Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Odcinek VIII - Nie bójcie się, Jezus mnie uzdrowi

W ósmym odcinku usłyszymy o niezwykłej wierze 4-letniego Haniego, chłopca z Aleppo, który w pełni zaufał Bogu.

W połowie grudnia 2016 r. zakończyły się działania wojenne w Aleppo. Miasto w niemal 70% zostało zniszczone. Z 3,5 mln mieszkańców liczba ta spadła przez działania wojenne o połowę.

- W tym mieście żyje młoda rodzina chrześcijańska, która ma dwóch synów, jeden z nich ma 9 lat, drugi 4. Kiedy zakończyły się bombardowania, rodzina odetchnęła z ulgą, wiedzieli, co się działo, byli w centrum działań wojennych. Widzieli umierających ludzi, walące się domy, spadające bomby – relacjonuje ks. Rafał.

Na początku ubiegłego roku ich młodszy syn Hani zaczął się źle czuć. Rodzice zaprowadzili go do lekarza, po badaniach okazało się, że ich 4-letni syn ma nowotwór. Rodzice byli załamani, wojna zabrała im dom, dorobek życia, przez co nie mieli pieniędzy na zapłacenie za operację i leczenie syna.

Ks. Rafał opisuje niezwykłą wiarę młodego Haniego: - Kiedy wrócili z wynikami syna do domu, młody Hani bawił się klockami. Kiedy go zobaczyli, nie wytrzymali emocji, rozpłakali się jak dzieci. Wtedy Hani przerwał zabawę, popatrzył na nich i powiedział: „Nie bójcie się, Jezus mnie uzdrowi”.

Rodzice byli pełni zdumienia. Szukali na wszelkie sposoby środków, aby móc uratować mu życie. Dopiero dzięki ofiarności Polaków udało się sfinansować operację i leczenie 4-letniego chłopca. Kiedy mama wiozła go do szpitala, ojciec rozmawiał z lekarzami. Hani, leżąc na łóżku szpitalnym, nagle zaczął nerwowo rozglądać się po ścianach.

- Zaczął krzyczeć: „Nie ma go tu!”. Zdziwiona mama zapytała się, kogo szuka, a on jeszcze głośniej krzyczał: „Nie ma go tu!”. Mama odpowiedziała: - Tato zaraz przyjdzie, jest u lekarza. Na to jej syn nadal powtarzał, że jego tu nie ma. Mama po raz kolejny zapytała, kogo szuka i syn odpowiedział: - Nie ma tu Jezusa, bo nie ma Jego krzyża - relacjonuje duchowny.

Wtedy mama ściągnęła z szyi swój krzyżyk i powiesiła go nad łóżkiem. Jak sama zaznaczyła, zobaczyła wtedy najpiękniejszy uśmiech, jaki widziała kiedykolwiek na twarzy syna. Hani, widząc krzyż, ze spokojem powiedział do mamy: „Jest z nami”.

Rozwój cywilizacji sprawia, że dzisiaj wielu ludzi chce podejść do wszystkiego rozumowo, na wszystko szuka odpowiedzi. Tam, gdzie rozum nie jest w stanie jej dać, wtedy zaczyna wątpić. Bardzo często wielu ludzi, również wierzących, zaczyna podchodzić do wszystkiego rozumem, tylko w taki sposób chcą wytłumaczyć świat. Tym samym oddalają się od tego, co jest w nas nadprzyrodzone.

Czasami potrzeba w naszym życiu takiego 4-letniego Haniego, którego słuchając, zrozumiemy, że potrzeba nam nowo wiary dziecka. Wiary, która nawet w trudnych chwilach powie nam: „Jezu, ufam Tobie”.

Czy potrafimy w trudnych sytuacjach z dziecięcą wiarą i ufnością zwrócić się do Boga? Zawierzyć Mu nasze życie?

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW