Ameryka Łacińska: Morderstwa na kapłanach

Zaledwie 24 godziny po morderstwie na księdzu w Gwatemali, podobna zbrodnia miała miejsce w Meksyku. Do zabójstwa 65-letniego ks. Genero Díaza doszło 28 stycznia w miejscowości Atizapán w stanie Meksyk.

W godzinach porannych dwóch złodziei włamało się do kościoła parafialnego. Kapłan prawdopodobnie zastał ich, gdy z łupami opuszczali świątynię. Napastnicy zastrzelili go na miejscu i tam też odnaleziono jego ciało. Meksykańska policja rozpoczęła poszukiwania sprawców tej zbrodni.

W miejscu śmierci swego duszpasterza zgromadzili się parafianie. Świątynia Niepokalanego Poczęcia należała do archidiecezji Tlalnepantla, na której czele stoi przewodniczący meksykańskiego episkopatu abp Carlos Aguiar Retes.

Kościół w Meksyku wielokrotnie doświadczał przemocy i niesprawiedliwości. W roku ubiegłym w Ameryce Łacińskiej zamordowano 18 księży, dwóch seminarzystów i jedną siostrę zakonną. Najniebezpieczniejszymi krajami dla duchownych pozostają od lat Brazylia (6 zabitych), Kolumbia (5) oraz właśnie Meksyk. (RV)

Syria: zabito chrześcijańskiego duchownego

W Syrii mimo wysiłków mediacyjnych Ligi Arabskiej nadal leje się krew. Mówi się już o ponad 5 tys. ofiar śmiertelnych od czasu rozpoczęcia rewolty.

Wczoraj znalazł się wśród nich prawosławny ksiądz Basilious Nassar. Został zabity, na przedmieściach Hamy, jednego z głównych ośrodków zbrojnej opozycji, gdy śpieszył z pomocą rannemu. „Ten pierwszy przypadek użycia przemocy wobec osoby duchownej winien być ostrzeżeniem dla społeczności międzynarodowej” – powiedział o. Paolo Dall’Oglio SJ. Włoski jezuita kieruje w Syrii znanym klasztorem Mar Musa, który założył celem prowadzenia dialogu międzyreligijnego i modlitwy w tej intencji.

Wiadomość o śmierci prawosławnego kapłana dotarła krótko po innej, dotyczącej zamordowania przez, jak określono, „grupę terrorystów”, sekretarza generalnego syryjskiego Czerwonego Półksiężyca Abdulrazaqa Jbeiro. Organizacja ta, będąca w krajach muzułmańskich odpowiednikiem Czerwonego Krzyża, poinformowała, że nie jest to pierwszy przypadek użycia przemocy wobec jej przedstawicieli. Jednego z wolontariuszy zraniono przed trzema miesiącami, strzelając do niego z broni palnej.

(ak/rv)

Chrześcijanie uciekają z Nigerii

W zeszły piątek (20 stycznia) grupa islamskich ekstremistów przeprowadziła ataki w mieście Kano, stan Borno, zabijając przynajmniej 160 osób.

Według raportów, które PKWP otrzymało 24 stycznia od źródeł Kościelnych w tym kraju, nawet 35000 osób opuściło swoje domostwa po aktach agresji. Poinformowano PKWP, że: „Ludzie po prostu uciekają tam gdzie, jak sądzą, będą bezpieczni, szczególnie do Jos oraz dalej na południe.” Inne źródła podają: „Panuje panika. Wiele osób zostawia wszystko za sobą i ucieka, aby się ocalić, ponieważ nie wiedzą, kiedy mogą znów stać się ofiarami przemocy.” Pośród uciekających było wielu Katolików, którzy mówili, że w niedzielę (22 stycznia) zniszczono wiele kościołów w Maidiguri, stan Borno, i Bauchi. PKWP zostało poinformowane, że: „Pozbycie się Chrześcijan z całej północy państwa to cel Boko Haram.” Na początku stycznia rzecznik grupy, Abul Qaqa, dał Chrześcijanom, którzy żyją na północy kraju, trzydniowe ultimatum na opuszczenie tego regionu. Według Human Rights Watch, Boko Haram, co w nigeryjskim języku hausa oznacza 'nauki zachodnie są grzeszne’, zamordowało przynajmniej 935 osób odkąd rozpoczęło powstanie w 2009 . W tym więcej niż 250 osób na początku roku 2012. Według raportu 550 osób zostało zabitych w 115 oddzielnych atakach zorganizowanych przez Boko Haram w zeszłym roku, głównie w Borno, stan Borno.

(PKWP/Joanna Brodowska)

Egipt: Radykałowie rosną w siłę

Egiptem będą rządzić Bracia Muzułmanie i radykalniejsi od nich salafici. Budzi to poważne obawy miejscowych chrześcijan, tym bardziej uzasadnione, że wyborom towarzyszyła fala przemocy wymierzonej w wyznawców Chrystusa.

W ciągu ostatnich dni dokonano serii napadów na kościoły koptyjskie, podpalono też wiele domów należących do chrześcijan. Wszystko po to, by zniechęcić ich do udziału w wyborach parlamentarnych.

Świadkowie informują, że policja i straż pożarna interweniowały z dużym opóźnieniem, gdy atakowano chrześcijan m.in. w mieście Rahmaniya-Kebly (leżącym w prowincji Quena) w Górnym Egipcie. Z dymem poszły tam hale przemysłowe należące do jednego z chrześcijan. Anonimowe źródła podają, że w tym miejscu ma zostać wybudowany meczet. Warto przypomnieć, że w tym regionie znajduje się ok. 300 islamskich miejsc kultu i tylko jeden kościół chrześcijański, choć wyznawcy Chrystusa stanowią tam prawie połowę mieszkańców. Salafici wraz z członkami Bractwa Muzułmańskiego wtargnęli także do kościoła w Abu Makka (w prowincji Qaliubia). Przerwali liturgię i zapowiedzieli, że „świątynia doskonale nada się na meczet i szpital”.

Bractwo Muzułmańskie i skrajnie islamistyczna partia Nur uzyskały w wyborach dwie trzecie mandatów w Zgromadzeniu Ludowym, niższej izbie egipskiego parlamentu. Liczy ono 508 członków, w tym pięcioro koptyjskich chrześcijan mianowanych przez rządzącą krajem Najwyższą Radę Wojskową. Pierwsze posiedzenie Zgromadzenia odbędzie się 23 lutego. (RV/Beata Zajączkowska)

Nigeria: Krwawe ataki trwają

Coraz bardziej napięta sytuacja panuje w Nigerii po zamachu, w którym z ręki islamskich terrorystów zginęło 178 osób.

Miasto Kano, gdzie członkowie sekty Boko Haram zaatakowali koszary policji i służb bezpieczeństwa, odwiedził prezydent Goodluck Jonathan. Wezwał Nigeryjczyków do wspólnego stawienia czoła terrorystom. Zapowiedział też zintensyfikowanie wysiłków w walce z siejącą śmierć islamską sektą.

W czasie ataku ucierpiały przykościelne zabudowania w Kano. Wśród ofiar terrorystów są także miejscowi parafianie. Agencje donoszą również o zamachach w mieście Tarawa Balewa, gdzie zginęło 9 chrześcijan, oraz na kościoły katolicki i ewangelicki w Bauchi. Tam na szczęście obyło się bez ofiar i większych strat materialnych.

Biorąc pod uwagę eskalację przemocy, jaka w ostatnich tygodniach ma miejsce w Nigerii, biskupi tego afrykańskiego kraju zaapelowali do władz o podjęcie zdecydowanych wysiłków dla powstrzymania dalszego rozlewu krwi. Wskazali jednocześnie, że podjęte do tej pory kroki wydają się być niewystarczające, o czym świadczą kolejne krwawe zamachy i bezkarność terrorystów. Nigeryjscy biskupi jednoznacznie potępili też wszelkie akty ślepej przemocy. (Beata Zajączkowska/RV)