Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Liban: "Masy syryjskich uchodźców przytłaczają Liban"

Wywiad z Patriarchą Bechara, Kardynałem Rai - Prymas Kościoła maronickiego apeluje do społeczności międzynarodowej o pomoc.

Autor: Oliver Maksan

Wasza Świątobliwość, ilu Syryjczyków znalazło do tej pory schronienie w kraju?

Kardynał Rai: Około 200 000 jest zarejestrowanych, ale inne źródła podają inne szacunki, znacznie wyższe; pół miliona uchodźców jest bardziej prawdopodobną liczbą.

Jak wielu z nich jest chrześcijanami?

Kardynał Rai: Większość z nich z pewnością nie jest chrześcijanami, ponieważ stanowią oni mniejszość w Syrii. Jednak chrześcijanie oczywiście również przybywają, szukając schronienia u krewnych i znajomych, i stąd często nie są oni rejestrowani. Ponadto mamy również wielu chrześcijan , którzy przemieszczają się w obrębie Syrii. Duża liczba chrześcijan uciekła z miasta Homs do Damaszku lub Latakia

Czy chrześcijanie szukają bardziej schronienia w Libanie, który ma silną tradycję chrześcijańską niż w Jordanii i innych krajach w regionie?

Kardynał Rai: Niekoniecznie. Idą tam, gdzie znajdą schronienie. Ale prawdą jest, że Liban jest bardziej otwarty. Jednak w tym miejscu chciałbym również zwrócić uwagę na trudności. Nie jest możliwe, aby niewielki Liban ponosił cały ciężar obowiązków związany z uchodźcami. Już mamy 500 000 uchodźców palestyńskich, którzy są mniej lub bardziej silnie uzbrojeni. Apeluję o to by rozlokowywać uchodźców w różnych krajach tego regionu, a w szczególności, aby mogli zostać rozmieszczeni w bezpiecznych regionach samej Syrii. My, Libańczycy, otwieramy nasze serca i nasze drzwi, ale Liban nie może z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych oraz ze względu na własne bezpieczeństwo przyjąć wszystkich, którzy szukają tutaj schronienia .

Czy boi się Ks. Kardynał , że Liban może utracić równowagę wyznaniową?

Kardynał Rai: Nie jestem tak zaniepokojony politycznym status quo. Mam na myśli bardziej aspekty społeczne, ekonomiczne i humanitarne. Proszę zwrócić uwagę, że jest tylko cztery miliony Libańczyków. Tak duża liczba uchodźców musi mieć swoje konsekwencje dla mieszkańców Libanu. Ponadto osoby, które przybywają do naszego kraju są często uzbrojeni i przenoszą ze sobą syryjski konflikt na naszą ziemię. Na to już nie mamy żadnego wpływu. Jesteśmy w stu procentach nakierowani na miłość bliźniego, ale również chcemy zachować naszą libańską kulturę.

Czy nadszedł czas, aby zatrzymać napływ uchodźców do Libanu?

Kardynał Rai: Niestety, nikt tego nie zrobi. Liban nie jest w stanie zamknąć swoich granic. Kraje arabskie i społeczność międzynarodowa będą musiały coś zrobić. Ponadto, jak już wspomniałem, bezpieczne miejsca schronienia muszą być tworzone wewnątrz Syrii. Będzie to również ułatwieniem dla ludzi, gdy będą wracać do domów, gdy konflikt się skończy. Gdy tylko uchodźcy znajdą się w innym kraju, to próbują dostać się na Zachód. Tracimy nie tylko muzułmanów, ale także alawitów i chrześcijan. Istotne jest, aby obywatele pozostawali w swoim kraju.

Czy klasa polityczna Libanu zwraca uwagę na sprawy związane z dodatkowym obciążeniem społeczeństwa w związku z uchodźcami?

Kardynał Rai: Tak, ale szybko wchodzi w grę polityczna kalkulacja. Jeżeli obecność pewnych grup tutaj w Libanie może być korzystna, ponieważ albo są za albo przeciw syryjskiemu rządowi, to zawsze znajdą się ludzie, którzy wykorzystują biednych uchodźców do swoich własnych celów. To przeszkadza w naszym życiu społecznym i politycznym. Doświadczyliśmy już tego raz w związku z uchodźcami palestyńskimi. Przyjęliśmy ich na nasze terytorium. Ale potem zaczęli oni libańską wojnę domową. Popieramy Palestyńczyków w ich walce o prawa na ziemi palestyńskiej. Jednakże, nie możemy pozwolić im na kierowanie broni przeciwko nam i grożenie nam. To samo odnosi się do Syryjczyków. Jeśli oni są wykorzystywani i jest im dawana broń i tworzą wewnętrzne problemy w Libanie, to wówczas kto będzie nam pomagał? Kraje arabskie i społeczność międzynarodowa musi więc nam teraz pomóc rozwiązać problemy, które mogą wystąpić w przyszłości.

Czy wierzy Ks. Kardynał, że historia z roku 1975 zostanie powtórzona?

Kardynał Rai: Nie, ale chcę powiedzieć, że musimy wyciągać wnioski z nauki płynącej z historii i że nie należy powtarzać błędów, które zostały wcześniej popełnione.

W wielu krajach zachodnich dyskutowany jest pomysł, aby zabrać mniejszości religijne, zwłaszcza chrześcijan z Syrii. Czy Ksiądz kardynał popiera takie humanitarne rozwiązanie?

Kardynał Rai: Nie, to pozbawiłoby Bliski Wschód jego dawnych mniejszości chrześcijańskich. Chrześcijanie są tu od czasów naszego Pana Jezusa Chrystusa. Mają wielki wkład w kulturę arabską. Ułatwienie chrześcijanom emigracji byłoby zatem zbrodnia przeciwko krajom arabskim. Chrześcijanie muszą nadal mieć swój wkład w kulturę Bliskiego Wschodu. Jeśli zachód naprawdę chce pomóc, to musi przyczynić się do zakończenia wojny w Syrii. Ponadto, powinien on wspierać nas w powstrzymanie exodusu chrześcijan z całego regionu.

Jak może Zachód doprowadzić do zakończenia konfliktu w Syrii?

Kardynał Rai: Teraz wiemy aż za dobrze, że są kraje na zachodzie i na wschodzie, które toczą wojnę w Syrii, czy to po stronie rządu czy też opozycji. Wysyłają broń i bojowników zarówno dla rządu jak i jego przeciwników. Innymi słowy, są kraje, które toczą wojnę bez zwracania uwagi na Syrię i Syryjczyków. To nie jest droga do demokracji. Społeczność międzynarodowa musi pomóc w doprowadzeniu rządu i opozycji do stołu negocjacji, a tym samym rozwiązać ich problemy. Tego nie można osiągnąć w wyniku przemocy lub wojny. Wojna nigdy dotąd nie przyniosła rozwiązania - dialog jest jedynym sposobem rzeczywistego rozwiązywania konfliktów.

Czy będzie również miejsce dla prezydenta Assada przy tym okrągłym stole, do którego wzywa Ks. Kardynał?

Kardynał Rai: Dlaczego nie? Istnieje kilka stron konfliktu w Syrii. Rząd, opozycja i społeczeństwo syryjskie. Jeśli nie ma to być monolog, te grupy muszą usiąść do prawdziwego dialogu. Kto powinien rozmawiać, jeśli nie prezydent? Jeśli społeczność międzynarodowa naprawdę chce pokoju i demokracji w Syrii dla dobra ludzi, to musi pomóc stworzyć okrągły stół dla obu stron. Kraj, który stworzył wspaniałą kulturę, w tym chrześcijańską, jest w upadku i następuje proces jego rozpadu. Społeczność międzynarodowa musi zatem w trybie pilnym stworzyć taki okrągły stół.

PKWP (tł. W. Knapik)

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW