Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Kościół jak Dobry Samarytanin

MarokoPapież Franciszek 30 i 31 marca odwiedzi Maroko – kraj położony pomiędzy Afryką i Europą. Zaproszony przez króla Mohammeda Vi oraz biskupów, odwiedzi miasta Rabat oraz Casablankę.

To w krajach takich jak Maroko, gdzie chrześcijanie stanowią zdecydowaną mniejszość (37 mln mieszkańców, z czego 99,9% to muzułmanie, a 0,08% to katolicy), uniwersalizm Kościoła Katolickiego staje się wręcz namacalny. Mały liczebnie, ale wspaniale prowadzący ogromną pracę duszpasterska pośród swoich wiernych. To właśnie przede wszystkim Kościół wspiera najbardziej pokrzywdzonych Marokańczyków oraz tysiące młodych, przekraczających pustynię Afryki Subsaharyjskiej, szukających lepszej przyszłości w Europie.

Kościół katolicki w Maroku

Członkowie Kościoła w Maroku to w większości cudzoziemcy, wierni pochodzący z ponad 100 różnych państw. Są zazwyczaj pracownikami firm, mających tutaj swoje filie. Dodatkowo wielu z nich pochodzi z krajów na południe od Sahary, tj. z Konga, Senegalu czy Wybrzeża Kości Słoniowej. Przeprowadzają się do Maroka, by kontynuować studia i często swój azyl bezpieczeństwa znajdują w Kościele. „Do kościoła przychodzi więcej ludzi młodych niż starszych, więcej mężczyzn niż kobiet, więcej czarnych niż białych. Jest to Kościół młody i tętniący życiem, obdarzony miłosierdziem i silnym pragnieniem dawania świadectwa.” – charakteryzuje swój Kościół abp Cristóbal López Romero, biskup Rabatu. „Być katolikiem, znaczy być uniwersalnym” – tłumaczy biskup. Ta uniwersalność wymaga od ludzi odłożenia na bok tego co dzieli, a koncentrowania się na tym, co łączy. „Szukamy tego co ważne, co najważniejsze. Różnice wzbogacają nas, postrzegamy je jako szanse, nie jako problem. Jesteśmy otwarci jedni na drugich”. Pracujący w Maroku katoliccy zakonnicy (bp Romero jest salezjaninem) pochodzą z ponad 40 krajów. Ten północnoafrykański kraj posiada dwie katedry – w Tangierze oraz w Rabacie. Pierwsza wybudowana została w czasach hiszpańskiego protektoratu, druga w czasach francuskiego.

Kościół jak Samarytanin

abp Cristóbal López RomeroKościół i organizacje charytatywne, z którymi współpracuje pomagają najsłabszym, niezależnie od ich pochodzenia. Przede wszystkim działają dla Marokańczyków oraz dla imigrantów, przybywających z krajów na południe od Sahary, którzy próbują dotrzeć do Europy lub Afryki Północnej. „Kościół przyjmuje ich i troszczy się o tych, którzy są w potrzebie, dlatego jest to Kościół działający jak Dobry Samarytanin” – ocenia abp Romero. Poprzez Caritas opiekuje się tysiącami migrantów, którzy przekraczają Saharę, a potem po wyczerpującej drodze, nie będąc zdolnymi kontynuować podróży do Europy, „utykają” w tym kraju. „Ci ludzie potrzebują opieki, ale i wysłuchania. Kiedy tu docierają, większość jest chora, a wiele kobiet jest w ciąży. Kościół przyjmuje ich, ochrania, wspiera i integruje, tak jak prosi nas o to Ojciec Święty Franciszek. Praca Kościoła w Maroku jest tak ważna, że nawet muzułmańskie autorytety doceniają jego wysiłki” – zaznacza arcybiskup.

Zapytany o to dlaczego młodzi uciekają z Afryki, abp Romero wskazał jako główny powód przyczyny ekonomiczne. Młodzi uciekają przed biedą i bezrobociem, ale wielu z nich także przed wojną, prześladowaniami czy katastrofami naturalnymi. Według arcybiskupa problem migracji będzie niemożliwy do rozwiązania tak długo aż w Europie będzie się nadal wyrzucało 30% żywności, ludzie żyć będą nadal w nadmiarze i przesycie, oczekując jednocześnie, że ci, którzy żyją w nędznych warunkach będą biernie akceptować swój los. „Europa chroni swoje granice po to, by nie musiała dzielić się tym, co należy do wszystkich, a co sobie zawłaszczyła. Z pewnością nie jest to postawa chrześcijańska, a nawet można ją nazwać nieludzką” – nie kryje oburzenia abp Cristóbal López Romero. Biskup przywołuje też w tym miejscu słowa Franciszka „Kapitalizm zabija”: „Zamiast pomagać, powinniśmy płacić za surowce, które wykorzystujemy. Powinniśmy się upewnić czy międzynarodowe korporacje płacą podatki, do których są zobowiązane.” Afryka potrzebuje pomocy poprzez plan rozwoju. „Jesteśmy niczym bez miłości, ale jeszcze bardziej bez sprawiedliwości” – dodaje abp Romero.

Maroko cierpi też z powodu swojego położenia geograficznego – nie ma realnej drogi opuszczenia kraju. Od południa graniczy z rozległą pustynią Sahary, od zachodu z Atlantykiem, od wschodu z Algierią – granica z tym krajem jest zamknięta z powodu wojny, od północy z Europą. „Wielu młodych wskazuje na Hiszpanię i pyta: Dlaczego oni mogą przyjeżdżać tutaj, a ja nie mogę jechać tam? Młodzi Marokańczycy są uwięzieni w swoim własnym kraju.”

Czy w Maroku jest wolność religijna?

Królestwo Maroka jest suwerennym państwem muzułmańskim. Islam jest religią państwową, która gwarantuje wszystkim wolność wyznania wiary. Konstytucja zakazuje jednak partiom politycznym i parlamentarzystom naruszać islam. Parlament Europejski potwierdza zapis o wolności wyznania w konstytucji Maroka, ale jednocześnie dodaje, że chrześcijanie, a zwłaszcza muzułmanie którzy stali się chrześcijanami, napotykają na różne formy dyskryminacji, nie mogą np. przychodzić do kościołów. Zgodnie z marokańskim kodeksem karnym prozelityzm nie-muzułmanów jest nielegalny. Rząd ogranicza także dystrybucje nieislamskich materiałów religijnych.

Rozmowę z salezjaninem, arcybiskupem Cristóbalem Lópezem Romero, biskupem Rabatu, przeprowadziła María Lozano (ACN).

Tłumaczenie i opracowanie: Kinga Waliszewska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW