Patriarcha syryjsko-katolicki Ignacy Józef III Younan: „Ekstremistów nie zatrzyma się za pomocą dialogu”

„Istnieje przyszłość dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie pod warunkiem, że rodzina narodów będzie bronić swoich zasad, takich jak demokracja i wolność, a w szczególności wolność religijna. Wtedy będziemy mogli żyć w cywilizowanych krajach; ale to wymaga czasu.” Tymi właśnie słowami patriarcha syryjsko-katolicki Ignacy Józef III Younan zwrócił się do międzynarodowej społeczności.

W rozmowie przeprowadzonej z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, patriarcha rezydujący obecnie w Libanie, podkreślił, że przede wszystkim narody reprezentowane w Radzie Bezpieczeństwa ONZ są odpowiedzialne za wywieranie nacisku politycznego na państwa Bliskiego Wschodu. „Muszą one wyraźnie pokazać krajom wspierającym fanatyzm religijny takim jak Arabia Saudyjska, że należy temu zaprzestać”, zadeklarował przywódca religijny. Kontynuował, mówiąc, że są kraje Zatoki Perskiej, które wspierały organizacje ekstremistyczne takie jak Państwo Islamskie. Ideologia ekstremistów wywodzi się z wahhabizmu, szczególnie radykalnej interpretacji islamu sunnickiego, będącego oficjalną doktryną na przykład w Arabii Saudyjskiej. „Zanim Państwo Islamskie wzbogaciło się na nielegalnej sprzedaży ropy naftowej, porwaniach dla okupu oraz podatkach, było finansowane przez kraje Zatoki Perskiej.” Ignacy Józef III Younan podkreślił, że na obszarach zdobytych przez Państwo Islamskie, ekstremiści cieszą się sympatią wśród sunnitów. „Albo są zobligowani do ich wspierania, albo dobrowolnie, wspierają ekstremistów ze względu na przekonania.” Według patriarchy, tak szerokie wsparcie ekstremistów ma swoje źródło w systemie edukacyjnym: „Dzieci i młodzież są kształcone w tym duchu. Przedstawia im się islam jako religię nadrzędną; pozostałe wyznania powinny ją naśladować i być jej podległe.”

Mimo to, patriarcha nie chciał wypowiadać się na temat tego czy uważa, że strategia rządu Stanów Zjednoczonych przeciw Państwu Islamskiemu rokuje dobre nadzieje na przyszłość. „My, biskupi, nie jesteśmy ani żołnierzami, ani politykami. Państwo Islamskie musi zostać powstrzymane przy pomocy niezbędnych do tego środków. Dialogiem nie zatrzyma się ekstremistów”, oznajmił Ignacy Józef III Younan. „Konieczna jest siła, ale nie potrafię powiedzieć jaki konkretnie rodzaj siły.”

Arcybiskup Silvano Tomasi, przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Genewie wyznał Pomocy Kościołowi w Potrzebie, że społeczność międzynarodowa powinna czuć się odpowiedzialna za niesienie pomocy chrześcijanom prześladowanym w Iraku. Dosłownie arcybiskup powiedział: „Społeczność międzynarodowa musi zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze: trzeba wzmocnić pomoc humanitarną, dotyczy to żywności, leków i artykułów pierwszej potrzeby. Musimy mieć na uwadze fakt, iż zbliża się zima. I po drugie: społeczność międzynarodowa musi utrzymać polityczny nacisk, aby przesiedlona ludność mogła powrócić do swoich domów i własności. Istnieje zatem pewne zobowiązanie wspólnoty światowej, aby pracować na rzecz egzekwowania tego prawa. Społeczność międzynarodowa powinna wystosować apel o to, aby Państwu Islamskiemu nie dostarczać broni, nie udzielać wsparcia ekonomicznego i politycznego, oraz nie nawiązywać z nim stosunków gospodarczych związanych na przykład z handlem ropą naftową. W przeciwnym wypadku będzie umacniać się organizacja terrorystyczna, która używa przemocy w celu uzyskania dominacji.” Na pytanie, do jakiego stopnia siła militarna może być częścią strategii walki z Państwem Islamskim, arcybiskup Tomasi odpowiedział: „Papież Franciszek oświadczył, że społeczność międzynarodowa powinna zatrzymać niesprawiedliwego agresora. Jest to część doktryny społecznej Kościoła, według której należy zatrzymać i rozbroić niesprawiedliwego agresora. Jednak kiedy Kościół musi być pewnego rodzaju sumieniem wspólnoty międzynarodowej i wzywać do działania, aspekt techniczny nie stanowi części jego pracy. Jeśli mówimy, że można nawet użyć siły aby zatrzymać agresora, to nie oznacza to wypowiedzenia wojny. Kiedy policja używa siły, aby przywrócić porządek w jakiejś dzielnicy, nie wypowiada wojny jej mieszkańcom. W ten sam sposób społeczność międzynarodowa powinna zatrzymać i rozbroić niesprawiedliwego agresora, aby zaprowadzić porządek i pokój w regionach, w których chrześcijanie są prześladowani.”

PKWP/Oliver Maksan

Tł. Magdalena Zybała

Albania: Kościół po upadku dyktatury

Ks. Carlo Lorenzo Rossetti, misjonarz fidei donum z diecezji rzymskiej przebywa w Albanii od 2003 roku i jest dyrektorem „Redemptoris Mater” – misyjnego seminarium a także wykłada teologię w międzydiecezjalnym seminarium w Szkodrze. Służy jako proboszcz w Balldre-Gocaj-Kakarriq (Lezhe) i występuje w Radio Maria Albania.

Jak można opisać obecną sytuację społeczną, polityczną i ekonomiczną w Albanii?

Wydaje mi się, że Albania jest jak „nastolatka”, która przeszła trudne i bolesne dzieciństwo. To kraj, który znajduje się na ścieżce wzrostu. Społecznie, oznacza że jest to kraj, który próbuje przezwyciężyć przeszłość, straszną przeszłość dyktatury, ateizmu i całkowitej izolacji. Największą pokusą jest teraz poddanie się, wyrzeczenie się ojczyzny i zapomnienie o niej poprzez emigrację.

Politycznie, jest to kraj, który próbuje nauczyć się demokracji. (Trzeba pamiętać, że tego rodzaju system polityczny – uważany za normalny w świecie zachodnim, – nigdy nie istniał w tym biednym na wpół – wschodnim kraju.) Albania, po wielowiekowej dominacji islamskiej Turcji, przeszła przez okres surowej monarchii (król Zogu), włoskiego faszyzmu, niemieckiego nazizmu, i zaraz po II wojnie światowej, przez jeden z najbardziej nieludzkich reżimów komunistycznych jakim był stalinizm w wydaniu rządów Envera Hodży. Nie jest więc łatwo zaszczepić tu praworządność, biorąc pod uwagę to trudne dziedzictwo. Klasyczne dziedzictwo filozofii greckiej, rzymskiej kultury obywatelskiej i duchowości biblijnej, które są fundamentem praw człowieka i współczesnej demokracji, zostały w dużej mierze pominięte w historii Albanii. Mówiąc szczerze, nie sądzę, aby można było w tym kraju „zaszczepić demokrację” tylko przez proponowanie wolnych wyborów pod międzynarodowym nadzorem.

Gospodarczo, kraj się rozwija, ponieważ punktem wyjścia był poziom zerowy! Zagrożeniem jest korupcja, wyzysk, brak praw pracowniczych, itp

Jak Ksiądz opisałby sytuację Kościoła katolickiego w swoim kraju?

Kościół ponownie się odbudowuje! Od początku reżimu komunistycznego w 1945 roku partia komunistyczna („Partia e Punes”) prześladowała wszystkie rodzaje wyznań religijnych, ale Kościół katolicki szczególnie cierpiał z powodu jego powiązań z innymi krajami, zwłaszcza Włochami i Watykanem. Większość męczenników, zostało zamordowanych w tamtym okresie. Ponadto, w 1967 roku, religia i wiara zostały oficjalnie zakazane w Albanii w pierwszej ateistycznej konstytucji. Wszystkie kościoły zostały zniszczone lub przekształcone w hale sportowe lub sklepy. Moje pokolenie w Albanii jest jeszcze religijnie bardzo niewykształcone. Rezultatem jest to, że zazwyczaj w nabożeństwach w kościołach biorą udział osoby starsze, dzieci i młodzież, ale bardzo niewielu mężczyzn i kobiet w średnim wieku. Na początku działalności Kościoła po upadku dyktatury (mam na myśli lata 1991-1994) niektórzy starsi kapłani, którzy przeżyli niewolę i tortury odwiedzili wiele wsi (głównie na północy, gdzie katolicyzm jest bardziej obecny), proponując chrzest bez katolickiej katechizacji. Można łatwo spotkać dorosłych, którzy twierdzą, że są katolikami, nawet „głęboko wierzącymi katolikami”, a nie znają podstawowych modlitw chrześcijańskich. Często katolicyzm jest uważany jako sprawa etniczna lub socjologiczna niż duchowa lub religijna. Mimo to, można uznać, że przez ostatnie 20 lat praca duszpasterska była bardzo dobrze prowadzona. Dzięki osobistemu zaangażowaniu Świętego Jana Pawła II, wiele zgromadzeń i nowych ruchów religijnych ponownie znalazło się w Albanii, i obecnie służą wiernym tego kraju. Także nastąpił wzrost powołań kapłańskich.

Ogólnie rzecz biorąc, trzeba powiedzieć, że mimo tych wysiłków, Kościół i życie duchowe w tym kraju dopiero jest w fazie rozwoju. Odnowa Soboru Watykańskiego II nie ma jeszcze pełnego wpływu na Kościół w Albanii. Jest to w dużej mierze „Kościół klerykalny” z niewielkim lub żadnym zaangażowaniem się świeckich. Przyczyną jest oczywiście brak głębokiego wprowadzenia w chrześcijaństwo.

Jakie są nadzieje i oczekiwania, że Albańczycy zwiążą się na trwałe z Kościołem katolickim?

Na początku Albańczycy po prostu kojarzyli Kościół jako wielką organizację charytatywną. Istnieje ryzyko, że tożsamość kościelna nie jest rozumiana. Ale teraz wydaje mi się, że generalnie większość ludności jest bardziej otwarta na nauczanie Kościoła i ma w dużym stopniu pozytywną opinię o instytucjach kościelnych. Kościół jest postrzegany jak gwarant i strażnik godności człowieka i jego praw.

Jakie są nadzieje i oczekiwania dotyczące wizyty papieża Franciszka?

Chciałbym odróżnić oczekiwania katolików i władz.

Katolicy mają nadzieję, że wizyta Ojca św. umocni wszystkich duszpasterzy, dodając im odwagi i zwiększając gotowość do pracy w jedności i komunii z Kościołem Powszechnym.

Władze cywilne mają nadzieję na zwrócenie większej uwagi opinii publicznej na ten kraj, co ułatwi w przyszłości integrację Albanii z Unią Europejską.

Czy możesz przedstawić rolę innych religii w Albanii, zwłaszcza islamu?

Tradycyjnie większość Albańczyków (około 65-70%) to muzułmanie, i w większości nie są oni ani radykalni ani fundamentalistyczni. Mniejszość katolicka mieszka głównie na północy i podobne mniejszość prawosławna jest obecna głównie na południu. W ostatnich latach można zauważyć również znaczny wzrost kościołów protestanckich.

Generalnie, religie współistnieją bez większych problemów. Chociaż nie wiem, w jakim stopniu to przyjazne współistnienie opiera się na prawdziwej przyjaźni, a nie tylko na zdrowym rozsądku. Oczywiście, duchowość Albanii nie ma charakteru fanatycznego: podstawowa opinia jest taka, że Bóg jest w niebie. Nie jest przypadkiem, że nowa demokratyczna konstytucja zatwierdzona w 1998 roku wspomina Boga w preambule.

Współistnienie różnych religii (sunnicki islam i islam bektashi, katolicyzm, prawosławni i ewangelicy) jest buforem przed ateizmem i bastionem podtrzymania duchowego wymiaru osoby ludzkiej.

Czy istnieje stały dialog pomiędzy różnymi wyznaniami chrześcijańskimi i innymi religiami w Twoim kraju?

Tak. Osobiście jestem bardzo zaangażowany w dialog katolicko-prawosławny. Jako profesor w seminarium w Szkodrze mogę zaświadczyć o serdecznej przyjaźni, jaka istnieje między katolikami i prawosławnymi w Albanii. Mamy regularne spotkania z profesorami i studentami Akademii Prawosławnej Durres. Zaczęliśmy także spotkania z ewangelikami i muzułmanami.

Czy religie i ich przedstawiciele przyczyniają się do rozwoju Albanii?

Tak. Obecność katolicka jest silna w edukacji i opiece zdrowotnej: w szkołach, i szpitalach. Prawosławni założyli ważne instytucje akademickie i zbudowali wspaniałą katedrę w Tiranie. (Nie należy zapominać, że ateizm polityczny doprowadził do „estetycznego spustoszenia” Albanii. Mówię o tym głupim projekcie, który polegał na umieszczeniu na wspaniałych wzgórzach tego kraju około 500 tysięcy bunkrów!). Istnieją również szkoły islamskie, które pomagają promować prawa człowieka i integrację obywatelską.

Jakie są – Księdza zdaniem – obecnie najważniejsze wyzwania dla kraju?

Rodzina; edukacja; uczciwość. Albańczycy muszą chronić jeden z ich największych darów: wielki szacunek dla rodziny. Ale rodzina jest obecnie celem ogromnych ataków. Tradycyjne wartości, często oparte na pierwiastku męskości i patriarchacie są poddawane w wątpliwość przez młodą generację; ale w tym samym czasie młodzi ludzie są narażeni na współczesne pokusy związane z hedonizmem, materializmem i indywidualizmem.

Albania musi oprzeć się tym dwom największym pokusom współczesnego świata, tj.: sekularyzacji i fundamentalizmu islamskiego. W tym sensie, umiarkowane myślenie religijne może być bardzo przydatne w promowaniu pozytywnego modelu rodziny.

Innym ogromnym wyzwaniem jest edukacja i korupcja. Łączę te dwie sprawy, ponieważ korupcja stanowi endemiczne zło, które dotyka zwykłego życia: edukacji, sprawiedliwości, polityki i opieki zdrowotnej. Wydaje się zasadny pogląd, że korupcja nie może być przezwyciężona tylko przez prawa i przepisy, ale bardziej przez odnowę wychowania i edukacji.

A jakie są – w tym kontekście – najważniejsze wyzwania dla Kościoła?

Musimy ulepszyć życie chrześcijańskie poprzez ponowne odkrycie pierwotnego celu Kościoła, jakim jest ewangelizacja, przekazywanie Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa, Nowy Człowiek, który pokazuje prawdziwą tożsamość wszystkich istot ludzkich. Jesteśmy synami i córkami Boga, powołani do życia w bezwarunkowej miłości i przeznaczeni do życia wiecznego i radości w niebie.

Jak podkreśla papież Franciszek, Kościół musi skoncentrować swoje wysiłki na swoim własnym darze jaką jest Ewangelia – która broni godności mężczyzny i kobiety danej nam przez Boga i która jest wspaniałą zapowiedzią zwycięstwa nad złem i śmiercią.

 Jakie są główne potrzeby Kościoła?

Wszystko, co pomaga w edukacji chrześcijańskiej, co pomaga w ewangelizacji i formacji duchowej opartej na biblijnej i katolickiej doktrynie.

PKWP

Tł. W. Knapik

Pomoc Kościołowi w Potrzebie nominowana do nagrody Sacharowa przyznawanej przez Parlament Europejski

22 września 2014 roku Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) została nominowana w tym roku do prestiżowej Nagrody Sacharowa na rzecz wolności myśli. Nagroda przyznawana jest co roku przez Parlament Europejski dla osób lub organizacji za ich wysiłki na rzecz praw człowieka i podstawowych wolności, w tym wolności religii lub przekonań.

PKWP jest wybrana w grupie agencji takich jak L’Oeuvre d’Orient i Open Doors International, koordynowanych przez francuską organizację CHREDO (a Coordination des Chrétiens d’Orient en Danger). Wniosek ten jest promowany przez pana Philippe Juvin, posła do Parlamentu Europejskiego (Francja, EPP), uzyskując indywidualne wsparcie od kolegów z różnych krajów i grup politycznych.

W sumie siedem nominacji do nagrody Sacharowa obejmuje patriarchę katolickiego Kościoła chaldejskiego, Jego Świątobliwość Louisa Raphaëla I Sako wraz z prof. Mahmud Al-Al Asali zamordowanym w obronie praw chrześcijan w Mosulu w dniu 20 lipca 2014 roku, PKWP bardzo popiera tę propozycję wśród członków Parlamentu Europejskiego, aby w ten sposób zwrócić uwagę na cierpienia prześladowanych chrześcijan w Iraku w obecnym czasie. Dwie nominacje w obronie podstawowego prawa do wolności wyznania i myśli w tym samym roku są bardzo nietypowe, co potwierdza rosnącą świadomość Europy jeśli chodzi o zagrożenia dla funkcjonowania mniejszości religijnych na całym Bliskim Wschodzie.

Poprzedni laureaci nagrody to m.in. Nelson Mandela, Malala Yousafzai, rosyjska organizacja pozarządowa Memoriał i sekretarza generalnego ONZ Kofi Annan i jego personel.

Dyrektor Wykonawczy PKWP Johannes Heereman powiedział: „Rozumiemy tę nominację jako potwierdzenie tego, że społeczność międzynarodowa jest świadoma straszliwych cierpień prześladowanych chrześcijan na całym świecie i potwierdza uznania dla pracy PKWP w zakresie ochrony i promowania wolności religijnej i myśli. Nie byłoby to możliwe bez łaski Bożej i wsparcia naszych dobrodziejów”.

PKWP

Tł. W. Knapik

Patriarcha Sako: Nie zapominajcie o nas

Apel patriarchy Luisa Raphaela Sako wygłoszony w Genewie.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Szanowni Państwo,

Jestem wzruszony i dziękuję Wam za waszą tu obecność. To pokazuje, że nie jesteście obojętni wobec tragedii naszego narodu.

ISIS jest organizacją ekstremistów kierującą się zasadami ślepej brutalności, dobrze zaopatrzoną finansowo, posiadającą zaawansowane uzbrojenie, powszechnie występującą w mediach społecznościowych. Codziennie dokonywane są przez nich rabunki, zbiorowe gwałty, tortury i zabójstwa tych wszystkich, którzy są postrzegani jako niewierzący. Są oni w stanie werbować bojowników z każdego kraju świata. Isis jest potencjalnym zagrożeniem dla całego globu.

Dlatego w imieniu wszystkich prześladowanych błagam i ponaglam wszystkich przywódców, by stworzyli strategię – mapę drogową, która doprowadzi do zakończenia obecnej tragedii i pomoże zapobiec przyszłym zagrożeniom.

Oto co powinno się przedsięwziąć teraz i w przyszłości:

Kontynuowanie udzielania pomocy humanitarnej: schronienia, żywności, wody, leków i odzieży, potrzebnej by przetrwać do powrotu ludzi do swoich domów i wiosek.
Wyzwolenie nie tylko równiny Niniwy, ale także Mosulu poprzez kompleksowe rozwiązania polityczne. Konieczna jest międzynarodowa koalicja z mandatem ONZ do ochrony i obrony praw tysięcy bezbronnych wysiedleńców w tym regionie. Naloty tylko zabiją niewinnych ludzi. Na terenie powinni być żołnierze, także z krajów arabskich. Konieczne jest, aby profesjonalnie szkolić iracką armię, a także aby wyposażyć ją oraz kurdyjskich Peszmergów.
Wspieranie bezpiecznego powrotu przesiedleńców do ich domów i wsi oraz zapewnienie im ochrony międzynarodowej, co powinno być gwarantowane przez rezolucję ONZ. W przeciwnym razie czeka nas ten sam los co Palestyńczyków.
Zapewnienie, że osoby przesiedlone otrzymują od rządu irakijskiego odpowiednie odszkodowania za utracone nieruchomości i zniszczone domy. W tym aspekcie inne rządy, organizacje humanitarne oraz organizacje pozarządowe mogą odegrać znaczną rolę.
Umieszczenie dziedzictwa kultury chrześcijańskiej datowanego wiele wieków wstecz pod patronatem i ochroną UNESCO.

Wszystkie wymienione środki są niezbędne. Ale ochrona praw człowieka każdego obywatela jest najlepszym i jedynym sposobem na zapewnienie sobie pokojowego współistnienia. Wojna jest zawsze złem przynoszącym ludziom nieszczęście. Zbadajmy nasze sumienia, co my robimy, aby zapobiec wojnie. Co ze sprzedażą uzbrojenia? Zamiast sprzedawania broni powinno się promować prawa człowieka i wolności religijnej.

Dziękuję za współczucie dla losu naszych cierpiących braci. Proszę pamiętajcie o nas i naszej sprawie w Waszych rządach, partiach politycznych, instytucjach, kościołach i meczetach.

PKWP

Tł. Paulina Ślaska

Przemówienie J.E. Antoine‘a Audo – chaldejsko-katolickiego biskupa Aleppo (Syria)

Dzień pamięci o prześladowanych chrześcijanach, Augsburg.

Wstęp

Dziękuję Kościołowi w Niemczech, a szczególnie organizacji charytatywnej – POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE, za służbę wobec chrześcijan na Wschodzie. POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE od dziesięcioleci nie przestaje wspierać nas finansowo, a także kierować uwagę całego świata na dramatyczną sytuację prześladowanych chrześcijan, dziś szczególnie na Bliskim Wschodzie. Organizacja ta rozpowszechnia dobre książki oraz dzieli się swoimi komentarzami w telewizji, aby unaocznić światu straszne zjawisko prześladowania chrześcijan, które w wielu miejscach na Ziemi stało się już codziennością.

Chciałbym przedstawić Państwu ogólne stanowisko władz Kościołów chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie odnośnie do kwestii „prześladowania”. Zasadniczo nie jest naszym celem uskarżać się na prześladowanie, pogardę czy wykluczenie. Szukamy pokoju i jako chrześcijanie pragniemy wszelkimi środkami dążyć do dobrej koegzystencji, wzajemnego szacunku, a przede wszystkim prawdziwej postawy obywatelskiej. Niestety, katastrofy, które utopiły nasz kraj we krwi, zniechęciły nas, a nawet wręcz wpędziły w stan załamania. Jakże możemy przeżyć i przetrwać jako wspólnota chrześcijańska? Jest to kluczowe pytanie, które stawia sobie tutaj każdy, począwszy od patriarchów i biskupów.

Część I: Praca POMOCY KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE

Podczas pracy z odpowiedzialnymi za POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE bardzo ujęło mnie to, jak bardzo organizacja ta dba o pogłębienie życia chrześcijańskiego ludzi, którym pomaga. Także w przypadku służby wobec wypędzonych chrześcijan POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE baczy nie tylko na ich potrzeby materialne, ale też na te duchowe. Chodzi o to, by pomóc ludziom w modlitwie i pogłębianiu wiary mimo wszelkich trudności, z którymi muszą się zmierzyć. Za charyzmat PKWP uważam to, że nie zapomina on o źródle powierzonych nam darów. Jedna z modlitw liturgii wielkanocnej podkreśla, że: „Wszelkie dobro przez nas otrzymywane, każdy dar cenny pochodzą z góry od Ojca światłości.” (por: Jk – 1,17)

W całej Syrii wszystkie diecezje otrzymują wsparcie od POMOCY KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE. Jest to konieczne szczególnie w czasie wojny i kryzysu gospodarczego. W chwili obecnej wdrażam następujące projekty pomocy dla rodzin dotkniętych skutkami wojny:

1) Po pierwsze istnieje program, który przewiduje pomoc finansową dla rodzin, które odbudowują swoje zniszczone domy. Suma ta wynosi od 500 do 1000 Euro dla każdej takiej rodziny.

2) Poza tym należy zapewnić pomoc medyczną dla rannych – większość z nich cierpi na skutek wybuchu granatów. Na szczęście w ostatnim czasie domy chrześcijan są w mniejszym stopniu rażone granatami.

3) Pomagamy też dostarczając środki żywności, zapewniając dostąp do edukacji oraz opieki medycznej Chaldejczykom z regionu Jazire: z Hassake, Kamichli i Malkie. W miejscowościach tych znajdują się trzy najważniejsze wspólnoty chaldejskie.

4) Wraz z siostrą Annie z zakonu „sióstr Jezusa i Maryi” realizujemy program pomocy dla tysiąca rodzin chrześcijańskich w Aleppo i Hassake. Obejmuje on dostarczenie odzieży dla dzieci, uiszczenie opłat za czynsz oraz zapewnianie żywności.

POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE koordynuje wszystkie powyższe programy, dokładnie dopasowując ich kształt do potrzeb Syrii i Aleppo.

Dziękuję Wam za modlitwę, gotowość pomagania, a zwłaszcza za Waszą szczodrość. Modlimy się za naszych dobroczyńców dyskretnie, ale skutecznie.

Część II: Mosul

W moim wystąpieniu chciałbym zwrócić uwagę na dwa miasta, o których dużo się dzisiaj mówi: Mosul i Aleppo.

Mosul to kolebka chrześcijaństwa w Mezopotamii. Od wieków jest siedzibą patriarchów chaldejskich. Stanowi wielką metropolię północnego Iraku. Rezyduje tu wielu katolickich i prawosławnych biskupów. Jest stolicą równiny Niniwy, gdzie znajdują się dziesiątki wiosek chrześcijańskich zamieszkiwanych przez chaldejskich, asyryjskich i syryjskich chrześcijan, a także katolików i prawosławnych.

Mosul to też żywa pamięć irakijskich chrześcijan. Jest to miasto starych kościołów, biskupstw. Otaczają je wiekowe klasztory – św. Mateusza, św. Bahnama, św. Jerzego, św. Hormizda. Nie można też nie wspomnieć o klasztorze dominikańskim, który znajduje się tu od ok. 25 lat. Chrześcijanie odwiedzający te miejsca czują się niczym na pielgrzymce do Ziemi Świętej. Poznałem Mosul wraz z jego seminariami, wydziałami teologicznymi. Podziwiałem również przepiękne siedziby biskupów, które są strażnikami przebogatego dziedzictwa – starych manuskryptów, a także cudownych malowideł i ikon.

Cała ta historia, całe to bogactwo, które było dumą chrześcijan z Mosulu oraz całego Iraku, już przepadło. Bojownicy islamscy w mgnieniu oka podbili miasto. Teraz wypędzają chrześcijan, zawłaszczając ich domy, kościoły i rezydencje biskupów. Taki właśnie jest los chrześcijan z Mosulu i Niniwy! Pytanie brzmi, czy dzieje się to wszystko w ramach konsekwentnego prześladowania wymierzonego w samych chrześcijan czy raczej mamy do czynienia z ogólnoświatową polityka, dla której liczą się tylko interesy gospodarcze. Jaką wartość mogą mieć te dziesiątki tysięcy chrześcijan w Mezopotamii i na Bliskim Wschodzie w obliczu globalnych interesów gospodarczych i strategicznych?

W polityce prawda jest ukrywana za wszelką cenę… A to dla tego, że panuje tam iluzja, że można mieć jeszcze większe zyski, jeżeli poświęci się najbiedniejszych z biednych – tych, którzy nie są w stanie obronić się przed złodziejami i niszczycielami.

Mam wrażenie, że cała misja tych grup islamistycznych polega właśnie na złodziejstwie, zabijaniu, terroryzowaniu i niszczeniu. W chwili obecnej możemy zaobserwować, że uwalniane są najbardziej prymitywne instynkty, które były dławione w związku z rozwojem społeczeństw konsumpcyjnych i którym zagraża zjawisko globalizacji. Jest to maszyna zniszczenia, która budzi w ludziach buntownicze instynkty i zwraca się przeciwko wszystkiemu, co znamionuje czasy współczesne: chrześcijaństwu, Zachodowi, mniejszościom, itd. Ten sposób myślenia wykorzystuje się do celu politycznego, jakim jest podział państwa, który może pozwolić na sprawowanie mocniejszej politycznie i gospodarczo władzy, a wręcz dominacji.

Nasz patriarcha, Raphael Louis Sako I, niejednokrotnie mówił o diabolicznym planie. Papież Franciszek zaś nie przestaje zapewniać nas o swojej bliskości; Ojciec święty jest świadom, czym są interesy gospodarcze. Chodzi przede wszystkim o handel bronią, który stanowi przyczynę niekończących się wojen na Bliskim Wschodzie. Mamy nadzieję, że skierowana do patriarchów wschodnich Kościołów katolickich zeszłoroczna wypowiedź papieża: „Nie możemy wyobrazić sobie Bliskiego Wschodu bez chrześcijan”, przykuje uwagę wspólnoty międzynarodowej do tego, jak wielkie jest znaczenie chrześcijan w naszym regionie.

Część III: Aleppo

Od ponad trzech lat w Syrii toczy się wojna. Większość chrześcijan, zwłaszcza tych z Damaszku i Aleppo, musi zmagać się z problemami w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa. Wyznawcy Chrystusa liczą na lepszą przyszłość. Byli przekonani, że armii syryjskiej uda się powstrzymać grupy islamistyczne i obronić porządek w państwie. Jednak to, co zdarzyło się w Mosulu w sierpniu tego roku było dla chrześcijan w Syrii „dobiciem umierającego”, przekroczeniem granicy, która ich jeszcze jakoś chroniła! Z uwagi na sytuację w Mosulu chrześcijan syryjskich ogarnęła rozpacz i strach. Chcą oni jak najszybciej emigrować. Zwłaszcza młodzi ludzie już się nie wahają. Biorą na siebie wszelkie ryzyko wynikające z opuszczenia Syrii. Żyjemy teraz w Aleppo, bojąc się przybycia islamistów z „Państwa Islamskiego”. Ludzie doświadczają tutaj niesłabnącej obawy, że spotka ich ten sam los, który nawiedził ich braci z Mosulu i równinie Niniwy.

Aleppo to miasto, w którym chrześcijanie zawsze czuli się jak u siebie w domu, będąc dumnymi ze swojej wiary, historii, liturgii, porządku społecznego, a także ciesząc się życiem w godności i braterskiej przyjaźni z muzułmanami. Teraz panuje w nim cierpienie i rozpacz. Najbogatsi uciekli, klasa średnia zubożała, a biedni wpadli w nędzę. Za jakiś czas w Aleppo pozostaną tylko ludzie starsi oraz bardzo biedni. Na świecie panuje wielka machina wojenna, która wymierzyła swe działa w stronę bezbronnej mniejszości chrześcijańskiej w Mosulu. Chrześcijanie są zmuszeni emigrować. Jest to wielka strata nie tylko dla nich samych, ale też dla ich państwa oraz całego Kościoła. Z drugiej strony ten tragiczny exodus stanowi wielką korzyść dla żądnych władzy supermocarstw!

PKWP

Tł. Dominik Jemielita