Polska/Sudan Południowy: Apel Biskupa Kussala

Bardzo bym chciał, aby Polska, gdy obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej, była rzecznikiem Republiki Południowego Sudanu, która 9 lipca oficjalnie ogłosi niepodległość – powiedział bp Edward Hiiboro Kussala na dzisiejszej konferencji prasowej.

47-letni hierarcha, od 3 lat kierujący południowosudańską diecezją Tombura-Yambio, przebywa obecnie w Polsce na zaproszenie polskiego oddziału organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP).

Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji i Prześladowaniom Chrześcijan na Świecie poseł Jan Filip Libicki poinformował podczas spotkania, że sudański biskup przedstawił Zespołowi obecną sytuację w nowo powstałym państwie. Zaznaczył, że dopiero rozpoczyna ono swój niepodległy byt, a jego głównym wyzwaniem jest niedopuszczenie do wybuchu nowych starć zbrojnych. Dyrektor polskiego biura PKWP ks. Waldemar Cisło przypomniał, że Sudan Południowy rozpocznie 9 lipca samodzielne istnienie jako nowe, niepodległe państwo we Wschodniej Afryce. Jego utworzenie stało się możliwe dzięki referendum w tej sprawie, w którym prawie 99 proc. głosujących opowiedziało się za oderwaniem chrześcijańskich w większości prowincji południowych od reszty Sudanu. Było ono konieczne, gdyż władzę w tym kraju sprawowali radykalni muzułmanie, którzy wprowadzali tam prawo szariatu, łamiące wolność religijną i prawa człowieka. Uderzało. Po referendum prowincje południowe odłączyły się od muzułmańskiej Północy i tak powstało nowe państwo, w którym większość mieszkańców stanowią chrześcijanie – powiedział ks. Cisło. W diecezji kierowanej przez bp. Kussalę mieszka ponad 600 tys. wyznawców Chrystusa i pracuje tylko 45 księży, a także jest tam ok. 250 tys. uchodźców z innych regionów kraju. Polski oddział PKWP zbiera środki na pomoc dla tych osób, aby choć w pewnym stopniu ulżyć ich doli i nie dopuścić do nowego wybuchu starć zbrojnych w tej części Czarnego Lądu.

Gość z Południowego Sudanu zaznaczył, że utworzenie niepodległej Republiki Południowego Sudanu ma wielkie znaczenie nie tylko dla jego mieszkańców, ale także dla całej Afryki, a nawet świata. Jest to bowiem obszar bogaty w zasoby energetyczne, zwłaszcza w ropę naftową, i to właśnie ten czynnik był dotychczas główną przyczyną napięć i walk w tym regionie. Obecnie najważniejszą sprawą jest niedopuszczenie do wybuchu nowej wojny i wykorzystanie powstania państwa do przywrócenia trwałego pokoju na tych ziemiach. Zwrócił uwagę, że przed nową republiki stoją ogromne problemy: ponad 90 proc. jej mieszkańców to analfabeci, nie ma dróg, elektryczności, wszędzie są wielkie zniszczenia z czasów poprzedniej wojny, która toczyła się tam prawie 30 lat, pochłonęła półtora miliona ofiar śmiertelnych, a ponad 4 mln osób musiało opuścić swe strony rodzinne. W wielu warstwach społeczeństwa, zmęczonego i głęboko poranionego tą wojną, panują wielkie nadzieje i trochę magiczna wiara, że nazajutrz po ogłoszeniu niepodległości pojawią się dobre drogi, powstaną szkoły, szpitale, zapełnią się sklepy, a tak przecież nie będzie – ostrzegał biskup sudański.

W tej sytuacji niezmiernie ważne jest wsparcie wysiłków miejscowego Kościoła, który chce maksymalnie pomóc ludziom na wielu płaszczyznach. Zauważył, że dotychczasowa pomoc dla miejscowych mieszkańców docierała tu niemal wyłącznie za pośrednictwem Kościoła i tak to będzie się odbywało w dalszym ciągu. Biskup zwrócił ponadto uwagę, że nowy kraj nie ma jeszcze do końca wyznaczonych granic, nie uregulowano dotychczas sprawy zadłużenia zagranicznego, odziedziczonego po reżymie sudańskim, nie rozwiązano problemu korzystania z rafinerii naftowych na tych ziemiach. Ks. Cisło zaznaczył, że w pomoc dla Południowego Sudanu może się włączyć każdy, m.in. wysyłając smsy na numer 72405 z dopiskiem „ratuje”. (KAI)

Hongkong: Protest katolików przeciw polityce religijnej komunistów

Katolicy Hongkongu wyszli na ulice w obronie wolności religijnej w Chinach. We wczorajszej manifestacji, która odbyła się przed siedzibą chińskiego rządu centralnego tego specjalnego regionu administracyjnego, wziął udział emerytowany ordynariusz Hongkongu, kard. Joseph Zen Ze-kiun.

Domagano się zaniechania kolejnych nielegalnych sakr biskupich oraz wypuszczenia na wolność wszystkich ludzi Kościoła przetrzymywanych od lat w więzieniach i obozach pracy Chińskiej Republiki Ludowej.

Manifestanci podkreślili, że zostali zmuszeni do protestu po wyświęceniu bez mandatu papieskiego kolejnego biskupa oraz porwaniu księdza, który z kolei miał zgodę Watykanu na przyjęcie sakry biskupiej. Wcześniej ok. 100 uczestników manifestacji, pilnowanych przez kilkudziesięciu policjantów, wzięło udział w modlitwie za prześladowanych. Każdy miał na sobie żółtą szarfę z wypisanym nazwiskiem cierpiącego chrześcijanina. Wspomniano m.in. bp. Su Zhimina. Jutro ukończy on 79 lat. Na skutek zabiegów komunistów słuch po nim zaginął 14 lat temu. Jak podkreślali uczestnicy manifestacji, w podobnej sytuacji wciąż znajdują się setki chińskich biskupów, kapłanów i wiernych. (RV)

Egipt: Napad na kościół

W Egipcie nasilają się antychrześcijańskie wystąpienia. Wczoraj dokonano kolejnego napadu na koptyjski kościół. Do zajścia doszło w wiosce Bani Ahmed.

Setka uzbrojonych islamistów wtargnęła do świątyni w czasie Mszy św. i ujęła miejscowego kapłana Georgea Thabeta. Wiernym oświadczyli, że przybyli zabić ich duszpasterza za to, że podjął się remontu świątyni. Siły bezpieczeństwa zareagowały dopiero po 5 godzinach. W ich eskorcie ks. Thabet opuścił wioskę. Zdaniem rzecznika prasowego Kościoła katolickiego w Egipcie, postawa zamachowców jest typowa dla ugrupowania salafitów. Chcą oni pozbyć się wszystkich chrześcijan i zatrzeć po nich wszelkie ślady – zauważył ks. Rafic Greiche. (RV)

Birma: Junta nadal niszczy swoje mniejszości

Wskutek trwających od 9 czerwca walk rebeliantów z grupy etnicznej Kaczin i sił rządowych Birmy jest tam już ok. 10 tys. uchodźców.

Walki są szczególnie nasilone w okolicach, gdzie chińska firma zaczęła budować elektrownię wodną. Inwestycja ta spowodowała zwiększenie obecności centralnych władz birmańskich w cieszącym się dotąd pewną autonomią stanie Kaczin. Doprowadziło to do zerwania przez tamtejszych separatystów utrzymującego się od 17 lat zawieszenia broni.Uchodźcy przenoszą się z położonych w pobliżu budowy wiosek do miast, a część przekroczyła granicę Chin. W birmańskich miastach uchodźcy nie mający tam krewnych szukają często pomocy w kościołach, jak też w świątyniach buddyjskich. Według danych rządowych 57 proc. mieszkańców stanu Kaczin stanowią buddyści, a 36 proc. to chrześcijanie, katolicy i baptyści. W katolickiej diecezji stolicy stanu Kaczin Mjitkiny znalazło schronienie w kościołach ponad 2 tys. osób. Podobną pomoc niosą inne katolickie diecezje oraz wspólnoty baptystów. Parafie zmobilizowały się, by dawać uchodźcom schronienie oraz żywność i lekarstwa. Grożą im choroby zakaźne. Większość z nich to kobiety i dzieci. Działalność Kościoła utrudniają władze Birmy. Birmańscy żołnierze aresztowali ostatnio czterech katechistów ze wspomnianej diecezji Mjitkina, udających się do odizolowanych wiosek. (RV)

Egipt: Chrześcijanie oszukani przez nowe władze

Egipskie władze ujawniły szczegóły nowego prawa o budynkach sakralnych. Według pierwotnych zapowiedzi miał on ułatwiać budowę kościołów.

Nowy, porewolucyjny establishment zebrał już za nie wiele pochwał w całym chrześcijańskim świecie. Okazuje się jednak, że prawo to nie poprawia sytuacji chrześcijan. Pozwolenie na budowę wciąż będzie bowiem zależało od arbitralnej decyzji władz. Ponadto ustawa określa minimalny rozmiar nowych świątyń na tysiąc metrów kwadratowych.

Już teraz wiadomo, że chrześcijańską mniejszość nie będzie stać na tak wielkie kościoły, których zresztą zazwyczaj nie potrzebuje. W mieście trudno jest znaleźć tak wielki teren pod budowę, a na wioskach kościoły nie są z reguły większe niż 200 metrów kwadratowych – podkreśla ks. Greich Rafiq, rzecznik prasowy Kościoła katolickiego. W jego przekonaniu ustawa została napisana z myślą o muzułmanach. Chrześcijan zaś, tak jak poprzednio, zdaje na łaskę władz. W nowym prawie nie podano bowiem żadnych obiektywnych kryteriów, które mają decydować o przyznaniu pozwolenia na budowę świątyni. (RV)