Kościół na Kubie wchodzi w nową erę

KubaPośród wielu rożnych trudności, wciąż brakowało nam kapłanów i duszpasterzy. Rząd zawsze kontrolował liczbę kapłanów w tym kraju. Ich liczba była zawsze ograniczona do 400 w kraju, w którym żyje 11 milionów ludzi.

Biskup Alfredo Petit-Vergel to biskup pomocniczy archidiecezji hawańskiej na Kubie. Od 1961 r.posługuje on jako proboszcz oraz pracuje jako profesor w seminarium. Został mianowany biskupem przez świętego Jana Pawła II w 1991 r. 25 marca 2015 udzielił telefonicznego wywiadu międzynarodowej katolickiej organizacji charytatywnej Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Jakie korzyści dla Kubańczyków i dla samego Kościoła katolickiego mogą wyniknąć z nawiązania stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi, a tym samym z możliwości prowadzenia wymiany handlowej, kulturalnej i społecznej między tymi dwoma narodami?

Biskup Petit: Miejmy nadzieję, że przyszłość przyniesie spokój i stabilizację w stosunkach między tymi narodami. Członkowie Kościoła katolickiego na Kubie, jak w każdym innym kraju na świecie, są częścią danego narodu. Kościół katolicki nie szuka specjalnych przywilejów w społeczeństwie kubańskim. Kościół katolicki na Kubie, jak w każdym innym kraju na świecie, szuka tylko miejsc, gdzie mógłby głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa.

Co by Biskup powiedział tym, którzy (uparcie) twierdzą, że zniesienie embarga oznacza zwycięstwo reżimu, który odmawia przyznania podstawowych praw (szczególnie politycznych) swoim obywatelom?

Jest to nieuwzględnienie rzeczywistych potrzeb Kuby jako całości. Zobaczmy jednak, jak sprawy potoczą się dalej.

Kościół katolicki na Kubie mógł cieszyć się wolnością w ostatnich dziesięcioleciach, ale miał też swój udział w cierpieniu w czasach rządów Fidela Castro. Co było największą trudnością dla Kościołach w ubiegłym pięćdziesięcioleciu?

Pośród wielu rożnych trudności, wciąż brakowało nam kapłanów i duszpasterzy. Rząd zawsze kontrolował liczbę kapłanów w tym kraju – a tych przecież nigdy dosyć do pracy duszpasterskiej. Ich liczba była zawsze ograniczona do 400 w kraju, w którym żyje 11 milionów ludzi. Drugą trudnością dla Kościoła było dotarcie do mediów.

Czy rząd ma nadzór lub kontrolę nad jakąkolwiek inicjatywą Kościoła?

W obecnej chwili nie.

Co Kościół katolicki wnosi do społeczeństwa kubańskiego?

Kościół pomaga nadać codzienności transcendentny i chrześcijański wymiar poprzez głoszenie wartości moralnych zawartych w Ewangelii.

Jakie są w tej chwili największe potrzeby Kościoła?

Przede wszystkim potrzebujemy modlitwy. Następnie musimy znaleźć sposób na rozwiązanie problemu braku kapłanów i duszpasterzy. Ponadto, istnieje potrzeba wsparcia finansowego tak, abyśmy mogli dostarczać leki i żywność najbiedniejszym, a także aby móc wypełniać wszystkie nasze obowiązki duszpasterskie i zaspokajać duchowe potrzeby wiernych.

PKWP

Tł. Paulina Ślaska

Serbowie opuszczają swoją ojczyznę

Lata międzynarodowych sankcji i zniszczenia wyrządzone przez bombardowania NATO w 1999 roku, które nie zostały jeszcze naprawione, odcisnęły się bardzo na gospodarce, przemyśle i infrastrukturze transportowej. Serbia cofnęła się w swym rozwoju o co najmniej 50 lat.

„Serbia w sposób coraz bardziej widoczny staje się biedna. Z tego powodu, wiele osób traci również nadzieję na lepszą przyszłość. 40.-50.Latkowie, ludzie w sile wieku wyjeżdżają” mówi katolicki biskup Zrenjanin, Ladislav Netem, opisując obecną sytuację w Serbii. Podczas wizyty duszpasterskiej w międzynarodowej katolickiej organizacji charytatywnej Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP), biskup Nemet powiedział również, „Prowadzenie wojny kosztuje bardzo dużo; bombardowania jeszcze więcej. Lata międzynarodowych sankcji i zniszczenia wyrządzone przez bombardowania NATO w 1999 roku, które nie zostały jeszcze naprawione, odcisnęły się bardzo na gospodarce, zwłaszcza na przemyśle i infrastrukturze transportowej. Serbia cofnęła się w swym rozwoju o co najmniej 50 lat”.

Według ks. biskupa, pierwsza fala emigracji z tego południowo-wschodniego europejskiego kraju miała miejsce w roku 1991. W tym czasie, byli to głównie młodzi Serbowie, którzy nie chcieli walczyć podczas toczącej się wojny. Druga fala została wywołana przez bombardowania w 1999 roku. Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. Serbia posiada obecnie 7.160.000 mieszkańców. Bank Światowy szacuje, że kraj stracił około 300 tysięcy mieszkańców w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

Kościół odczuwa również skutki emigracji. Biskup Nemet powiedział: „Dzisiaj, diecezja Zrenjanin w Wojwodinie w północnej części Serbii ma około 65 000 wiernych. W 1991 roku liczyła jeszcze 99 000 wiernych. Ponieważ wielu mieszkańców Wojwodiny ma pochodzenie węgierskie, rumuńskie, niemieckie lub chorwackie, dlatego emigrowanie do dowolnego kraju Unii Europejskiej jest stosunkowo łatwe. Według bp. Nemeta, większość emigrujących Serbów wyjechała do Austrii, Niemiec czy Stanów Zjednoczonych. Stąd, Chicago jest już drugim największym po Belgradzie miastem, w którym mieszka społeczność serbska”.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera pracę duszpasterską katolickiego jak i greko-katolickiego Kościoła we wszystkich pięciu serbskich diecezjach – oraz duszpasterstwo w diasporze – od wielu lat. W 2014 roku, pomoc była głownie skierowana na realizację programów duszpasterskich dla dzieci i młodzieży, jak i renowacje czy budowę różnych obiektów kościelnych, usuwanie szkód powodziowych, intencje mszalne. W ten sposób zapewniono środki na utrzymanie dla duszpasterzy. Przekazana była również pomoc na zakup samochodów służących prowadzeniu opieki duszpasterskiej w regionach diaspory.

PKWP

Tł. Wiesław Knapik

Egipt: Koptyjski Kościół Ortodoksyjny ma nowych męczenników

EgiptTo zabójstwo zbliżyło do siebie muzułmanów i chrześcijan. Panuje poczucie, że to Egipcjan zaatakowano. Jest to bardzo ważne, ponieważ widać, że wszyscy jesteśmy Egipcjanami niezależnie od wyznawanej religii.

Sytuacja w Egipcie po zabójstwie koptyjskich chrześcijan – smutek i nadzieja pośród egipskich wyznawców Chrystusa.

W połowie lutego, kiedy pojawiły się wiadomości o zabójstwie dwudziestu jeden chrześcijan koptyjskich z Egiptu przez libijskich terrorystów Państwa Islamskiego, cały Egipt był w wielkim szoku. Egipcjan dogłębnie poruszył widok ubranych na pomarańczowo chrześcijan klęczących przed zakapturzonymi egzekutorami, a także obraz bestialskiego ścinania głów i krwi, która rozmyła się w falach Morza Śródziemnego. To wszystko wycisnęło mocne piętno na pamięci zbiorowej kraju nad Nilem. Koptyjski Kościół Ortodoksyjny już uznał tych dwudziestu jeden zamordowanych za męczenników i zapisał ich imiona w kalendarzu świętych.

Czy również katolicy uważają ich za męczenników? „Bez wątpienia tak”, powiedział biskup Kyrillos William Samaan, który jest koptyjskim biskupem katolickim Assiut w Górnym Egipcie. „Sam papież Franciszek wyraził taką opinię zaraz po tym tragicznym wydarzeniu. Ojciec Święty uznał ich za męczenników. Zostali bowiem zabici za to, że byli chrześcijanami. Ich zabójcy polowali na wyznawców Chrystusa celem uprowadzenia ich. Ofiary wykazały silną wiarę aż do śmierci. Każdy z nich pozostał wierny Chrystusowi. Ich ostatnie słowa brzmiały: ‘Panie Jezu, zmiłuj się nad nami!’ Dlatego właśnie również w oczach nas, katolików są męczennikami”, dodaje biskup.

„Bezpośrednio po tych strasznych wydarzeniach zapanował smutek przeniknięty gniewem. Jednak zdecydowana reakcja naszego prezydenta oraz przepuszczenie ataków powietrznych na bazy Państwa Islamskiego w Libii, przywróciły po części poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie poruszyła nas wizyta prezydenta u patriarchy Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego Tawadrosa, podczas którego głowa państwa złożyła hierarsze kondolencje.

„W czasie wizyty dokonano wielu pięknych gestów solidarności”, powiedział biskup: „Władze prowincji, z której pochodziło większość męczenników, zgodziły się na wybudowanie z pieniędzy państwowych wielkiego kościoła ku pamięci zamordowanych. Oprócz tego na ich cześć zmieniono nazwę ich wioski rodzinnej, która teraz oficjalnie określana jest mianem Wioski Męczenników. Sam premier odwiedził ją i obiecał pogrążonym w żałobie rodzinom pewną sumę pieniędzy. Te wszystkie gesty i czyny dodały ludziom otuchy. Egipt wszedł na ścieżkę odrodzenia”, stwierdził hierarcha.

Biskup dodał, iż wielu chrześcijan dzieliło się świadectwem tego, że sami muzułmanie wyrażali współczucie wobec nich w związku z tą tragiczną śmiercią. Mimo tego dały się również zauważyć zachowania nacechowane nieprzychylnością, a nawet nienawiścią. Jeden z szejków salafickich otwarcie poparł te zbrodnie, natomiast w niektórych gazetach egipskich pojawiły się komentarze, zgodnie z którymi Państwo Islamskie dobrze zrobiło „zarzynając owce chrześcijańskie”.

Biskup Kyrillos sądzi jednak, iż tego typu uwagi nie są powszechne ani reprezentatywne: „Powiedziałbym, że to zabójstwo zbliżyło do siebie muzułmanów i chrześcijan. Panuje poczucie, że to Egipcjan zaatakowano. Jest to bardzo ważne, ponieważ widać, że wszyscy jesteśmy Egipcjanami niezależnie od wyznawanej religii.”

W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Egiptu Sisi, kiedy niespodziewanie nawiedził katedrę Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego w Kairze, aby uhonorować Święta Bożego Narodzenia.

Zdaniem biskupa „wiele osób liczyło na wizytę prezydenta, ale tak naprawdę nikt nie spodziewał się na poważnie, że głowa państwa przybędzie do katedry w Kairze w dzień świąt. A jednak prezydent tak uczynił. Przemawiał z głębi serca. Z jego wypowiedzi płynęło następujące przesłanie: ‘Wszyscy jesteśmy Egipcjanami, zarówno muzułmanie, jak i katolicy.’ Mocno podkreślił znaczenie wspólnej narodowości. Ludzie byli zachwyceni. Te odwiedziny były naprawdę mocnym symbolem. Trzeba zrozumieć kontekst, w którym miało miejsce to wydarzenie. W istocie jest bowiem bardzo wielu radykalnych muzułmanów, którzy uważają, że nie wolno nawet składać życzeń chrześcijanom z okazji ich świąt. Jednak takie podejście jest tak naprawdę anty-muzułmańskie. A obecność prezydenta w katedrze stanowiła odpowiedź na tę błędną mentalność. Powiedziałbym, że jesteśmy świadkami przełomu w historii chrześcijan w Egipcie.

„A jednak jeszcze niedawno sytuacja nie wyglądała tak dobrze”, dodaje hierarcha. „W czasie prezydentury Mursiego radykałowie myśleli, że mają zielone światło do prześladowania nas, chrześcijan. Wielu wyznawców Chrystusa czuło się we własnym państwie jak obcy. Radykałowie mówili, że powinniśmy sobie stąd pójść. Uważali, że skoro wszyscy mamy wizy do wyjazdu na Zachód, to powinniśmy wyemigrować do Australii czy też Kanady.”

Szczyt tej antychrześcijańskiej furii nastąpił w sierpniu 2013 roku. Również w diecezji biskupa Kyrillosa muzułmańscy ekstremiści podpalali kościoły chrześcijańskie oraz sklepy prowadzone przez koptów.

Bractwo Muzułmańskie usiłowało zemścić się na chrześcijanach, których obwiniało o spowodowanie zamachu stanu, w którego wyniku odsunięto od władzy Muhammada Mursiego wywodzącego się właśnie z szeregów tej organizacji.

Według biskupa “dzisiaj panuje poczucie, że nie ma już tego zagrożenia. Obecnie wraz z prezydentem Sisim patrzymy w przyszłość pełni optymizmu.”, zapewnia hierarcha koptyjski.

Biskup Kyrillos nie boi się również tego, że islamiści mogą zwiększyć swą siłę w wyniku nadchodzących wyborów parlamentarnych: „Moim zdaniem w okresie dominacji Bractwa Muzułmańskiego Egipcjanie bardzo wyraźnie dostrzegli, w jakim kierunku organizacja ta chce poprowadzić państwo. Jej członkowie przedkładali własne interesy nad dobro naszego państwa. Wielu muzułmanów, którzy wcześniej głosowali na Bractwo Muzułmańskie, teraz podziela moją opinię. Egipcjanie nie chcą, aby historia się powtórzyła. Już wiedzą, na kogo głosować, a na kogo nie.”

Podobnie myśli Yusef, młody katolicki student z Sohagu – jednego z miast w Górnym Egipcie: „Dzięki prezydentowi Sisiemu wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku. Mamy do niego zaufanie. Prezydent wezwał islam do zmiany oblicza. To dobry znak, ale wiadomo, że jeden człowiek nie zmieni z dnia na dzień mentalności całego narodu. Tak więc nie chcę wyciągać przedwczesnych wniosków. Bądźmy cierpliwi.”

PKWP

Tł. Dominik Jemielita

Wielki Mufti Arabii Saudyjskiej wzywa do burzenia kościołów

Wielki mufti Arabii Saudyjskiej ponowił apel o zburzenie wszystkich kościołów chrześcijańskich na Półwyspie Arabskim. Wymaga bowiem tego islamskie prawo.

Wielki mufti Arabii Saudyjskiej ponowił apel o zburzenie wszystkich kościołów chrześcijańskich na Półwyspie Arabskim. Podkreślił on, że jest absolutnie konieczne. Wymaga bowiem tego islamskie prawo.

Z podobnym wnioskiem wystąpił on już w 2012 r. Teraz ponowił go w związku z wizytą delegacji z Kuwejtu, gdzie w ubiegłym miesiącu jeden z członków parlamentu przedstawił projekt prawa o burzeniu chrześcijańskich świątyń. Apel wielkiego muftiego nie odnosi się bowiem do Arabii Saudyjskiej. W tym kraju nie ma ani jednej chrześcijańskiej świątyni. Nieliczne kościoły istnieją natomiast w innych krajach Zatoki Perskiej i to właśnie o nich myślał wielki mufti.

Szejk Abdul Aziz bin Abdullah nie jest islamskim ekstremistą, lecz najwyższym autorytetem religijnym w Arabii Saudyjskiej, w której znajdują się główne miejsca kultu muzułmanów. Wielkim muftim jest z nominacji króla Arabii Saudyjskiej.

Radio Watykańskie

Pakistan: za zamachy, część winy ponosi Premier

Pakistan„Postanowienie Sądu Najwyższego nie zostało wprowadzone w życie. Ten akt terroryzmu brutalnie pokazał, jak bezbronni jesteśmy z powodu tego zaniedbania.”

Według przywódcy pakistańskich katolików, premier Pakistanu musi wziąć część winy za niedzielne zamachy na wiernych idących do kościołów, oskarżył również rząd o ignorowanie spraw bezpieczeństwa. Arcybiskup Joseph Coutts z Karaczi oskarżył Nawaz Sharifa i ważniejszych ministrów o pozostawienie wspólnot religijnych bez ochrony przed atakami, poprzez zaniechanie działań, które powinny być podjęte w oparciu o zalecenie Sądu Najwyższego z 2014 roku, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa we wszystkich miejscach kultu. Przedstawiając znaczenie nakazu sądowego, arcybiskup, który jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Pakistanu, stwierdził: „To postanowienie Sądu Najwyższego nie zostało wprowadzone w życie”.

W swoim komunikacie, który wysłał do katolickiej organizacji charytatywnej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, arcybiskup dodał: „Ten nowy akt terroryzmu pokazał brutalnie, jak bezbronni jesteśmy z powodu tego zaniedbania.” Oświadczenie arcybiskupa zostało wysłane po dwóch zamachach bombowych, które miały miejsce niedziela, 15 marca w Lahore, podczas niedzielnych nabożeństw w dzielnicy Youhanabad, zamieszkałej przez chrześcijan – jeden z nich został przeprowadzony na zewnątrz katolickiego kościoła pw. św. Jana a drugi przy Christ Church, należącego do Kościoła Pakistanu. Pakistańscy talibowie, odłam Jamatul Ahrar przyznali się do ataku, który skierowany został na jedną z największych wspólnot chrześcijańskich w kraju.

Według doniesień, 14 osób zostało zabitych, a ponad 70 zostało rannych.

W międzyczasie, dalsza krytyka rządu nadeszła ze strony przywódców Narodowej Komisji Sprawiedliwości i Pokoju, która działa w imieniu Kościoła Katolickiego w Pakistanie. Komisja oskarżyła władze i policję o to, że nie zapewniono podstawowego bezpieczeństwa kościołów pomimo stałej groźby przemocy, jakiej doświadczają wspólnoty chrześcijańskie w Youhanabad i w innych miejscach. Ks. Emmanuel Asi, dyrektor krajowy NKSP, i dyrektor wykonawczy Cecil S. Chaudhry stwierdzili:, „Chociaż [ekstremiści] ponoszą odpowiedzialność za podwójny atak na kościoły w Youhanabad, Lahore, faktem pozostaje, że siły bezpieczeństwa w czasie ataku były zajęte oglądaniem meczu krykieta, zamiast wykonywać swoje obowiązki związane z ochroną kościołów. W wyniku tego zaniedbania wielu chrześcijan straciło życie, a rodziny swoich bliskich”.

Po zamachu wybuchły gwałtowne protesty, w wyniku których zostało zabitych dwóch mężczyzn, oskarżonych przez tłum o związek z przeprowadzonymi zamachami. Wzywając w swoim orędziu do spokoju, abp Coutts stwierdził: „Szczególnie apeluję do wszystkich chrześcijan, aby wyrażali swój protest w sposób pokojowy, i nie uciekali się do przemocy i niszczenia mienia publicznego, co nie ma sensu”. W związku z aktami przemocy i zastraszania wobec chrześcijan i innych mniejszości, co jest zjawiskiem powszechnym w Pakistanie, arcybiskup stwierdził że: „Po raz kolejny, państwo nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. Miliony obywateli nadal żyje w stanie ciągłego napięcia i strachu, nie wiedząc, czego się spodziewać w przyszłości”.

Arcybiskup powiedział, że wierni w tym okresie Wielkiego Postu będą koncentrować się na pomocy poszkodowanym i tym, którzy są w szoku. Dodał również: „Zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli, aby się zjednoczyli w tym czasie smutku i straty. Nasza solidarność jest niezbędna, aby pokazać terrorystom, że potępiamy metody, polegające na bezsensownej przemocy.”

Pakistan jest krajem priorytetowym dla Pomocy Kościołowi w Potrzebie, pomagając w zapewnieniu wychowania chrześcijańskiego i katechezy dla dzieci, pomagając w nagłych sytuacjach ofiarom prześladowań, prowadząc formację dla seminarzystów, wspierając świeckich katechetów i siostry zakonne, pomagając przy budowie kościołów i innych ośrodków duszpasterskich oraz przekazując pojazdy, mających na celu ułatwienie pracy duszpasterskiej.

PKWP

Tł. W. Knapik