Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Liban: "Perspektywy dla Libanu są ponure"

Amerykańskie groźby ataku na Syrię doprowadziły do tymczasowego wzrostu liczby uchodźców w Libanie, co zauważył dyrektor libańskiego Caritas, ks. Simon Faddoul w rozmowie z przedstawicielem Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Rozmowa odbyła się w piątek (20 września) i w jej trakcie ks. Faddoul powiedział między innymi: "Teraz, gdy groźba ataku została zażegnana, liczba uchodźców w Libanie powróciła do pierwotnego poziomu. Libański rząd szacuje liczbę Syryjczyków w Libanie na 1 400 000. Spośród nich, 1 100 000 to uchodźcy a reszta była już w Libanie, gdy wybuchły działania zbrojne. Jeśli dojdzie do decydującej bitwy o Damaszek, to będzie to oznaczało katastrofę dla uchodźców".

Duża liczba uchodźców w Libanie juz przyczyniła się do destabilizacji kraju. "Najnowszy raport Banku Światowego wykazał, że wojna w Syrii miała zgubny wpływ na społeczeństwo libańskie, jego bezpieczeństwo i gospodarkę" podkreślił szef Caritas. Według najnowszych szacunków Banku Światowego, straty poniesione przez libańską gospodarkę z powodu konfliktu wyniosą 7,5 mld dolarów na koniec obecnego roku. Oprócz tego, ks. Faddoul zwrócił uwagę na zwiększenie problemów społecznych, jak i dotyczących bezpieczeństwa. "W związku z tym, przyszłość jawi się jako ponura perspektywa". Ten kapłan obrządku maronickiego podkreślił jednak, że liczba uchodźców, którzy nie chcieli się zarejestrować w agendzie ONZ znacznie spadła. Według ks. Faddoula wielu z nich uznało, że ​​rejestracja jest jedynym sposobem uzyskania pomocy medycznej. Podczas gdy wcześniej 40% uchodźców nie rejestrowało się to obecnie jest to tylko 20%".

Jego organizacja przy wsparciu Pomocy Kościołowi w Potrzebie opiekowała się do tej pory około 125 000 uchodźcami w całym kraju. Około 10 000 z nich to chrześcijanie a reszta to muzułmanie. Ks. Faddoul martwi się zbliżającą się zimą. "Potrzebujemy wszystkiego: kocy, oleju opałowego, odzieży, żywności, artykułów higienicznych, pieniędzy na mieszkania i tak dalej. Nigdy nie ma tak, abyśmy czegoś nie potrzebowali. Ale robimy wszystko, co jest w naszej mocy, aby pomóc tym ludziom".

Siostra Georgette Tannoury ze Wspólnoty Dobrego Pasterza (Bon Pasteur) również wyraziła zaniepokojenie w rozmowie z przedstawicielem Pomocy Kościołowi w Potrzebie w związku z destabilizującymi skutkami syryjskiego konfliktu. Kieruje ona polową kliniką dla uchodźców w stolicy Libanu, Bejrucie. Klinika opiekuje się dziennie ponad 150 Syryjczykami, głównie kobietami i dziećmi. Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera jej humanitarną pracę. Według siostry Georgette liczba Syryjczyków jest bardzo duża. Dzieci wypełniają ulice i biegają między samochodami, zajmując się żebraniem. Nigdy wcześniej nie widziałam tak wielu napadów i innych przestępstw w kraju, jak w tym roku. W obliczu tak wielu uchodźców i przestępstw zwiększa się frustracja wśród Libańczyków. Jedna z kobiet powiedziała jej, że boi się wysyłać swoją córkę na ulicę, aby zrobiła zakupy.

Inaczej niż to ma miejsce w Jordanii, Liban nie posiada obozów dla uchodźców i dlatego są oni rozproszeni po całym kraju. Żyją często w garażach. Rodziny, które mieszkały w dużych domach w Syrii nagle znalazły się w pokoju z 15 innymi osobami. Ich dzieci odrzucają taki sposób życia i wolą przebywać na ulicy.

Siostra Georgette uważa, że trudności często zmuszają ludzi do desperackich działań. "Jedna kobieta powiedziała mi, że jej mąż zmusił ją do prostytucji, aby wyżywić rodzinę. Inny ojciec sprzedał swoją 13-letnią córkę 60-letniemu mężczyźnie, aby zdobyć pieniądze. Słucham tego typu historii codziennie. Niech Bóg zlituje się nad swoim ludem. Dziękuję Pomocy Kościołowi w Potrzebie za jego wsparcie. Będziemy nadal pomagać najbiedniejszym z biednych".

PKWP/ Oliver Maksan

Tł. W. Knapik

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW