przez bojówkarzy z ISIS, a 10 października odzyskał wolność. Na konferencji prasowej Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ojciec Mourad, który należy do społeczności religijnej Deir Mar Musa, założonej przez ojca Paolo Dall’Oglio, po raz pierwszy opisał swoje porwanie.

„W Raqqa porywacze przetrzymywali nas w małej łazience. Celowo wybrali łazienkę po to, aby nas upokarzać. Jednak nasza misja polega na tym, aby być pokornym, nawet w obliczu przemocy” – dodał kapłan. W tej niewielkiej łazience ojciec Mourad i jego towarzysz spędzili 84 dni. „Często dżihadyści nas upokarzali, ale najtrudniejsze były chwile, kiedy islamiści grozili nam śmiercią: 'Albo przejdziecie na Islam, albo utniemy wasze głowy’ – tak nam grozili nasi oprawcy” – powiedział ojciec Mourad. Podczas tych długich miesięcy ojciec Jaques znalazł pocieszenie w odmawianiu różańca i modlitwy „opuszczonego”, ułożoną przez błogosławionego Karola de Foucauld, który poświęcił całe swoje życie na rzecz dialogu pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami. Prowadząc swoją działalność misyjną na wolności ojciec Mourad prowadził dialog z wyznawcami islamu. Przez 15 lat wspierał wszystkie rodziny w Qaryatayn, bez względu na wyznawaną przez nich wiarę. Kapłan uważa, że dialog, jaki prowadził z wyznawcami islamu, był przyczyną jego uwolnienia z rąk dżihadystów. „Moja działalność misyjna i pomoc, jaką niosłem wielu rodzinom, dzięki wsparciu ze strony PKWP, odegrała ważną rolę w odzyskaniu wolności. Jestem przekonany, że to właśnie dlatego członkowie państwa islamskiego nie zabili mnie” – powiedział kapłan.

11 sierpnia mieszkańcy Bagdadu zabrali ojca Mourad’a do samochodu. „Wtedy myślałem, że nadeszła moja ostatnia godzina. Jechaliśmy samochodem przez 4 godziny. Potem samochód się zatrzymał” – wspomina kapłan. Kiedy ojciec Mourad wyszedł z samochodu znalazł się w miejscu, w którym rozpoznał jednego młodego mężczyznę pochodzącego z jego parafii. Za nim było 250 chrześcijan, którzy kilka dni wcześniej zostali porwani przez bojówkarzy z państwa islamskiego z miasta Qaryatayn. Uprowadzony kapłan dowiedział się, że porywacze zawieźli go do miasta Palmyra, gdzie przebywał razem z wiernymi do 1 września. „Wyglądało tak, że razem z wiernymi powróciliśmy do normalnego życia, ale mieliśmy zakaz opuszczania tego miasta” – powiedział ojciec Mourad. 1 września kapłan trafił do miasta Qaryatayn, gdzie przebywał przez 40 dni. W tym czasie ojciec Mourad odprawiał msze święte w miejscach podziemnych. „Wszystko to odbywało się z dwóch powodów: aby muzułmanie nie widzieli, że się modlimy i w celu znalezienia schronu przed bombardowaniami” – powiedział ojciec Mourad. 10 października, dzięki pomocy ze strony pewnego muzułmanina i syryjskiego kapłana, ojciec Mourad uciekł z Qaryatayn. „Życie w tym mieście stało się niemożliwe. Brakowało żywności, wody pitnej i prądu. Stopniowo chrześcijanie zaczęli uciekać z miasta. W rezultacie pozostało 11 zakładników, łącznie ze mną, z których 8 zamordowali dżihadyści” – powiedział kapłan.

Na zakończenie konferencji prasowej ojciec Jaques wyraził swoją wdzięczność organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która zdaniem kapłana: „wspiera społeczność Deir Mar Musa od wielu lat”. Ojciec Mourad poprosił o modlitwę w intencji uwolnienia ojca Paolo Dall’Oglio. „Módlmy się, aby ojciec Dall’Oglio wyszedł na wolność” – powiedział kapłan. Od początku konfliktu w Syrii Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała darowiznę w wysokości 8,6 milionów euro na pomoc humanitarną i pastoralną w tym kraju. W ostatnim czasie sekcja PKWP we Włoszech rozpoczęła nową świąteczną kampanię pomocową, która obejmuje dzieci w Syrii.

Autor: Marta Petrosillo

Tłumaczenie: Marcin Rak