Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Sudan: Bomby nadal wybuchają w Górach Nuba

Pomimo zawieszenia broni, nadal mają miejsce operacje wojskowe skierowane przeciwko ludności cywilnej na terenie spornego stanu o nazwie Kordofan Południowy w Sudanie.

Świadkowie mieszkający w Górach Nuba przekazują przedstawicielom Pomocy Kościołowi w Potrzebie informacje, że rząd w Chartumie nadal prowadzi działania wojenne - choć prezydent Omar Al-Bashir twierdzi, że zawieszenia broni wprowadzone 23 sierpnia przywróciło spokój w regionie. Jak mówią świadkowie: "Nie ma zawieszenia broni w prawdziwym znaczeniu, ponieważ chociaż Bashir mówi o zawieszeniu broni, to co innego dzieje się w rzeczywistości. Mamy nadzieję, że ONZ podejmie interwencję w tej sprawie".

Odziały rządowe kontynuują ataki w okolicach Gór Nuba w Kordofanie Południowym, domagając się, aby dziesiątki tysięcy partyzantów w tym regionie zostało rozbrojonych i zrezygnowało z przyznania większej autonomii dla tego obszaru, gwałcąc tym samym postanowienia Wszechstronnego Porozumienia Pokojowego z 2005 r.

Wojskowy rzecznik Sudanu Północnego, Alsoarmi Khaled wydał oświadczenie z dnia 31 sierpnia, zaprzeczając twierdzeniom Amnesty International i Human Rights Watch, że naloty były kontynuowane po zawieszeniu broni. Ale raporty przekazane do PKWP przez Johna Ashwortha z Sudańskiego Forum Ekumenicznego mówią o trwających walkach w tym regionie, w tym o atakach powietrznych. Jeden ze świadków walk powiedział przedstawicielowi PKWP: "Nie milknie ostrzał i nadal trwają walki w Mendi. Tak, słyszymy ciężkie karabiny maszynowe i bombardowania z powietrza". W przeddzień zawieszenia broni, w poniedziałek 22 sierpnia bombowce wysłane przez rząd w Chartumie zbombardowały również gimnazjum w Kauda. Ponadto zaatakowano Mendi, Lumon, Kerker, Tabari i Luki.

Dwie osoby, a także wiele zwierząt domowych zostało rannych w Kauda. W sumie dotychczasowe naloty spowodowały śmierć co najmniej 26 osób, rannych zostało co najmniej 46 oraz około 150.000 ludzi musiało opuścić swe domy. Ponadto w tym regionie co chwila wybuchają walki z powodu braku żywności. "Nie ma żywności na rynku, a bombardowania są nadal bardzo ciężkie. Do tej pory zawsze było niedużo pożywienia, ale teraz nawet te niewielkie zapasy się kończą. Co prawda, ludzie dzielą się tym co mają, ale i te niewielkie ilości jedzenia również się skończą"- jak mówi jeden z mieszkańców tych terenów.

Wiadomo też, że większość osób szuka schronienia przed konfliktem w górach, ale ulewne deszcze spowodowały, że dużo ludzi choruje. Rząd w Chartumie oskarżył Sudan Południowy o wspieranie grup rebeliantów w Darfurze i Kordofanie Południowym i złożył oficjalną skargę do Rady Bezpieczeństwa ONZ. W odpowiedzi na te oskarżenia, minister ds. Informacji Południowego Sudanu, Barnaba Marial Benjamin powiedział agencji Reuters:

"Rząd w Chartumie stara się stworzyć zasłonę dymną, aby ukryć przed Radą Bezpieczeństwa fakt, że sudańskie bombowce bombardują cywilów w Południowym Kordofanie. Władzom nie udało się przywrócić pokoju w prowincjach Darfur, Kordofan Południowym i nad Nilem Błękitnym. Dlatego szukają teraz kozła ofiarnego i obwiniają o ten stan rzeczy Południowy Sudan". Według kompleksowego porozumienia pokojowego z 2005 r., rozmowy w sprawie przyszłego statusu Kordofanu Południowego miały się odbyć w 2011 r. (PKWP/tłum. Wiesław Knapik)

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW