Ghana: Dynamiczna diecezja – pomoc duszpasterska

Miasto Damongo leży w północno-zachodniej Ghanie. Jest uważane za stolicę ludu Gonja, a od 1995 r. jest również siedzibą katolickiej diecezji. W marcu bieżącego roku zostanie tam wyświęcony nowy biskup, ks. Peter Paul Angkyier. Ma on 49 lat, pochodzi z Wa, na granicy z Burkina Faso. Od swych święceń kapłańskich w 1992 r. pracuje w tym regionie jako kapłan i proboszcz, a ostatnio jako wikariusz generalny diecezji. „W ciągu ostatnich kilku lat ilość parafii wzrosłą z pięciu do dwunastu”, powiedział przyszły biskup przedstawicielom PKWP.

W Damongo mieszka około 7.000-8.000 ludzi. Oprócz ludu Gonja mieszkają tam także członkowie innych grup etnicznych, w tym Farafara, Dagomba, Dagaba, Kassina, Vagla, Tampulma, Kamara i Ashanti. Większość z nich to ludzie, którzy prowadzą gospodarstwa rolne. Analfabetyzm jest powszechny, wynosi 95% dla kobiet i około 74% dla mężczyzn. W całym regionie mieszka około 430.000 ludzi, z których około 80% należy do tradycyjnych religii. Muzułmanie stanowią około 4%, katolicy około 5% ogółu ludności.

Niemniej jednak, według ks. Petera Paula Angkyiera, istnieje duże zainteresowanie chrześcijaństwem. Wiele osób chce opuścić swych tradycyjnych bogów. Jeżeli tak się stanie, to ich zwrot ku Chrystusowi oznacza również rozwój humanizmu. Dlatego też należy zapewnić im solidną formację duchową i duszpasterską, która doprowadzi ich do żywej wiary. Każdy, kto zostanie pozbawiony swych tradycyjnych wierzeń, ale potem zostanie pozostawiony sam sobie, niszczy swe życie duchowe.

PKWP wspiera inicjatywy duszpasterskie w diecezji. Obecnie pomagamy w wyszkoleniu 58 katechetów oraz budujemy kaplicę. PKWP sfinansowała również zakup niezbędnego samochodu terenowego, który ułatwia pracę duszpasterską księży. Jako przyszły biskup Damongo ks. Angkyier powiedział przedstawicielowi PKWP, że księża i katecheci regularnie odwiedzają swoich wiernych. Nazywa się to „apostolstwem obecności”. Ludzie często przekazują kapłanom posążki swych dawnych bogów, kamienie i inne naczynia rytualne. „To jest wyzwalające doświadczenie dla ludzi. Potem modlą się z kapłanem, a ich domy są błogosławione i święcone wodą święconą. Wiara chrześcijańska przyciąga wiele osób ponieważ mówi o Bogu, który jest Miłością, który ratuje ludzi i nie uciska ich. Dodatkowo, nauka katolicka uczy o świętych obcowaniu, co jest dodatkową wartością dla tradycyjnego kultu przodków”.

Właśnie dlatego, że tak wielu mieszkańców nie umie czytać ani pisać, muszą być budowane szkoły. Młodzi ludzie nie są zadowoleni z perspektywy, jaką stwarza im tradycyjny sposób życia. Są chętni do nauki i chcą się rozwijać. Jako przykład biskup Angkyier opowiedział o młodej dziewczynie, która została katoliczką, zaczęła uczęszczać do szkoły, a potem na studia i teraz sama jest nauczycielką. Ten i podobne przykłady mają ogromny wpływ na miejscowych ludzi. Motywują ich, bo widzą, że można zmienić swe życie. Obok nawracania na wiarę katolicką, innym bliskim sercu problemem dla biskupa Damongo jest rozwój regionu. Ma on nadzieję, że państwo zadba o poprawę infrastruktury. System dróg jest bardzo zły, brak jest asfaltowych dróg, co jest dużym utrudnieniem w porze deszczowej. Peter Paul Angkyier został mianowany biskupem w grudniu 2010 r. Jest on pełen energii i pomysłów. (PKWP/tłum. Wiesław Knapik)

Indie: „Nie damy się zastraszyć”

Nie damy się zastraszyć i będziemy się domagać poszanowania swoich praw – tak ordynariusz Belgaum w indyjskim stanie Karnataka zareagował na niedawny atak na katolicką szkołę w tym mieście.

W ubiegłą środę placówka ta została obrzucona kamieniami. Na szczęście nikt nie został ranny. Jak przypuszcza bp Peter Machado, za incydentem mogli stać hinduistyczni radykałowie, którzy w ten sposób chcieli zniechęcić chrześcijan od udziału w zapowiedzianym przez nich na 28 lutego marszu protestacyjnym w centrum Belgaum.

Obok katolickiego biskupa swoją obecność zapowiedzieli również inni zwierzchnicy chrześcijańscy. Marsz jest reakcją na zakłamany raport w sprawie pogromów chrześcijan, które miały miejsce w tym indyjskim stanie w 2008 r. Manifestanci będą się też domagać zapewnienia bezpieczeństwa chrześcijanom. (RV)

Korea Północna: Urodziny Kima obchodzono z wielką pompą, ale nie rozdawano żywności

W Phenianie zorganizowano różnorodne formy celebracji: od festiwali kwiatowych dedykowanych odmianie begonii stworzonej, aby uczcić Kima, po dziecięce recitale. Jednakże po raz pierwszy od dziesięciu lat nie przekazano jałmużny w postaci żywności dla zwykłych ludzi. Jest to widoczna oznaka ostrego kryzysu, który dotknął ten uciśniony kraj.

Korea Północna świętowała ostatnio 69-te urodziny Kim Jong-Ila. Różnorodne przedstawienia i parady uświetniły obchody tej rocznicy. Organizowano festiwal zadedykowany odmianie begonii stworzonej specjalnie dla Kima oraz recitale chórów dziecięcych. Po raz pierwszy jednak od ponad dziesięciu lat nie rozdano specjalnych urodzinowych paczek żywności, co wskazuje na bardzo poważny kryzys w kraju.

Aparat politycznej propagandy stworzył legendę, według której Kim Jong-Il urodził się na świętej górze Pektu-san. W rzeczywistości przyszedł na świat we wsi na terenie Związku Radzieckiego, podczas gdy jego ojciec Kim Ir-Sen oczekiwał na objęcie władzy w komunistycznej Korei Północnej. Mimo wszystko podtrzymywana jest wersja o niemalże boskim pochodzeniu wodza, co ma pomóc reżimowi utrzymać się przy władzy.

Według oficjalnej północnokoreańskiej agencji prasowej samoloty rządowe dostarczyły prezenty dla ludności ośmiu wysp na Morzu Żółtym, zawierające cukierki, gumy do żucia i ciasteczka dla dzieci.

Jednakże, umiejscowiony w Seulu północnokoreański dziennik Daily NK (Dziennik Północnej Korei), zajmujący się uchodźcami z Korei Północnej twierdzi, że nie było żadnych darów żywnościowych. Zazwyczaj władze dostarczały pięcio-dziesięciodniową racje żywnościową składającą się z ryżu lub kukurydzy na 3 dni przed urodzinami wodza totalitarnego państwa. W tym roku nic takiego nie miało miejsca.

Podczas gdy, przeciętni Koreańczycy cierpią głód, drugi syn Kim Jong-Ila, Kim Jong-chul poleciał do Singapuru na koncert Erica Claptona, którego jest zagorzałym fanem. Wywiad Korei Południowej zidentyfikował go na widowni, ubranego w czarne spodnie i podkoszulek, otoczonego przez 20 ochroniarzy.

Kwestia sukcesji i przekazania władzy z ojca na syna jest w centrum wydarzeń. Pekin podobno zaaprobował już trzecią generację Kimów władających Korea Północną.

Meng Jianzhu, chiński Minister Bezpieczeństwa „ciepło pogratulował” Kim Jong-Ilowi ponownego wyboru na sekretarza generalnego Robotniczej Partii Korei (WPK) oraz Kim Jong-unowi wyboru na wiceprzewodniczącego Centralnego departamentu Wojskowości Robotniczej Partii Korei. Meng pochwalił również „udane rozwiązanie sprawy sukcesji dla koreańskiej rewolucji”.

Przypuszcza się, że stanowiło to zielone światło dla 29-letniego następcy Kim Jong-Ila, do samodzielnej wizyty w Chinach w drugiej połowie lutego.

Podczas oficjalnej wizyty w Phenianie, Meng podpisał również traktat o bezpieczeństwie pomiędzy Chinami a Koreą Północną. (AsiaNews/PKWP/tłum. Helena Bulińska)

Afganistan: Chrześcijanin uratowany dzięki internautom

W Afganistanie został wypuszczony na wolność jeden z dwóch chrześcijańskich neofitów, aresztowanych za porzucenie islamu.

46-letni Sayed Mussa, ojciec sześciorga dzieci, spędził w więzieniu dziewięć miesięcy. Za apostazję groziła mu kara śmierci. Do jego uwięzienia przyczyniła się afgańska telewizja, która potajemnie nagrała podziemne spotkania chrześcijan w Kabulu. Jego uwolnienie przypisuje się natomiast intensywnej kampanii medialnej, zwłaszcza w internecie, która skłoniła zachodnich dyplomatów do nacisków na władze w Kabulu. Brak jednoznacznych informacji na temat daty uwolnienia afgańskiego chrześcijanina. Niektóre źródła podają, że stało się to dopiero wczoraj, inne natomiast twierdzą, że Mussa wyszedł z więzienia już w poniedziałek i uczyniono to bez rozgłosu, aby mógł zbiec zagranicę.

W więzieniu pozostaje jeszcze przynajmniej jeden chrześcijański neofita Shoaib Assadullah Musawi. Został aresztowany w listopadzie ubiegłego roku za to, że dał swemu przyjacielowi Ewangelię. Jak podkreślają organizacje broniące praw człowieka, wolność religijna gwarantowana przez afgańską konstytucję jest fikcją. Zgodnie bowiem z tą samą ustawą zasadniczą sędziowie mogą według własnego uznania odwoływać się do prawa koranicznego, a to za konwersję na chrześcijaństwo czy bluźnierstwo względem Mahometa przewiduje karę śmierci. (RV)

Egipt: Patriarcha: Historyczna szansa w momencie ważnych przemian. Jakie są jednak plany Bractwa Muzułmańskiego?

Przywódca katolickich Koptów w Egipcie mówi o „historycznej szansie” dla ludzi, opisując sytuacje kraju będącego bardzo blisko zrealizowania „snu” o demokratycznym systemie. Jeżeli Bractwo Muzułmańskie będzie chciało wprowadzić prawo szariatu, społeczeństwo egipskie tego nie zaakceptuje.

Kardynał Antonios Naguib, Patriarcha Aleksandrii, jest pełen nadziei wobec tymczasowego rządu junty woskowej, który ustanowiono po ustąpieniu 11 lutego prezydenta Hosni Mubaraka, sprawującego przez ponad 30 lat autokratyczną władze w Egipcie. Sygnalizując swoje poparcie dla pierwszych deklaracji wydanych przez administrację zastępującą obalonego Mubaraka, Patriarcha Naguib podkreślił wagę zaangażowania nowej władzy w tworzenie cywilnego rządu. Podczas rozmowy przeprowadzonej w Aleksandrii przez przedstawiciela organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, patriarcha Naguib powiedział: „Od dawna mieliśmy nadzieję na dążenie w kierunku cywilnego, demokratycznego rządu, zamiast do religijnego czy militarnego – to było nasze marzenie”.

Patriarcha podkreślił zobowiązanie nowego rządu do przeprowadzenia wyborów. W kraju mieszka 200.000 katolickich Koptów i około 8 milionów Koptów (ortodoksów). Patriarcha zapowiedział, że będzie zachęcać członków Kościoła koptyjskiego do uczestnictwa w wyborach. Będzie to stanowić dla nich historyczną szansę. Wyraził również poparcie dla ostatnich zmian politycznych zachodzących w Egipcie. Koptyjscy biskupi witali z zadowoleniem odejście Mubaraka. Dodał, że muzułmanie i chrześcijanie zjednoczyli się w walce o zmianę. Biskup Antonios Mina z Gizy, powiedział: „Przez ostatnie kilka dekad doskwierał nam brak wolności. To było nieludzkie. Jesteśmy zadowoleni z powodu tego, co zaszło, ponieważ daje to nam szansę na świeży start”.

Z kolei biskup Ibrahim Sidrak z diecezji Minya w wypowiedzi dla organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie stwierdził: „Mubarak i jego rząd nie rozumieli potrzeby zmian, która pojawiła się co najmniej przed pięcioma laty. Sytuacja, w której się znajdujemy jest przełomowa w wielu wymiarach – politycznym i społecznym”.

Zarówno biskupi jak i patriarcha akcentowali, że najważniejszym celem nowego rządu będzie zapewnienie bezpieczeństwa oraz odpowiedź na ogromne problemy społeczne. Patriarcha Naguib odnosząc się do tej kwestii dodał: „Problemy są tak ogromne i jest ich tak dużo, że nie da się ich rozwiązać natychmiast. To będzie wymagało czasu. Nasz kraj nie posiada niewyczerpanych zasobów umożliwiających natychmiastowe polepszenie jakości życia”.

Patriarcha Naguib zbagatelizował też obawy, że niepewna sytuacja polityczna doprowadzi do dojścia do władzy ekstremistów czy ruchów politycznych takich jak Bractwo Muzułmańskie.

Podsumował: „Jeżeli Bractwo Muzułmańskie dojdzie do władzy w ramach społeczeństwa demokratycznego z klarownym programem, zostaną powitani jak każde inne ugrupowanie.

Jednakże jeżeli chcą zmienić Egipt w państwo religijne z prawem szariatu to wydaje mi się, że nie tylko chrześcijanie, ale co najmniej polowa społeczeństwa nie zaakceptuje takiego systemu”. (PKWP/tłum. Helena Bulińska)