Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Nigeria: zło sekty Boko Haram

Świat chrześcijański skupiony jest na Iraku, gdzie tysiące wiernych jest uchodźcami we własnym kraju, ścigani, a właściwie terroryzowani przez bezlitosnych radykałów państwa islamskiego. Tymczasem najbardziej zaludniony kraj Afryki jest oblężony przez siły zbrojne dżihadystów równie zdeterminowanych by zacieśnić swój żelazny uścisk poprzez zabójcze kampanie, do których niedawno zaczęto werbować dziewczęta w wieku od 10 lat jako kamikaze. Tak wygląda sytuacja w Nigerii, gdzie mało skuteczny i nieudolny odzew ze strony rządu sprawił, że przywódcy Kościoła zostali jednymi z nielicznych, którym ludzie jeszcze ufają.

Wśród nich jest abp Ignatius Kaigama z Jos, 56-letni przewodniczący konferencji biskupów Nigerii, jeden z najbardziej widocznych i odważnych biskupów katolickich w kraju. Przebywając w Jos, gdzie w maju w ciągu jednego dnia miały miejsce dwa ataki bombowe ze strony Boko Haram, arcybiskup znajduje się w niebezpieczeństwie. Mimo to stanowczo odmawia odbywania wizyt duszpasterskich w towarzystwie uzbrojonych ochroniarzy.

"Nie posiadam ochrony" oświadczył międzynarodowej charytatywnej Pomocy Kościołowi w Potrzebie na niedawnej wizycie w Nowym Jorku, "byłby to magnez na złoczyńców". Arcybiskup dodał także, iż "chronienie siebie uczyniłoby ze mnie więźnia. Sprawiłoby, że ludzie by się bali. Wyobraźcie sobie księdza chodzącego z ochroną! Wierzymy, że Bóg jest z nami. Wierzymy, że będziemy triumfować pomimo machinacji" terrorystów.

Arcybiskup uważa, że jego zadaniem jest "bycie obecnym, wyjście do ludzi, nawet w sytuacji, gdy jesteśmy otoczeni przez przemoc." "Nasi przywódcy", oskarża "są zwyczajnie za mało wrażliwi na los ubogich ludzi", podczas gdy Kościół, pomimo że posiada "ograniczone możliwości" robi co może by pomóc chrześcijanom jak i muzułmanom "stając ponad podziałami politycznymi czy religijnymi."

Nawet przed pojawieniem się Boko Haram - który, jak twierdzi, opiera się na "groźnych zwolennikach" zarówno w obrębie Nigerii jak i poza nią - arcybiskup był pionierem, jak to nazywa "Dialogu Życia". Jest to podejście do muzułmańsko-chrześcijańskich stosunków, które, patrząc realistycznie na ogromną teologiczną przepaść między tymi dwoma wiarami, podkreśla istotę zawarcia przyjaźni i więzi na najbardziej podstawowym poziomie. Myślą przewodnią tego "Dialogu: jest zwyczajnie fakt, że "twoje życie wpływa na moje a moje na twoje", jak ujął to arcybiskup.

Arcybiskup nie przebierał w słowach: "kiedy zabijasz i niszczysz nie tylko kombatantów ale także kobiety i dzieci, biednych ludzi, to jest złe. Ci, którzy zmarli na rynku Jos byli sprzedawcami pomarańczy, orzechów ziemnych, mleka, którzy chcieli zarobić trochę pieniędzy na wieczór. To jest przejaw zła."

Nie jest mu obcy strach. "To normalne, że człowiek się boi", mówi arcybiskup, "ale poświęciłem wszystko by służyć Bogu i jego ludziom. Nie mam biologicznej rodziny, dobytku, który mógłbym nazwać swoim. Jeśli miałbym stracić życie broniąc prawa ludzi do wolności wyznania i jedności ludzkości, nie zostawiłbym za sobą żadnych zobowiązań. Mimo to człowiek boi się śmierci, to tyczy się każdego z nas."

PKWP

Tł. Edyta Koprowska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW